Nowy rok z nowymi cenami
W zeszłym roku politycy straszyli opinię publiczną, że bochenek chleba może kosztować nawet 30 zł. Na razie daleko do takiego poziomu cen, choć obecny i tak już jest wysoki. Wg „INDEKSU CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, pieczywo w październiku br. zdrożało średnio o blisko 12% rdr. I było piątą najbardziej drożejącą kategorią z 17 monitorowanych. Jak wykazały wcześniejsze raporty, we wrześniu wzrost rdr. wyniósł prawie 13%, w sierpniu – niecałe 21%, w lipcu – ponad 20%, w czerwcu – niespełna 18%, a w maju – blisko 16% rdr. Widać zatem, że dynamika podwyżek lekko opada, ale sytuacja wciąż jest niepokojąca.
– Dynamika wzrostu cen oczywiście maleje, bo porównujemy wyniki rok do roku, a w ub.r. były drastyczne podwyżki, które z czasem wyhamowały. Warto też zauważyć, że wzrost cen pieczywa jest nieco wyższy niż poziom średniej inflacji, a to wynika z bardzo wielu czynników. Najważniejsze z nich są koszty energii i ludzkiej pracy. I te drugie na pewno wzrosną od początku przyszłego roku po podniesieniu płacy minimalnej. Do tego mogą zostać odmrożone ceny energii i gazu dla piekarni. To wszystko może już wkrótce mocno podbić ceny pieczywa w sklepach – komentuje Mirosław Kurek, prezes Stowarzyszenia RZEMIEŚLNIK.
W branży retailowej coraz głośniej mówi się, że do końca tego roku jakoś to będzie, ale później może być gorzej. Z początkiem 2024 roku zbiegnie się kilka czynników, które mogą bardzo negatywnie wpłynąć na rynek piekarniczo-cukierniczy. Jak stwierdza Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa, może do tego dojść, szczególnie jeżeli skończy się zerowa stawka VAT na pieczywo. Zdaniem eksperta, to przyczyniłoby się do wzrostu cen na półkach sklepowych. Urealniają się także ceny paliwa na stacjach benzynowych, a to też będzie miało wpływ na koszty dystrybucji.
Wskazówki dla nowego rządu
– Skończyły się przedwyborcze obniżki cen za paliwo. Zakończone mogą być również tarcze antyinflacyjne. I to będą silne argumenty dla potencjalnych wzrostów cen. Niemniej przedłużanie rządowego programu, mającego na celu walkę z inflacją, nie ma racji bytu. Był on formą propagandową i działał tylko chwilowo. Tarcze nie miały wpływu na zahamowanie wzrostu cen, a ostatecznie i tak będzie istniała konieczność ich likwidacji. Sztuczne utrzymywanie pewnych wskaźników to nie jest droga, która pozwoli na szybkie wyjście z kryzysu inflacyjnego – uważa dr Anna Semmerling, ekonomistka i wykładowca na Uniwersytecie WSB Merito.
W ocenie Mirosława Kurka, to, że 1 kwietnia br. rząd wprowadził maksymalne ceny na gaz dla piekarni i cukierni, przyczyniło się do zahamowania fali upadłości tego typu zakładów. W 2022 roku podwyżki cen gazu sięgały 1000% w stosunku do pierwotnych i stabilnych od lat. To spowodowało upadek wielu piekarni, które istniały całe pokolenia. Do tego doszły wzrosły ceny energii, składek ZUS, kosztów pracy, usług, opakowań i środków chemicznych. Koszty produkcji piekarskiej w krótkim okresie zwiększyły się o 50-100%.
– Nowy rząd powinien zagwarantować stałą cenę na gaz i energię wyłącznie dla mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Duże fabryki, które zapewniają pieczywo sieciom handlowym, korzystają z efektu skali. Są więc w stanie skutecznie negocjować ceny energii, których stabilizację możemy już obserwować. Firmy średnie i duże ponadto częściej sięgają po dopłaty, programy unijne na inwestycje i posiadają własne instalacje fotowoltaiczne. Jeśli rząd narzuci niższe ceny dla wszystkich po równo, brakujące środki zostaną i tak pobrane z naszych podatków lub w inny sposób będą przerzucone na konsumentów, więc taka pomoc nie ma większego sensu – przekonuje prezes Kurek.
