Jej właściciele, Sabine i Hilmar Lehmann przemieszkali 15 lat w Tajlandii, ale fascynacja egzotycznymi owadami w tej rodzinie ma już wielopokoleniową tradycję. Entomologami byli dziadek i ojciec Hilmara Lehmanna, tropiki badał też jego pradziadek. Część owadów, które można podziwiać na ekspozycji w Trassenheide właściciel farmy odkrył i opisał osobiście (oznaczone są malutkimi, czerwonymi karteczkami).
Cała wystawa ma powierzchnię pięciu tysięcy metrów kwadratowych, z czego około 2,6 tysiąca zajmuje hala, w której w zależności od pory roku, żyje od 1,5 do przeszło dwóch tysięcy motyli z tropikalnych rejonów świata. Pośród egzotycznej roślinności zaobserwować można cały cykl rozwoju tych owadów: od jaja, poprzez gąsienicę, poczwarkę aż do dorosłego osobnika.
Hodowany jest tu między innymi największy motyl świata „Attacus atlas”. Rozpiętość jego skrzydeł sięga 28 cm. Prócz motyli farmę zamieszkuje mnóstwo jadowitych pająków i skorpionów, a także młodziutka papuga ara. Ekspozycję uzupełnia wystawa preparatów niezwykłych owadów.
niemcy to umia sie ustawic a my ciagle w dolku i na koncu
Rady dla odwiedzających - wewnątrz panuje ukrop oraz duża wilgotność więc odpowiednio się ubierzcie. Weźcie też coś do picia. Motyle są ogromne i jakby oswojone, potrafią usiąść na ubraniu ;)
Odwiedziłam to miejsce z rodziną, naprawdę te piękne motyle robią wrażenie.Polecam odwiedzenie tej niezwykłej farmy.
Istnieje już ładnych parę lat, ale ciągle fascynuje. Niezwykłe miejsce, robiące niesamowite wrażenie właśnie zimą (choć trzeba być z wizyta przed zmrokiem). Państwu Lehmann gratulujemy pasji i pomysłu na jej realizację. I cieszymy, że wybrali do tego naszą Wyspę. Super!!