Dr Józef Pluciński • Wtorek [20.01.2009, 08:17:14] • Świnoujście
Optymistyczna opowieść o wielkim pechowcu.
Bohater opowieści, urodzony w Świnoujściu Georg Kropp (fot. Archiwum
)
Prezentowany poniżej materiał jest odpowiedzią na kilkakrotne powtarzane przez czytelników propozycje, by w ramach prowadzonego przeze mnie linku przedstawiać niektóre znaczące w dziejach miasta osoby. Trudno nie przyznać państwu racji. Miasto to nie tylko ulice, place, domy, to przede wszystkim ludzie. Od czasu do czasu postaram się zatem zaprezentować czytelnikom niektóre bardziej znaczące osoby.
Na początek małe wprowadzenie. Budownictwo mieszkaniowe, szczególnie domków jednorodzinnych, u naszych sąsiadów na zachodzie, realizowane jest w zdecydowanej większości w oparciu o kredytowanie przez Kasy Oszczędnościowo-Budowlane. Kasy te, właściwie spółdzielnie oszczędnościowe, skupiają setki tysiące członków, udziałowców, którzy po uciułaniu określonej kwoty, przy wsparciu kredytowym swojej Kasy. Instytucje te obracają też wkładami członków angażując je w budownictwo, organizują nadzór budowlany i opiekę prawną. Zainteresowany nie musi więc zaciągać kredytu w komercyjnym banku i jest wolny od załatwiania formalności, nadzoru nad budową i całej tej mitręgi. Otrzymuje faktycznie dom „pod klucz” i spłaca kredyt długoterminowy, obciążony bardzo niskim oprocentowaniem bez opłat manipulacyjnych. Obecnie w Niemczech jest to jedna z najbardziej opłacalnych form oszczędzania, lokowania pieniędzy i budownictwa. I co najważniejsze, niemal 80 % domków jednorodzinnych w Niemczech, zbudowana została w ten sposób. Podobnie buduje się w Austrii, Holandii, Belgii, praktycznie całej Europie. Ta forma budownictwa spółdzielczego, bo tak ją przecież możemy określić, zrodziła się w Niemczech, kilka lat po I wojnie światowej, a jej założycielem był Georg Kropp, urodzony 1 grudnia 1865 roku w Świnoujściu.
Dom w którym urodził się i mieszkał G. Kropp(fot. Archiwum
)
Późniejszy twórca kas oszczędnościowych budownictwa, urodził się w Świnoujściu i kilkanaście lat zamieszkiwał w budynku przy Placu Słowiańskim 4, w którym mieścił się zakład fotograficzny, rozebrany przed dwoma laty. Ojciec Georga był kapitanem a zarazem właścicielem 3 - masztowego, drewnianego barku. Młody Georg nie przejawiał żadnego zgoła zainteresowania żeglugą a młodzieńcze marzenia kierował w bardziej uduchowione sfery - mianowicie zamierzał zostać misjonarzem. Rzeczywistość sprawiła jednak inaczej. W 1881 roku ojcowski bark podczas sztormu zatonął w Kattegacie i kapitan Kropp chcąc utrzymać rodzinę , w budynku, w którym zamieszkiwał założył drogerię. Młody Georg, jego syn, mając 16 lat choć miał inne marzenia i cele życiowe, stanął za kontuarem i podjął się nudnej dlań nauki zawodu drogisty. Był to pierwszy objaw życiowego pecha, który nie opuszczał go już, do ostatnich dni jego żywota. W wieku 18 lat ożenił się zresztą niezbyt udanie. Po śmierci ojca, młody drogista bardzo szybko doprowadził firmę do bankructwa i wyprowadził się do Mannheim. Założył tam sklep farmaceutyczny, który również dosyć szybko zbankrutował. Nie inaczej było z kolejną życiową przygodą, jaką było wydawanie pisma z zakresu przyrodolecznictwa, kalendarzy i kroniki lat wojny. Życiowe koleje zagnały go wreszcie do położonej wśród lasów i łąk małej mieściny Wüstenrot. Tam opracował pierwsze założenia kas oszczędnościowo - budowlanych, które wyłuszczył w książce o wiele mówiącym tytule „ Od nędzy do dobrobytu”. Myślą przewodnią powołania owych kas było stworzenie ludziom jakiejś życiowej perspektywy, wskazanie konkretnego celu w życiu. Według niego był to własny domek. W tym widział Kropp, zagorzały zwolennik abstynencji, również najlepszy sposób zwalczania alkoholizmu i utrwalenia rodziny. Idea ta „chwyciła” i kasa skupiała wkrótce kilkuset członków – udziałowców.
