Nie szukajmy więc prawdy wigilijnego wieczoru pomiędzy kanałami telewizji, a kosmosem Internetu. Lepiej rozsmakować się w „tu i teraz”, poczuć ciepło dłoni i smak opłatka. W słowach i gestach, w uśmiechu i łezce wzruszenia kryje się sens o wiele głębszy niż w przepastnych tomach i nieskończenie wirtualnej przestrzeni.
Bo przecież tamta, którą musieli pokonać Oni, była bardzo konkretna, do bólu kamienista i przepastnie niepokojąca. Gwiazda zajaśniała im bo nie zboczyli z najważniejszej drogi. Drogi wiary w cud i przeświadczenia, że ich wędrówka nie prowadzi ścieżką do nikąd.
Ileż to razy, nam ludziom XXI wieku zdarza się wątpić. Do ziemi przytłacza nas codzienność, drobne niepowodzenia, które już jutro mogą pójść w zapomnienie urastają do wielkości Mount Everestu. Faktycznie jednak czymże są nasze troski w zestawieniu z bólem matki, która do której nie dotrze położna, z dramatem ojca, słyszącego, że na oczekiwanego syna czeka banda łotrów..(!?)
Dzisiejszy wieczór bywa nazywany narodzinami nadziei. Świat staje się lepszy bo na nią właśnie czeka. Oni, na kamienistych bezdrożach, odbijający się od ludzkiej niegodziwości, Oni mieli pełne prawo nadzieję utracić. Nie stracili i dlatego my też powinniśmy pozostać niezłomnymi w drodze. Nie zasępionymi, nie upadającymi. Z uśmiechniętą nadzieją, nawet gdyby w oku zakręciła się łza gdy staniemy naprzeciw zniedołężniałego Ojca, przygarbionej życiem i chorobami matki. Warto w tej chwili spojrzeć w roziskrzone oczy dzieci. To z nich bije prawdziwie ewangeliczny przekaz. Jak dzwon wzywający radosnym sercem na pasterską mszę.
Wg Wp pl (2) • Niedziela [24.12.2023, 15:54:23] • [IP: 46.205.136.***] to sobie obchodź święta w tej Holandii, tej samej co to w 1672 zeżerli premiera na kolację :).Tutaj jest Polska więc tradycja inna.Na drzewo z Holandią.
15:29 - przypomina mi takie ględzenie słynne z jesieni 2020 r:" kobiety żądały aborcji". Tyle ze obok tych kilkudziesieciu tysiecy w większości uwiedzonych przez internetowe feministki w czasie lockdownu nastolatków miliony innych, tym razem prawdziwych kobiet opiekowaly się w tym czasie swoimi dziećmi i nigdy by nie zabiły swojego dziecka. Demagogia, uogólnianie zjawisk marginalnych lub niereprezentatywnych. Zobaczymy, dokad browar doprowadzi tych młodych i czy da im nadzieję, poczucie sensu w cieżkiej chorobie, wobec smierci najbliższych, w godzinie śmierci. Ale cóż, jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
[IP: 5.173.188.**]Już od dawna młodzi robią, , pasterkę, , pod kebabem albo trafiają się gdzieś na browara zamiast słuchać pi...
Katolicy z bożej łaski, do koryta.
Moja mama mimo że była religijna i pochodzila z Podkarpacia o nieprzerwanej tradycji polskiej, nigdy nie robila 12 potraw wigilijnych, natomiast zawsze dbala o spowiedź świąteczną, praktykowała, choc przez jakis czas w naszym domu pod wplywem ojca, ktory nie mial wychowania religijnego stół wigilijny nie wygladal dokladnie tak jak powinien i tradycja byla niepelna, np.nie bylo Pisma sw.na stole, świecy, innego elementu religijnego jak np.figurki Jezusa. Potem to sie zmieniło, pojawila sie Biblia, figurka, swieca Caritasu. Nigdy nie bylo terroru ilosci dań, byl zaś kanon: postne dania, choinka, prezenty, spowiedź św., Msza, choc niekoniecznie Pasterka, bo jej sakralnosc bywala naruszana, przybywali czasem podchmieleni faceci, czego poza tym dniem nigdy sie w kosciele nie widziało. W ten sposob niestety tradycja religijna płaciła trybut za jej rozpowszechnienie, nawet pijanym wydawała się obowiazkowa. To podobnie jak z św.Mikolajem zwanym Mikołajem, teraz nawet skąpo odziane panie morsujace go udają.
Idzie nowe.Już wkrótce kolację wigilijną spędzicie na mieście przy kebab.
A co to tam na zdjęciu za potrawa na środku stołu, co wygląda jak sałata?
Święta to nie zastawiony stół i pełne brzuchy.
to moze w koncu redaktorek wezmie przyklad i przestanie pluc jadem na wszystkich dookola
zastaw sie weż kredyt bo musi być na pogato tylko komu to i dla kogo -- 1/3 ląduje w śmietniku.
Ładne zdjęcie choć wolałbym żeby to ludzie, a nie pierogi byli na pierwszym miejscu ! Wesołych świąt wszystkim !!
Wg Joosta de Waal polskie B.Narodzenie, zwłaszcza Wigilia pełne są powtarzanych każdego roku zwyczajów. - Rozumiem, że to elementy, które budują atmosferę i są zakorzenione w długiej tradycji. Dla mnie to absolutnie zadziwiające, bo w Holandii pochodzimy do świąt inaczej. To raczej czas relaksu i miłych spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Przywiązujemy minimalną uwagę do formy i właściwie nie mamy takich" świętych zwyczajów", które powtarzają się każdego roku - opowiada. - Czasem spotykamy się w domach, abo wychodzimy do chińskiej restauracji czy do kina. Popularne są też święta w plenerze. Właściwie każdego roku ten czas może być inny. Ten polski ceremoniał jest dla mnie bardzo ciekawy, ale myślę, że nie chciałbym za każdym razem świętować tak samo. ●●●Mój komentarz: Bywa, że ta tradycja zasłania treść B.N., z drugiej strony jeśli jest wyrazem prawdziwej wiary w przyjście Boga na Ziemię, to przecież do natury ludzkiej należy wyrażanie myśli czy emocji, wiary czynem, formą. Ów Holender chyba nie widzi tu Jezusa
Podobnie jak mnogość zwyczajów, także bogactwo polskiego stołu budzi w obcokrajowcach zdumienie. Joost de Waal, turysta w Polsce mówi o polskiej Wigilii B.Narodzenia: 12 dań na jednym stole - to naprawdę robi wrażenie. Jeszcze większe myśl, że ktoś to wszystko musi przygotować na 1 wieczór. Naprawdę mam nadzieję, że w przygotowanie wigilii angażują się wszyscy, także panowie, bo jeśli taką kolację robi sama pani domu - te wszystkie ryby, pierogi, kapustę, sałatki, zupy, ciasta, a potem jeszcze mięsa i pasztety na święta - to ja jej serdecznie współczuję i naprawdę trudno mi uwierzyć, że po tygodniu w kuchni ma potem siłę cieszyć się świętami.