Przyczynkiem, lub naturalnym toposem dla prezentacji prac Marty Jamróg w galerii ms44, jest mural/fresk jej autorstwa powstały w roku 2021 a poświęcony archipelagowi 44wysp. To wspaniałe rozległe tło, pozwalające w kuratorskiej narracji wystawy, różnych przecież prac Marty Jamróg, umożliwienie ich poznania i interpretację,poprzez wielopodmiotowy dialog z dziełami innych twórców. Wystawa składa się z dwóch komplementarnych przestrzeni, w których świętość miesza się z profanum w procesie powrotu do świata mitów. Przestrzeni różnych pod względem środków formalnych, użytych przy ich tworzeniu. Dzikony Marty Jamróg wywodzące się nie tylko w swoim źródłosłowu, od Ikony, nie przedstawiają prawd wiary – dogmatu, ale są doświadczeniem mistycznym przelanym na deskę. Jamróg ikony bardziej maluje w wymiarze mitu, niż pisze podkreślając sakralny charakter tej czynności. Na użytek tej wystawy możemy przyjąć, że „szaty niebios" mogą być personifikacją prawd wiary obleczonych w malarską formę. Tradycja Kościoła, jak pisze o. Jan Paweł Strumiłowski, „sankcjonuje przekazywanie prawd objawionych zarówno za pośrednictwem środków werbalnych, jak i ikonicznych". I tutaj proponuję wsłuchać się w dialog, prowadzony pomiędzy narracją francuskiej filozofki Chantal Delsol, mówiącej o współcześnie trwającym zaniku transcendencji, a znaczeniami znanego poematu autorstwa Williama Butlera Yeats'a, „He Wishes for the Cloths of Heaven", którego mniej oczywisty fragment, „szaty niebios" stanowi część tytułu wystawy. Jak można się domyślać, to rozmowa o mitach, miłości, raju utraconym i oczekiwanym.
Chantal Delsol, pisząc o współczesnym zaniku transcendencji, podobnie jak Cioran mówiący, że „Rozumiemy potrzebę wiary, która rozpaczliwie przebija przez pseudo-sakralne opowieści naszej kultury masowej, ale nie umiemy jej doświadczyć", dostrzega rodzącą się przestrzeń znaczeń, w której porusza się także Marta Jamróg. „W takiej sytuacji naturalny jest powrót do świata mitów. Filary wspólnego świata stawia się na założycielskich opowieściach. Można zadać sobie pytanie, jak to możliwe, że mity odradzają się w jakże krótkim okresie, podczas którego wiara w transcendencje upada. Bo wiara zanika w kilka wieków, a wyłonienie się założycielskich mitów wymaga tysiącleci. Otóż dzieje się tak, że wszystkie fakty i czyny związane z objawieniem transcendencji oraz wszystkie wierzenia, także immanentne, zeń wynikające (na przykład prawa człowieka będące spadkobiercami w nienaruszalną ludzką godność) pozostaną na miejscu, jednak przestaną być przedmiotem wiary same stając się mitami." Mówi Delsol, dodając, „Obecnie toczy się właśnie proces uwalniania od prawd i zakorzeniania w mitach, które stanowią gruz dawnych prawd, używanych teraz do wznoszenia innych budowli."
Twórczość, którą Marta Jamróg buduje we współzależnych przestrzeniach mitu i sztuki, odkrywa iluzoryczność tkwiącą w jednowymiarowej płaszczyźnie dnia codziennego, jest afirmacją ubogiej miłości do płynnego świata. Miłości podobnie i wieloznacznie ujętej, w poemacie Yeats'a, twórcy przywołanego z uwagi na jego zainteresowanie mitologią i rodzimym irlandzkim folklorem.
„He Wishes for the Cloths of Heaven" ( 1865 – 1939 )
Had I the heavens' embroidered cloths,
Enwrought with golden and silver light,
The blue and the dim and the dark cloths
Of night and light and the half light,
I would spread the cloths under your feet:
But I, being poor, have only my dreams;
I have spread my dreams under your feet;
Tread softly because you tread on my dreams.
Gdybym miał niebios wyszywaną szatę
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę Ze światła, mroku, półmroku, półświatła,
Rozpostarłbym ci tę szatę pod stopy,
Lecz biedny jestem: me skarby -- w marzeniach
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy;
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach.