Plakat Kroppa wskazujący alkoholizm jako źródło upadku rodziny.(fot. Archiwum
)
W 1921 roku założył G. Kropp pierwsze towarzystwo oszczędnościowo- budowlane, które rozpoczęło budowę osiedla domków jednorodzinnych w oparciu o zebrane oszczędności. No i przyszła kolejna plajta . Wielka inflacja w ciągu kilku tygodni pozbawiła oszczędności członków pierwszej spółdzielni, którzy od jej założyciela żądali wyrównania poniesionych strat. Po 2-ch latach przerwy, w 1924 roku, w nowych już warunkach budowlanej prosperity, w tymże samym Wüstenrot nie zrażony niepowodzeniami Kropp założył kasę oszczędnościową budownictwa ( Bausparkasse Wüstenrot ), która w 1926 roku skupiała na południu Niemiec prawie 11 tysięcy udziałowców.
Typowe domy jednorodzinne zbudowane przez spółdzielnię Kroppa przed 80 laty.(fot. Archiwum
)
W momencie szczytowego rozwoju Kasy, w wyniku wewnętrznych tarć, jej założyciel został pozbawiony wszystkich funkcji a zarząd Kasy przeprowadził się do Ludwigsburga. Oburzony Kropp zorganizował konkurencyjną „Nową Kasę Oszczędnościowo-Budowlaną” , która naturalnie w niespełna dwa lata potem splajtowała. Była to już ostatnia plajta Georga Kroppa. Zmarł on w wieku 77 lat, pozostając na uboczu ruchu, który stworzył.
Dzieło przerosło jednakowoż twórcę. W warunkach boomu budowlanego, jaki zapanował w Niemczech w okresie „cudu gospodarczego” po II wojnie światowej, kasy oszczędnościowo-budowlane stały się główną formą organizacyjną budownictwa jednorodzinnego, najbardziej w Niemczech rozwiniętego. Ze skromnego, lokalnego przedsięwzięcia kasy przekształciły się potężną instytucję, której centrala w Ludwigsburgu zatrudnia ponad 7 tysięcy pracowników. Pod nadaną jeszcze przez Kroppa nazwą „Wüstenrot’ posiada swoje przedstawicielstwa i prowadzi budowy w całych Niemczech, także w tzw. „nowych landach” na terenach b. NRD. Obszar działania poszerzył się na bankowość, ubezpieczenia, organizację wypoczynku i sieci domów dla ludzi starszych.
Przedstawicielstwa Wüstenrot spotykamy w każdym niemal powiatowym mieście w Niemczech. Fotografia niżej - Medal pamiątkowy ku czci G.Kroppa, 2005 r.(fot. Archiwum
)
Jako się rzekło, idea ruchu wyszła poza granice Niemiec i znalazła zwolenników w całej niemal Europie. O ile Kropp do miasta swego urodzenia fizycznie nie powrócił, to wróciła tu jego idea. Osiedle domków jednorodzinnych na ulicach Wielkopolskiej, Małopolskiej, Mazowieckiej i innych w pobliżu Osiedla Zachodniego budowane były przed ponad 70 laty, przez kasę oszczędnościowo-budowlaną. Po latach znowu staje u bram Świnoujścia. W pobliskim nam Ahlbecku osiedle domków jednorodzinnych wznoszone jest z udziałem spółdzielni „Wüstenrot”. Nie jest wykluczone, że z czasem założy ten u nas swoje przedstawicielstwo.
Budowane przez „Wüstenrot” osiedle domków jednorodzinnych.(fot. Archiwum
)
W Wüstenrot, mieścinie, gdzie zawiązała się pierwsza kasa oszczędnościowo-budowlana, przed kilku laty otwarto muzeum Georga Kroppa, człowieka, któremu za życia nic się nie udało, a który mimo to stworzył dzieło wielkie.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Emila - Tak Arszenik to niezly psnortyjziak! Dzieki za komentarz Ewcia, bardzo je lubimy. Wytulkasz oj wytulkasz jak wpadniesz po sesji :)
Super tekst ! Dziękuję Panu Doktorowi za bardzo interesujące wiadomości.
Kiedy pan doktor dojdzie wreszcie do opisu wybitnych Polaków, którzy zasłuzyli sie dla miasta po wojnie, po 1945... do organizatorow administracji, szkolnictwa, sluzby zdrowia, zycia kulturalnego, rybolowstwa, nowoczesnosci w porcie, zegludze, komunikacji i innych dziedzinach zycia w miescie?,
Wspaniale by było gdyby na terenie Polski powstała taka kasa budowlana (a niejakieś tam TBS-y). Miejmy nadzieję, że Bausparkasse Wüstenrot założy swoje przedstawicielstwo w Świnoujściu (i tak historia zatoczy koło...). Pozdrowienia dla Pana dr Plucińskiego!
KICIUS BAJDUS
Naprawdę pechowy, a ja w latach 50 tych mieszkałam w takim domku na ul. Grunwaldzkiej.
Dobrze się czyta. Dodałbym, że i rozszerza horyzonty, bo może i warto by się zainteresować zasadami takich kas ale we własnym 'finansowym' zakresie...
Bardzo ciekawy artykuł, czekamy na kolejne :)
a może przenieść takie zasady finansowania na nasz grunt? Jakiś polski Kropp by się przydał - byle nie taki pechowiec :))
ciekawy artykuł i przyjemnie sie czyta :)
dziękuję za wspaniały artykuł :)