Podczas pandemii galerie i centra handlowe należały do najbardziej poszkodowanych utratą klientów obiektów, ale zniesienie ograniczeń nie spowodowało, iż ich sytuacja w zakresie frekwencji wróciła na wcześniejsze poziomy. Z najnowszego raportu firmy technologicznej Proxi.cloud wynika, że w całym 2023 roku ruch w ww. miejscach był mniejszy o 1,5% w porównaniu z 2022 rokiem. Dane zostały zgromadzone w oparciu o analizę zachowań konsumenckich przeszło 185 tys. osób w ponad 710 galeriach i centrach handlowych w całej Polsce. W analizie oparto się na lokalizacji urządzeń mobilnych.
– Obserwujemy niewielki spadek ruchu, ale mieści się on w granicach błędu statystycznego. Momentem trudnym do przetrwania była pandemia, ale już w ubiegłym roku nie było po niej śladu, a Polacy chętnie sięgali po oszczędności, sukcesywnie podnosząc poziom konsumpcji – mówi dr Anna Czarczyńska z Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. – Inflacja także przyczyniła się do zwiększenia nominalnego poziomu wydatków, częściowo wypychając z koszyka zakupów wydatki na rozrywkę, które odpowiadają właśnie za lekki spadek poziomu ruchu – dodaje dr Czarczyńska.
Znawcy rynku zauważają też inne przyczyny spadków, jak zakaz handlu w niedzielę, choć w ten dzień w galeriach i centrach handlowych czynna może być część gastronomiczna czy rozrywkowa, do której należą kina. Pandemia spowodowała także, że klienci częściej robią zakupy online, co również nie sprzyja frekwencji w stacjonarnych punktach. Według raportu, w 2023 roku liczba klientów w badanych obiektach spadła o 0,09% w porównaniu z 2022 rokiem.
– W 2023 r. pogorszenie sytuacji galerii i centrów handlowych przyniosła wysoka inflacja. Wzrosły koszty prowadzenia sklepów i w rezultacie zwiększyły się ceny oferowanych produktów i usług. Skutecznie zniechęciło to konsumentów do wizyt w galeriach, zwłaszcza w sytuacji spadku realnych dochodów – mówi dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Zespół Foresightu Gospodarczego w Polskim Instytucie Ekonomicznym. – Galerie i centra handlowe starają się przyciągać klientów szeroką ofertą asortymentową i usługową, promocjami, ale mają one silną konkurencję w postaci e-handlu, który również daje pogłębioną możliwość wyboru produktów i oferuje liczne promocje, a także wygodne dostawy – dodaje ekspertka.
Autorzy badania zwracają uwagę na to, że spadek ruchu to również efekt odchodzenia od takiego sposobu spędzania wolnego czasu.
Dotyczy to zwłaszcza młodych osób, które znalazły na takie okazje inne aktywności. W 2024 roku może się to nieco zmienić. Badania koniunktury GUS-u wskazują, że konsumenci dostrzegają poprawę swojej sytuacji finansowej i są coraz bardziej skłonni do zakupów. Powinno to sprzyjać lepszym wynikom w handlu i usługach, w tym w galeriach i centrach handlowych. Ponadto z raportu wynika, że w poszczególnych miastach ruch różnie się kształtował. W 2023 roku wzrósł rdr. w Warszawie (6,%), Lublinie (3,9%), Bydgoszczy (1,4%) i Szczecinie (0,2%). Z kolei spadł w Białymstoku (-1,6%), Trójmieście (-2%), Łodzi (-2%), Krakowie (-2,9%), Poznaniu (-4%) oraz najmocniej we Wrocławiu (-8%).
– Takie różnice mogą być wynikiem nieco innej dynamiki konsumpcji oraz sytuacji gospodarczej na rynkach lokalnych, ale też bardziej prozaicznych wydarzeń, jak na przykład remonty okolic galerii i centrów handlowych lub infrastruktury dworcowej, przy której często zlokalizowane są takie obiekty – mówi dr Nikodem Sarna z firmy technologicznej Proxi.cloud. – Do tego zauważamy, że część tych wahnięć jest bardzo niewielka, co może być wynikiem zupełnie przypadkowej fluktuacji ruchu, którą trudno potraktować jako rezultat konkretnego zjawiska bądź zdarzenia – dodaje dr Sarna.
Ponadto według raportu, w 2023 roku średni czas trwania wizyty w galerii handlowej wyniósł 42 minuty 55 sekund. To o 11 sekund dłużej niż w 2022 roku. Jeśli chodzi o dane dotyczące poszczególnych miast, to najwyższy wynik ma Łódź z 53:50, a najniższy – Trójmiasto 37:14.
