W wielu biedniejszych, głównie popegeerowskich miejscowościach, łowienie ryb i sprzedawanie ich w tzw. punktach skupu, jest jedną z głównych form zarobkowania, przynajmniej przez kilka miesięcy w roku.
Wystarczy dziennie złowić kilka kilo ryb, by odczuć przypływ gotówki w portfelu. Najbardziej zaradni potrafią złowić nawet ponad 20 kilogramów. Mogą za nie otrzymać powyżej 100 złotych.
- To nie jest legalny proceder. Bo punkty skupu, tak jak i wędkarze, działają bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. Nie mają zarejestrowanej działalności gospodarczej. Dlatego nie można ich nawet kontrolować, choćby pod kątem dyscypliny sanitarnej. A na dodatek do domowych skupów często trafiają niewymiarowe ryby - mówi Waldemar Jałukowicz, prezes spółki „Rybak” ze Stepnicy.
Rybacy łowiący na Zalewie Szczecińskim mają pretensję o to, że nielegalnego procederu nie ucinają odpowiednie służby, w tym policja. - Przymykają na to oko, bo wychodzą z założenia, że lepiej jak sprzedają nielegalnie łowioną przez siebie rybę, niż mają kraść. Ale prawda jest taka, że z tego powodu najwięcej tracimy my - mówią.
Legalnie działający rybacy twierdzą, że ich „dzicy konkurenci” trzebią im rybę, która wiosną wpływa do zalewu. Jedna miejscowość, taka jak choćby popegeerowski Czarnocin, może w ciągu dnia sprzedać do punktów skupu od stu do dwustu kilogramów ryb, głównie okoni.
- Nie działają legalnie, a na dodatek nie łowią tak, jak robią to prawdziwi wędkarze. Na żyłce mocują po kilka haczyków, korzystają z różnych siatek i podbieraków i jeszcze nie patrzą na wymiary - skarżą się rybacy.
Przed świętami Zalew Szczeciński stał się, na szczęście, bardziej łaskawy dla rybaków. Nastały bowiem „sandaczowe pogody”, czyli wiatry północne, północno-zachodnie i wschodnie, które naganiają do sieci tę pożądaną i cenną rybę. Rybacy intensywnie nadganiali stracony czas, gdy pogoda im wyraźnie nie sprzyjała. A mieli go niewiele, bo okres ochrony sandacza zaczyna się dzisiaj.
Nie samowite!!rybaka przeszkadza wedkarz!!biedni chleb im zabieraja!!...ostatnio bedac w stepnicy w smazalni na rybce babka podaje mi filet z sandacza zapewniajac ze ryba jes swieza bo kuoiona od miejscowych rybakow nic w tym dziwnego wszystko jest ok dopuki nie podaje mi go na stol...na moje oko mogl miec nie wiecej jak 35do40cm.to k...a!pytam oco tu chodzi?czy wedkarz zawsze bedzie przeszkadzal rybakowi i odwrotnie?panowie ogarnijmy sie wszyscy pamietajmy ze to odnas zalezy co bedziemy lowic za pare lat...nie szukajmy winy u innych zacznijmy pozadek od siebie!tepmy ewidentne klusownictwo!!to ze dzisiaj chlopaki zarobia pare zl.na tych okonkach to nie tragedia ale jesli sie kaleczy bo kotwica wieksza od ryby to...karac zajebiscie surowo.sam jestem wedkarzem i wiem co pisze!pozdrawiam rybacka jak i wedkarska brac
Czy warto bylo by otworzyć skup ryb prawnie. .proszę o wypowiedzi
Biedni rybacy, wędkarze im ryby włapują!! Ludzie, to co robią rybacy to nazywa się kłusownictwo.Po pierwsze przekraczają limity, stawiją więcej siatek niż mogą, niszczą narybek sandacza w czasie sezonu sledziowego. A dla" wękarzy" którzy nie mogą złowic okonia który przekroczył by wymiar mam dobrą radę;troche własnej inicjatywy, inne miejsce niż kanał w centrum miasta. A! pamietajcie że w niedziele biorą tylko te najmniejsze ;), więc radze chodzić na ryby rówież w inne dni tygodnia.
jesteście obżydliwi żeżniki
A ryby i tak beda gora.Zawsze byly sa i beda.
barbarzyńca oprawia rybki wielkości palca na nabrzeżu - to codzienny widok i wizytówka miasta.
ładnie mówią i bronią tych kłusowników ci co nigdy nie łowili ryb bo nie wiedza jak to jest nie mieć brania na wędce a jak już to jakieś 15cm okonki przez takich kłusowników...
ta za co maja ta kase to ty nie przesadzaj łowisz ryby napweno nie jak tak piszesz ip 83.21.51.***
a rybacy niech nie przesadzają:)i tak mają niezłą kasę!
a niech sobie zarabiają.bez przesady jaka to gotówka??jak nie mają za co utrzymać rodziny.a rybacy niech nie narzekają:(
A tych kłusowników jest w brud...
Takim" łowcą" powinno się skonfiskować cały osprzęt rybacki sam też łowię bez licencji ale nie biorę do siatki okoni poniżej 18cm !! a więc w ogóle do domu nie przynoszę bo przez wędkarzy którzy sobie dorabiają tylko takie sztuki tu występują ta ryba nie ma kiedy urosnąć !! w Świnoujściu złowiłem może ze 2 wymiarowe okonie w swoim życiu a tak to same maluchy …. Trzeba zachować zdrowy rozsądek…. I karać kłusowników
To jest chore sam wiem łowie ryby ale jeszcze nie zanosiłem do skupu ryb żeby je sprzedać ale i tak wiem że z tego są marne pieniądze ale to też zależ ile kto złowi...