- Piszę z ogromnym poczuciem wiary w to, że dokonaliśmy czegoś niesamowitego, czym warto podzielić się z szerszą publicznością. Przepłynęliśmy Odrę własnoręcznie wykonanymi kajakami w zaledwie 12 dni. Od Wrocławia do Świnoujścia, jest to 557 km.Do tej pory nie ma udokumentowanego takiego wyczynu, jakiego udało nam się dokonać.
Jednak to nie wszystko, nasze przygody natchnęły naszego niewidomego przyjaciela do pokonania barier. Dzięki temu udało się spełnić marzenie Szymka, który wraz z Kamilem pływał samodzielnie osobnym kajakiem po jeziorze Kunickim obok Legnicy.
Wszystko zostało nagrane i wstawione na nasz kanał na YouTube – KREATOR. Zachęcam do obejrzenia zwiastun spływu youtu.be/_ZuscmZMrzU, gdzie zobaczycie urywki naszej wielkiej przygody i drugi film skupiony na samych kajakach- Kajakiem po Marzenia: youtu.be/XpbT-9FZ4ac
We wrześniu 2021 roku ci zapaleni majsterkowicze wpadli na pomysł zbudowania własnoręcznie kajaków i spłynięcia nimi drugiej, największej, Polskiej rzeki - Odry. W myśl powiedzenia "Nie święci garnki lepią" byli przekonani, że im się uda, choć temat projektu Kreatywnych majsterkowiczów okazał się trudny do planowania i realizacji. Cała budowa kajaków i struganie wioseł grenlandzkich jak i każdy dzień spływu były relacjonowane i udokumentowane na kanale Kreator. Powstała tam seria filmów z tej wyprawy.
Zaledwie po miesiącu od narodzenia się pomysłu w głowie pierwszy kajak został zwodowany, a pierwszego sierpnia 2022r. siedzieliśmy w trzech na brzegu Odry, niedaleko Mostu Rędzińskiego i rozpoczęliśmy Wielką Przygodę. Odra nie była dla nas łaskawa. Ze względu na skażenie nie wiedzieliśmy, czy będziemy mogli dokończyć spływ, zważywszy na informacje o planowanym zamknięciu rzeki oraz ze względu na skutki zdrowotne, które spowodowało nam skażenie rzeki. Przez te 12 dni i nocy byliśmy otoczeni naturą, a na większości odcinków odcięci od cywilizacji. Spaliśmy w namiotach i tarpach. Dzięki panelom słonecznym czerpaliśmy energię ze słońca. Podczas spływu napotkaliśmy wiele niespodzianek, takich jak wybuchające kartusze gazowe, nocne polowanie bobrów na ryby i ataki łabędzi.
Przepłynęliśmy 557 km przez Odrę i zalew Szczeciński, aż dotarliśmy do początku Morza Bałtyckiego w Świnoujściu, gdzie czekały na nas nasze rodziny. To nie koniec naszych pomysłów. Zdradzę, że tego lata planujemy wyruszyć ze Świnoujścia i przepłynąć wzdłuż całej Polskiej linii brzegowej, aż do Krynicy Morskiej, nadal jednak szukamy wsparcia i sponsorów wyprawy.
To jest potrzebne społeczeństwu jak sracz 🚾 na pustyni piaskowej...
Sami zbudowali ciekawe czy Ci co posza że to nic takiego potrafią sami to ogarnąć. Brawo Panowie za pasje, chęci, poświęcony czas
Nie przesadzajmy, to żaden specjalny wyczyn. Na spływach z biegiem rzeki dziennie pokonuj się znacznie większe odległości. Podczas spływów turystycznych szlakami jezior, bez pomocy sprzyjającego prądu, bez wcześniejszego przygotowania fizycznego dziennie przepływa się 30-50 km. Nie jest to żadna niespodzianka, niespodzianką natomiast jest relacja z obserwacji nocnego polowania borów na ryby. Bardzo bujną wyobraźnię posiadają uczestnicy wyprawy.
Gratulacje. Sam chętnie wybrałbym się na spływ kajakowy w grupie kajakarzy wokół naszej wyspy Uznam lub inne wyzwanie. Posiadam własny fajny, może ktoś chętny na wspólny wypad.
"...nocne polowanie bobrów na ryby" co za bzdura, bobry to roślinożercy, nie jedzą ryb.
Niecale 50km dziennie... fajna przygoda ale to zaden wyczyn...
Nie przepłynęli Odry tylko jej odcinek.
Ja będę płyną odwrotnie ze Świnoujścia w górę.
Fajne, ale nic szczególnego. Przed II Wojną Światową świeżo poślubiona para przepłynęła z Wrocławia do Szczecina, kręcąc do tego wszystko kamerą z kolorową kliszą. Film do obejzenia w necie. W tym roku sam mając 58 lat będę płynął ten dystans samotnie.