Elementem dopełniającym narrację wystawy, jest Babi Las, malarska|graficzna sytuacja site specific, która przerodzi się w przyszłości w samodzielny cykl twórczy Marty Jamróg. Babi Las to wizualna opowieść, uformowana znaczeniowo poprzez różne stadia i tony feminizmu, mówiąca o kulturowym uprzedmiotowieniu kobiety, ale i jej podmiotowości, zapisanych w zasobach europejskich mitów, baśni i podań ludowych, akcentująca narrację środkowo i wschodnioeuropejską. Płciowość rozumiana jako sprawczy pierwiastek religijny, mitotwórczy, wyrażona w języku street artu, rysunku, sytuacji performatywnych, jest obecna w ikonografii artystycznej Marty Jamróg. I może uwaga Delsol, o wznoszeniu nowych budowli z gruzu prawd starszych, ma w tym przypadku kreacyjny feministyczny wymiar. Warto jednak pamiętać, że współczesna kulturowa transgresja, nie dotyczy już dramatu śmierci, usuniętej na margines oficjalnego dyskursu, ponieważ jej miejsce zajęła seksualność. Jednak Babi Las, wizualna opowieść wyrosła na szeroko rozumianym micie, ten dramat uwzględnia. I tu ostatnia proponowana strona dialogu z wystawą Marty Jamróg. Także las, ale inny, dawniejszy.
Instalacja dźwiękowa „Woods So Wild", krótka wiktoriańska piosenka, rozpisana na głosy, śpiewana a cappella, spływa z wierzchołków czterech drzew, w ogrodzie Fundacji Calouste Gulbenkiana w Lizbonie. Dźwięk powoli przechodzi z jednego źródła do drugiego, trzeciego... w widmowym hołdzie dla zapomnianej tancerki. Prosta opowieść o samotności, wyobcowaniu, bólu, przekraczaniu granic, dojmująca. Autorką instalacji, „Woods So Wild", dwu-kanałowej instalacji dźwiękowej stworzonej w 2009 roku, jest Susan Philipsz, szkocka artystka, a słowa napisane zostały przez Jamesa Joyce'a, którego córka, Lucia, była tancerką. W latach 20-tych XX wieku, tańczyła w grupie Les Six de Rythme et Coleur, której tancerze byli pod silnym wpływem natury, a grupa nadawała swoim występom takie tytuły jak: „Panthère Verte", „Le Jardin enchanté", „Les Vignes Sauvage". Jedną z głównych inspiracji dla tego fragmentu tekstu była, niezwykle popularna pod koniec XVI wieku, melodia „Woods so Wild" autorstwa elżbietańskiego kompozytora Williama Byrda.
Shall I go walk the woods so wild,
Wand'ring, wand"ring here and there.
As I was once full sore beguild,
Alas! for love. I die with woe.
Wearily blows the winter wind.
Wand'ring, wand"ring here and the there,
My heart is like a stricken hind,
Alas! for love. I die with woe.
W czasach elżbietańskich lasy symbolizowały odosobnienie od dworskiego życia, miejsce samotności i opuszczenia. W „Woods so Wild" las staje się miejscem zmysłowego wygnania; kochanek samotnie wycofuje się do lasu. Podczas gdy James Joyce udał się na wygnanie, decydując się na życie w europie kontynentalnej, Lucia Joyce z powodu swojego sposobu życia, została wygnana z rodziny Joyce, a jej stan psychiczny został określony jako zakłócający społeczne normy i chorobliwy, w wyniku czego Lucia była umieszczana w kolejnych europejskich szpitalach psychiatrycznych, aż do swojej śmierci. To również Babi Las, odmienny, choć ciągle niestety prawdziwy.
Oczywiście, powyższe, to ledwie emocjonalny szkic podróży, z wydeptanymi wcześniej ścieżkami wzruszeń, znakami refleksji, kierunkami upodobań. Emocjonalna topologia, opisująca kształt kuratorskiego procesu, podpowiedź ale nie wykładnia. Mapę własnych emocji możecie Państwo stworzyć samodzielnie, świadomie uczestnicząc w wystawie Marty Jamróg.
kurator ms44 / Andrzej Pawełczyk
Galeria Sztuki Współczesnej ms44, Świnoujście ul. A. Krajowej 13. Wystawa trwa od 21 października 2023r. do 20 listopada 2023r.
Marta Jamróg (O.R.B.)
Urodzona w 1983 w Jaśle. Obecnie mieszka i tworzy w Krakowie. Ukończyła: Małopolski Uniwersytet Ludowy we Wzdowie– szkoła rękodzieła artystycznego. Dyplom z haftu, 2002-2004 r. Uniwersytet Wrocławski, Etnologia, dyplom magisterski z wyróżnieniem, 2008 r. Uniwersytet Wrocławski, Filologia Ukraińska, licencjat, 2009 r. Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie, studia podyplomowe, pracownia Andrzeja Bednarczyka, dyplom z wyróżnieniem 2019 r.
A nie mogła czegoś normalnego namalować, jakiegoś miłego dla oczu? Niby ma być nowocześnie, ale przyjemniej byłoby miło popatrzeć na jakieś piękny widok, łąkę, kwiaty może, a to ? Co to ma być? Znowu zbierze się grupa nadętych i będą udawać, że są lepsi od innych bo rozumieją co autor chciał powiedzieć haha
Ja tam widzę wpływy kultury rosyjskiej.