Eksperci podkreślają, że spadek bądź wzrost cen pieczywa w sklepach w najbliższych miesiącach będzie głównie zależny od decyzji nowego rządu i Rady Polityki Pieniężnej. – Czekamy na nowy rząd i program gospodarczy. Podobnie jak inne branże, liczymy na stabilizację i przewidywalność w polityce fiskalnej, co pozwoli na lepsze planowanie działań bieżących oraz inwestycyjnych i rozwojowych. Największym wyzwaniem ostatnich lat była niepewność. To przez nią rynek reagował nieracjonalnie, panicznie oraz spekulacyjnie – zaznacza prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa.
Wojna nie szkodzi, ale taniej nie będzie
Warto też przypomnieć, że branża piekarnicza jest jednym z sektorów najmocniej dotkniętych wojną w Ukrainie. Wpłynęła ona znacząco na ceny nośników energii czy paliw. Jak zapewnia prezes Stowarzyszenia RZEMIEŚLNIK, obecnie sytuacja ta się normalizuje i nie powinna już oddziaływać na branżę. Spore zamieszanie wywołało jeszcze niedawno wypuszczenie z Ukrainy milionów ton taniego zboża niewiadomej jakości, które z pewnością zostały już spożyte w Polsce.
– Wydaje się, że obecnie konflikt zbrojny w Ukrainie nie odgrywa już tak istotnej roli w kształtowaniu cen pieczywa, jak na początku. Pieczywo w najbliższym czasie raczej nie potanieje, ale wydaje się, że realne jest ustabilizowanie się cen w tym sektorze, z założeniem nieznacznych wzrostów na początku 2024 roku – analizuje dr Anna
Semmerling.
Prezes Kurek z całą pewnością przewiduje, że ceny pieczywa nie będą już maleć, z powodu ciągle rosnących kosztów pracy i nośników energii. Do tego ekspert dodaje, że od lat społeczeństwo tkwi w błędnym przekonaniu o tym, że chleb powinien być tani. Jednak niedroga żywność wcale nie jest w interesie konsumentów. Taniość w produkcji art. spożywczych z reguły oznacza niską jakość, rujnującą ludzkie zdrowie.
Wyższe ceny, ale gorsza jakość
– Polacy spożywają ziarna niewiadomego pochodzenia, hodowanego z użyciem wielu środków chemicznych, które zwiększają plony.
Przetwarza się je przemysłowo, dodając do mąki następne szkodliwe dodatki. Tak działa przemysł piekarski, który zdominował rynek pieczywa w Polsce i przyzwyczaił konsumentów do taniego i niezdrowego chleba. Wysokojakościowe pieczywo musi być drogie, m.in. z uwagi na użycie mąki bez substancji skracających czas produkcji – tłumaczy Mirosław Kurek.
Powszechnie mówi się, że na cenę np. chleba składają się przede wszystkim koszty surowców (m.in. mąki) – ok. 35%, marża sklepu – ok. 24%, koszty zatrudnienia i koszty stałe – ok. 18%, opłaty za transport oraz energię – ok. 14%, a także marża producenta – ok. 9%. – Nie jest tak, że jeden z czynników jest głównym winowajcą wysokich cen. Obecnie cały czas drożeje energia oraz transport, co podnosi również ceny surowców. Jeśli obecna sytuacja nie ulegnie diametralnej zmianie, to na początku roku możemy spodziewać się nieznacznych wzrostów cen i tak już drogiego pieczywa, które – miejmy nadzieję – będą w kolejnych miesiącach wyhamowywać – dopowiada ekspertka z Uniwersytetu WSB Merito.
Podsumowując, Jacek Górecki zwraca uwagę na jeszcze jeden niewymieniony wyżej czynnik. Prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa ostrzega, że obawy budzi jakość pszenicy z tegorocznych zbiorów. To może wpłynąć zarówno na jakość produktów gotowych, jak i ich cenę. Ekspert przewiduje, że sytuacja ta potrwa co najmniej do kolejnych zbiorów, które dopiero mają szansę dostarczyć nam pszenicę lepszej jakości. Wszystko zależy od warunków pogodowych, na które nikt nie wpływu i są one nieprzewidywalne.
