Nieszczęśliwy wypadek w porcie Kamminke. Nie żyje znany żeglarz Jerzy Kaczor. Zobacz film!
fot. Sławomir Ryfczyński
Tragicznie zakończyła się koleżeńska wyprawa jachtem do Kamminke. Podczas postoju w porcie do wody wpadł kapitan, znany szczeciński żeglarz Jerzy Kaczor. Niestety, nie udało się go uratować. Informację o wypadku potwierdziła już niemiecka policja. Śmierć Jerzego Kaczora wstrząsnęła całym żeglarskim środowiskiem. Szczeciński żeglarz był bardzo szanowany i lubiany. Zdobył wiele nagród i wyróżnień. Był świetnym wychowawcą młodych żeglarzy.
Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek (20 września) przed godz. 20:00. Niemiecka policja otrzymała zgłoszenie o człowieku, który wypadł za burtę jachtu cumującego w porcie Kamminke. Na miejsce przyjechały służby ratunkowe, policja i straż pożarna. Gdy żeglarza wyciągnięto z wody już nie żył. Według niemieckiej policji był to prawdopodobnie nieszczęśliwy wypadek. Dokładna przyczyna śmierci będzie wyjaśniana w toku dalszego postępowania.
Jak się dowiedzieliśmy, tragiczny rejs rozpoczął się w Szczecinie. Na pokładzie znajdowało się trzech mężczyzn. Wszyscy się znali. Za sterami stał Jerzy Kaczor. Do wypadku doszło w momencie, gdy mężczyźni zeszli z pokładu jachtu i poszli do restauracji w porcie Kamminke.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Kapitan chciał zostać na jachcie, my poszliśmy do restauracji. Nagle Niemcy zaczęli krzyczeć, że coś pływa koło jachtu. Nie wiemy jak on się znalazł za burtą i jak długo był w wodzie. Nas tam nie było. Jest nam bardzo przykro, jesteśmy w szoku. Jak się wszystko zaczęło, to podbiegliśmy do jachtu, niemiecka policja już tam była – powiedzieli nam uczestnicy tragicznego rejsu.
fot. Sławomir Ryfczyński
Jerzy Kaczor był kapitanem jachtowym, trenerem żeglarskim drugiej klasy, instruktorem żeglarstwa i sędzią żeglarskim. Zasłużony i wybitny szkoleniowiec, popularyzator sportów wodnych, który wychował wiele pokoleń młodych żeglarzy. Uczestnik i kapitan wielu rejsów, w tym na jednostkach kilowych i na żaglowcach. Od 2004 roku związany był z Miejskim Ośrodkiem Kultury i Sportu w Kamieniu Pomorskim. W 2008, rozpoczął pracę w Pracowni Edukacji Morskiej Pałacu Młodzieży w Szczecinie, działał na przystani Pałacu Młodzieży w Szczecinie. Przez lata kształcił młodzież i dorosłych przygotowując ich do egzaminu na stopnie żeglarskie. Nadzorował i organizował oraz współorganizował wiele szczecińskich regat, w tym: Wiosenne, o Puchar Dnia Dziecka, o Puchar Magnolii, Nadzieja Sportu, Oderman Cup i inne. W latach 2013-2020 był związany z Centrum Żeglarskim, gdzie pełnił funkcję Kierownika Wyszkolenia Żeglarskiego. Od 2019 r. był nauczycielem Pracowni Edukacji Morskiej Pałacu Młodzieży.
Laureat Międzynarodowych Nagród Żeglarskich Szczecina za rok 2020: Jako TRENER ROKU był Jerzy Kaczor – za wieloletnią, profesjonalną opiekę nad pokoleniami żeglarzy, pielęgnowanie żeglarskich tradycji, za rozwijanie w nich pasji i miłości do wiatru i wody.
Dlaczego nie ma nakazu noszenia kamizelek w portach, powinno to być kategorycznie nakazane w każdym porcie jachtowym, widać jakie są efekty, bez kamizelki wysoki mandat i koniec. W kamizelce to nawet pijany ma jakąś szanse.
Dlaczego nie ma nakazu noszenia kamizelek w portach, powinno to być kategorycznie nakazane w każdym porcie jachtowym, widać jakie są efekty, bez kamizelki wysoki mandat i koniec.
Bardzo dużo niewiadomych: czy załoga miała na sobie kamizelki ratunkowe, czy wszyscy byli całkowicie trzeźwi, dlaczego wszyscy nie zeszli jednocześnie z pokładu, czy w grę wchodzi zasłabnięcie lub zawał, a może mechaniczne uderzenie o maszt lub inną część statku, a może potknięcie o linę, dlaczego nikt nie słyszał wołania o pomoc, a może go nie było itp. itd.
Co za straszna wiadomość! Nie mogę w to uwierzyć.
Znałam kapitana Kaczora bo był instruktorem żeglarstwa w Szczecinie.
Wychował wielu młodych żeglarzy.
w ODRA na Sylwestra tez na jednym ze trawlerów , , balujący'' marynarz wyszedł , , załatwić potrzebę'' na burtę...i już nikt go nie znalazł...chyba to było na MORS
do Gość • Środa [21.09.2022, 13:41:58] • [IP: 46.205.132.**]
A nie jest dziwna sytuacją, że kapitan statku handlowego wypada za burtę? To dopiero cyrk. ...
Byłem tam • Środa [21.09.2022, 18:17:35] • [IP: 37.47.148.***]
Wszyscy się nachlani w knajpie, dwóch pasażerów w tym jeden to właściciel jachtu ledwo stali na nabrzeżu, wstyd i obciach ….