Sztuka to wydać kasę na darmozjadów. Artyści ze spalonego teatru rodem z PiS. To na to płacimy podatki?
Gość UMC taki mądry jesteś a nie wiesz że jest wiele komentarzy z podobnym IP różniących się tylko dwoma cyframi na końcu
09:16:47] • [IP: 78.30.83.**] jaki staruszek?! Puknij się, chyba ci się cos pomyliło to Galeria ms44, dowodzona przez niestaruszka.
10:49 zmniejsz dawkę bo pier...
Moja s.p. córunia uwielbia takie malunki. Kupię jej na halloween.
Nie ma innych artystów? staruszek jak zakręci się koło jednej to wystawia...wystawia...i wystawia ciągle to samo nazwisko. GALERIA CZYNNA DO 16.00 LUB KRÓCEJ, W WEEKENDY ZAMKNIĘTA. KIEDY OBEJRZEĆ? BEZ HAŁASU INNYCH.
"Sztuka zaczyna się tam, gdzie kończy się jej naśladownictwo". Przełom w sztuce zaczyna się wtedy, gdy artysta wnosi coś nowego. Nową technikę wyrazu artystycznego. Nową technikę malarską i tak mieliśmy, impresjonizm, polski kubizm, malarstwo tak zwanie naiwne, surrealizm. Po prostu kto lubi obcowanie ze sztuką, kulturą, to pójdzie na wystawę, do muzeum, do teatru na ciekawą sztukę, do kina na dobry ambitny film. Jeżeli ktoś nie ma takich potrzeb, nie wykaże takiego zainteresowania. A tu w komentarzach mamy samych znawców sztuki. " Jak się jest do wszystkiego, to się jest do niczego."
136 👍, ci durnie z Twojego wywodu nic nie zrozumieli, równie dobrze mógłbyś napisać po chińsku.
A mnie to urzekło. Z miłą chęcią przyjdę.
Co za belkot
●19:41 -" pasjonat" sztuki, który macha, by odwrócić uwagę od pustolowia i zera treści swojego wpisu, znanym pojęciem z historii sztuki. ●16:23 - jeden z durni, o ktorych pisze 17:59...172.** - gdyby stosować ten zasób pojęciowy do sztuki nowoczesnej, prostoty dzieciecej, to wybitny malarz francuski Matisse byłby dzieckiem, Malewicz, autor słynnego kwadratu byłby pięciolatkiem, a Kandinsky by pryskał farbami całkowicie przypadkowo jak 3-letnie dziecko. Szkoda, że prymitywów niemających kompletnie pojęcia o sztuce nauczono pisać.
IP: 98.159.36.***] Następny znawca sztuki, naprawdę można się załamać, słuchajcie " majteczek w kropeczi " to jest wasza sztuka i niech już tak zostanie. Krytycy.!!🙉
Ale szmira. Mówie to jako pasjonat sztuki. Na takie bochomazy mogli się zdecydować tylko postmoderniści - sztuka zdegenerowana. BLEEEE. Na nic to wasze pompowanie pustego balonika. Jest to nierealistyczna szmira.
po co to nadęte pierdzielenie?
[IP: 176.221.122 Ty po tych 3 klasach szkoły specjalnej, ciągle pokazujesz na łamach tego portalu, czego ciebie nauczyli, znamy twoje poglądy na tematy polityczne, religijne, na temat Niemców, biznesu, a teraz na temat sztuki. Jeśli już los ciebie pokarał chorobą umysłową, to przyjmi to z pokorą i przestań się ciągle ośmieszać. Nie jesteś kretynku anonimowy, idź i produkuj szczotki, może to ci w życiu wyjdzie w
Malowidło dziwaczne a tytuł jeszcze bardziej, po prostu kicz! Co to coś ma wspólnego z niebem? Dziś rocznica zamordowania ś.p ks. Jerzego Popiełuszki przez czerwonych bandziorów z SB. A Tusk obiecał im przywrócenie wysokich emerytur zabranych przez PiS i jeszcze dać im odszkodowania. Torturowany i zamordowany ks. Popiełuszko w grobie się przewraca wraz z innymi zamordowanymi przez SB i UB.
Uprasza się debili o nie komentowanie czegoś o czym durnie nie mają zielonego pojęcia.
Otto na murach lepiej maluje niż
będą jakieś kolejne prowokacje środowisk LGBT może coś z płodem na kanwie czy tylko ikona z lisem jako ilustracja bajek. Liczę również na poczęstunki z sojowym wegetariańskim latte w atmosferze cyprysów, nietoperzy
Co ten nos taki skrzywiony?
To wygląda jakby dziecko malowało Artystka z talentem przedszkolaka
Coś z Wilkonia... jak ilustracje do książek. Klasowe, dobre.