MondayNews Polska
Bardzo dobry chleb jest w Wolinie przy cmentarzu, też drożeje, ale jest dobry. W piekarni na monte Cassino był dobry okrągły - teraz już nie za bardzo. Za głębokiej komuny chleb u Lisiaka kosztował 4 zł (za kilogram).
i fajnie bedziemy z glodu zdychac...
Jak Euro będzie znowu po 4-4.2 to mogę kupować pieczywo w Ahlbecku a nie jak za PiS po 4.8 i więcej gdyby dalej rządzili.
Nie ma biedy, nie ma. Mój Ojciec zawsze powtarzał, że biedy nie ma, gdy chleb ląduje w śmietniku. Niestety, nie szanujemy chleba naszego powszedniego
Jak za gaz musimy płacić 6 razy drożej jak Amerykanie to chleb musi być drogi.
10 Mln Wyborców nie poszło Głosowac na Wybory no i będziew sklepach drogo bo chcą Zydzi z Komunistami Rządzic no i dużo Uprawnionych Wyborców Katolików zagłosowało na Grupę Żydowską i na Grupę Komunistyczną Będzie Kara
Kogoś to dziwi? Agendy 2030 nie zna?
Ja nie mam problemu z cenami pieczywa, sama piekę i wiem co jem. Powodzenia.
PiSowcy znów pokazali że nie szanują pieniędzy Polaków tworząc Rząd na kilka dni a przy tym te uśmieszki przy tym. Znowu ileś milionów na tę szopkę pójdzie i na ich odprawy to jak ma być dobrze w tym kraju?
Ciekawe skąd takie ceny bo rolnicy za grosze sprzedają zboże ci co nie muszą sprzedawać to trzymają mówią że im się nie opłaca sprzedawać za grosze
Donald spełni obietnice... chleb będzie po 30 zł :-)))) Elektorat wybrał... za 2 lata nikt nie przyzna się, że głosował na tych typów.
09:03:11] • [IP: 5.173.190.***] kaszlnąc na market i kupować w piekarniach!
polaczki maseczka na twarz i nie zadawać pytan
NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ. DO PRZYSZŁEGO ROKU TO MAŁO KTO PRZEŻYJE. WIDZIAŁEM W TV, W SIEDLISKU ZŁA MUTANTÓW ODRODZIŁA SIĘ ZBRODNICZA BANDA SZPRYCOWNIKÓW DAŁNOWNIKÓW KULTYWUJĄCA OBYCZAJE, REGUŁY I ZASADY DOKTORA MENGELE. NAJBLIŻSZA OPERACJA DEPOPULACYJNA PRZEZ NICH REALIZOWANA MA KRYPTONIM" KRAKEN"!!
Chcieliscie rudego rydza to bedziecie mieli co chceta.
Mamy Tuska więc powinno być taniej. Za Tuska mieszkania były tańsze czterokrotnie więc czekamy na mocne obniżki cen mieszkań i nie tylko.
"Nie będziecie nic jeść i będziecie szczęśliwi."
Zaczyna się
Wybraliście jak wybraliście nowy rząd, lewków i komuchów i resztę nie wiadomo czego. Proszę teraz nie jęczeć. I bardzo dobrze, zlikwidować wszystkie tarcze, pozabierać ulgi i socjalne [ 500+ itd.] Niech nastanie bieda taka jaka była kiedyś, za rządów PO+PSLu... Naród wybrał, wielkie brawa 👏 Teraz będzie jazda 🤣 przedewszystkim dla młodych...itp.
Wczoraj w markecie, chleb i bułki zmacane, nikt nie zakłada rękawiczek. Z telefonem na kibel chodzi, ptaka w łapie trzyma, kaszle w dłoń i potem za pieczywo chwyta.
Tyle chleba się marnuje. Tylko że ten chleb to jakiś sztuczny wyrób, a nie prawdziwy chleb.No to dostaniemy podwyżki na wszystko, aż się z rozumem nie połapiemy.
Tusku obiecał chleb po30 zł...to może spełni swoje bajeczki.
O, długo nie trzeba było czekać..