– Każdy rok ma inną charakterystykę. Pogoda w analogicznych miesiącach jest inna, co może zachęcać lub też zniechęcać ludzi do wypraw do galerii. Do tego dochodzą też otwarcia, remonty i inne utrudnienia wpływające na możliwość odwiedzin czy wydarzenia kulturalne lub sportowe. I tak np. Mundial 2022 w niektórych miejscach mógł zwiększyć ruch ze względu na strefę kibica. Właśnie takie zjawiska najczęściej mogą wpływać na liczbę wizyt w danym miejscu i okresie. Liczy się również rozwój informatyzacji i poszerzanie ofert sklepów internetowych. Natomiast brak znaczącego spadku ruchu w długim okresie jest dobrą informacją dla galerii – tłumaczy Miłosz Sojka z Proxi.cloud.
Według raportu, w 2023 roku średnia liczba wizyt w galeriach handlowych przypadająca na jednego konsumenta wyniosła 32,88, a rok wcześniej – 33,36. Z kolei w ub.r. ilość odwiedzonych galerii i centrów handlowych w przeliczeniu na jednego kupującego wyniosła 6,41, a w 2022 roku ¬wynik ten wynosił 6,46. Zatem po raz kolejny różnice nie są wielkie.
– Nawet jeżeli galerie zyskiwały lub traciły na przestrzeni roku, to w długim okresie wynik ten się wyrównuje. To jest raczej pozytywnym sygnałem, potwierdzającym, że nie należy wyciągać pochopnych wniosków, nawet jeżeli poszczególne dane do tego zachęcają – podkreśla Miłosz Sojka.
Eksperci zapewniają również, że jest za wcześnie na ogłaszanie upadku tego typu obiektów. – Globalny rynek galerii i centrów handlowych w najbliższych 4 latach powinien rozwijać się w tempie ok. 6% rdr. Warunkiem jest oczywiście to, że dostosuje się do oczekiwań klientów – mówi dr Anna Czarczyńska. – Klientami tego typu obiektów jest z definicji klasa średnia i do niej powinna być skierowana oferta oraz do młodzieży – dodaje ekspertka z Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Choć galerie postrzegane są jako droższe placówki, nadal są ważnym dla klienta miejscem pogłębionego wyboru i zakupów. – Rozwój e-handlu, oferujący promocje i wygodne dla klientów dostawy do paczkomatów lub do domu, nie spowodował w ub.r. w porównaniu do 2022 r. znaczącego spadku liczby klientów, podobnie jak stopniowe odchodzenie konsumentów od zwyczaju spędzania wolnego czasu w centrach handlowych – mówi dr Urszula Kłosiewicz-Górecka.
Jak podsumowuje dr Nikodem Sarna, w badanym czasie rynek galerii i centrów handlowych charakteryzował się względną stabilnością. Oczywiście to może się zmienić. Jeśli popularność e-commerce nadal będzie rosła, to tradycyjne skupiska sprzedaży mogą ucierpieć. Niemniej jednak nawet tak trudne zbiorowe doświadczenie, jakim nie tak dawno była pandemia, nie doprowadziło do masowego upadku galerii i centrów handlowych. Owszem, ww. obiekty zaliczały mocne dwucyfrowe spadki ruchu i liczby klientów, ale sytuacja zaczęła wracać do normy. I choć trudno jeszcze mówić o pełnym odbiciu, to jednak tego typu obiekty są wciąż często odwiedzane, o czym również świadczy niniejszy raport.
MondayNews Polska
JAKIGO DNA?!!?!?!? ZARABIAJĄ W MILIARDACH, JEDNEGO ROKU ZAROBILI TROCHĘ MNIEJ I WIELKI PŁACZ PAZERNE ŚWINIE!
Czekajcie od czerwca ma prąd pójść do góry to i wszystko i znowu.
Akurat tu jest zwyźka, bo Niemcom się poprawiło, ale idzie POlszewia, zaczęła od wypowiedzi Tudka i idącego za nią obniżenia się wartości Orlenu na giełdzie o 15 mld, potem odłożono podwyżki dla nauczycieli i obniżono je (w projekcie), wycofuja sie już z laptopów dla uczniów...i tak dalej, wraca tuskowe: nie wiem, gdzie są te pieniądze zakopane, może tu, w Zakopanem?; oraz rostowskie: PIniędzy nie ma i nie będzie.
W Świnoujściu nie ma konkretnego centrum handlowego, a galeria to może być obrazów a nie sklepów
Za mała ta galeria. Czas ją rozbudować o parking
Paliwo niwdługo PO 10 zeta.
Do tej pory działały charytatywnie?
Po ile macie paliwo ***** PiS-y? HAHA
Handel odbija się od dna, a pis już leży na dnie. Wreszcie powód do radości dla prawdziwych Polaków
Świnoujście to bogate miasto.
Piszcie po polsku. Staranniej tłumaczcie z niemieckiego
same psinco z azji sprzedają w corso
To jest zwykłe mydlenie nam oczu. W miastach graniczących z Niemcami w galeriach są tłumy w każdy weekend, a i w dni powszednie niemieckich klientów dużo. Zakupy robią w sieciówkach, wynoszą wiele toreb z ciuchami. Niemcy są też zdecydowanymi klientami w PEPCO, JYSKU. Jedynie w Rossmannie nie ma ich dużo, wola swoje sklepy tej branży. Handel w miastach przy granicznych funkcjonuje właśnie dzięki sąsiadom.