Wczoraj w ramach treningu rowerowego byłem w Kamminke na punkcie widokowym, o 19:26 robiłem zdjecia (spojrzałem teraz na godzinę fotografii) i wróciłem bez zjeżdżania nad Zalew... Wtedy były to ostatnie minuty życia tego człowieka. Piękny był pejzaż, chmury i błekit między nimi, spokój jak zwykle w Kamminke... Częściej niż kiedyś myślę, że wśród pieknej przyrody w każdej chwili możemy stąd zniknąć i przejśc do wieczności. A pomyślałem też, ze gdybym wtedy zjechał ze skarpy nad Zalew to może byłaby szansa go uratować, a lubię patrzeć na jachty, wyszukiwać polskie.
Niestety, najwiecej zeglarzy tonie nie w morzu a w portach.Brak kamizelek ratunkowych jest tego przyczyna.Czlowiek musli ze w porcie jest juz bezpieczny a tak nie jest.Sa to statystyki Szwedow.Tam 95% uzywa kamizelki.
Dziwne mega dziwne. Kiedyś pływając na statkach handlowych w Norwegii, zima, gdzie woda lodowata wpadł nam do wody kapitan [ważył ok 130 kg, ciuchy nasiąkły woda i był jeszcze cidzszy] udało nam się wyciągnąć Andrzeja całego z wody, trochę przemarzł ale przeżył. A Kamminke woda jeszcze w miarę ciepła, ok 16 stopni. Bardzo dziwna sytuacja. Współczuję rodzinie.
Płoszę was o modlitwę • Środa [21.09.2022, 13:41:47] • [IP: 37.47.155.***]
Dlaczego nie ma nakazu noszenia kamizelek w portach, powinno to być kategorycznie nakazane w każdym porcie jachtowym, widać jakie są efekty, bez kamizelki wysoki mandat i koniec. W kamizelce to nawet pijany ma jakąś szanse.
Dlaczego nie ma nakazu noszenia kamizelek w portach, powinno to być kategorycznie nakazane w każdym porcie jachtowym, widać jakie są efekty, bez kamizelki wysoki mandat i koniec.
wniosek -----nawet wytrawni żeglarze musza umić pić.
Bardzo dużo niewiadomych: czy załoga miała na sobie kamizelki ratunkowe, czy wszyscy byli całkowicie trzeźwi, dlaczego wszyscy nie zeszli jednocześnie z pokładu, czy w grę wchodzi zasłabnięcie lub zawał, a może mechaniczne uderzenie o maszt lub inną część statku, a może potknięcie o linę, dlaczego nikt nie słyszał wołania o pomoc, a może go nie było itp. itd.
Wystarczy się poślizgnąć i wpadasz do wody a po drodze głowa wali o brzeg lub jacht... zabić sie nie jest trudno nawet na nierównym chodniku
21:49:17] • [IP: 185.210.38.**]Następny chory maniak z pislamu...Jak można mieć tak zje...czerep?
zla energia tam bije,
Polski żeglarz ginie w niemieckim porcie i ktoś wierzy że to wypadek?
Co za straszna wiadomość! Nie mogę w to uwierzyć. Znałam kapitana Kaczora bo był instruktorem żeglarstwa w Szczecinie. Wychował wielu młodych żeglarzy.
w ODRA na Sylwestra tez na jednym ze trawlerów , , balujący'' marynarz wyszedł , , załatwić potrzebę'' na burtę...i już nikt go nie znalazł...chyba to było na MORS
do Gość • Środa [21.09.2022, 13:41:58] • [IP: 46.205.132.**] A nie jest dziwna sytuacją, że kapitan statku handlowego wypada za burtę? To dopiero cyrk. ...
Wszyscy się nachlani w knajpie, dwóch pasażerów w tym jeden to właściciel jachtu ledwo stali na nabrzeżu, wstyd i obciach ….
„Nas tam nie było”
I po co do restauracji
Pewnie zawał
Alkohol
Wczoraj w ramach treningu rowerowego byłem w Kamminke na punkcie widokowym, o 19:26 robiłem zdjecia (spojrzałem teraz na godzinę fotografii) i wróciłem bez zjeżdżania nad Zalew... Wtedy były to ostatnie minuty życia tego człowieka. Piękny był pejzaż, chmury i błekit między nimi, spokój jak zwykle w Kamminke... Częściej niż kiedyś myślę, że wśród pieknej przyrody w każdej chwili możemy stąd zniknąć i przejśc do wieczności. A pomyślałem też, ze gdybym wtedy zjechał ze skarpy nad Zalew to może byłaby szansa go uratować, a lubię patrzeć na jachty, wyszukiwać polskie.
Świeć Panie nad jego duszą. Ostatnio z nim byłem w szoku w jakiej doskonałej był formie. Odmłodniał o jakieś 10 lat. Bardzo przyzwoity człowiek.
Niestety, najwiecej zeglarzy tonie nie w morzu a w portach.Brak kamizelek ratunkowych jest tego przyczyna.Czlowiek musli ze w porcie jest juz bezpieczny a tak nie jest.Sa to statystyki Szwedow.Tam 95% uzywa kamizelki.
Może zasłabł..zawał..tragedia.
Dziwne mega dziwne. Kiedyś pływając na statkach handlowych w Norwegii, zima, gdzie woda lodowata wpadł nam do wody kapitan [ważył ok 130 kg, ciuchy nasiąkły woda i był jeszcze cidzszy] udało nam się wyciągnąć Andrzeja całego z wody, trochę przemarzł ale przeżył. A Kamminke woda jeszcze w miarę ciepła, ok 16 stopni. Bardzo dziwna sytuacja. Współczuję rodzinie.
Mną też wstąsnęła ta wiadomość.
Cóż za ironia losu... ✝