Chcemy podróżować, ale…
Dane portalu Travelist.pl mówią same za siebie – liczba rezerwacji na tegoroczne wakacje była niższa o prawie ⅕ w porównaniu do tego samego okresu przed pandemią. Co ciekawe, w tym samym czasie podniósł się poziom zainteresowanych letnimi pobytami – liczba wyszukań terminów wakacyjnych od początku roku w serwisie wzrosła o około 4 proc. względem 2019 r., a przeważały daty sierpniowe.
Średnio ponad 520 zł więcej za wczasy w 2022 roku
Latem 2022 r. średnia wartość rezerwacji na portalu Travelist.pl wyniosła 2617 zł, podczas gdy jeszcze rok temu była ona o 308 zł niższa, a porównując do 2019 r. – aż o 521 zł. Z kolei średnia cena za noc w hotelu wzrosła odpowiednio o 12 proc. (2021 r.) i o 27 proc. (2019 r.).
Tytuł najdroższego regionu należał w tym roku do nadmorskiego wybrzeża – było to średnio 617 zł za dobę hotelową. W polskich górach kwota ta oscylowała w granicach 589 zł, a w obiektach nad jeziorem – 553 zł.
Wyższe ceny spowodowały, że Polacy zaczęli skracać wakacyjne wyjazdy tuż po wybuchu pandemii. I tak w 2019 r. średnio trwały one 4,8 dnia, w 2021 r. 4,3 dnia, a podczas minionego sezonu 4,2 dnia.
Nadmorskie kurorty z minimalną przewagą
Pomimo wysokich cen w tradycyjnym pojedynku “morze czy góry” ten pierwszy kierunek w tym roku ponownie zwyciężył, jednak przewaga w liczbie rezerwacji była nieznaczna. Urlop nad Bałtykiem spędziło 34 proc. klientów Travelist.pl, natomiast na południe kraju udało się 31 proc. Nie zabrakło również zainteresowania city breakami – na wyjazdy połączone ze zwiedzaniem rodzimych miast zdecydowało się w czasie wakacji aż 17 proc. Polaków. Wśród TOP 3 najpopularniejszych kierunków wybieranych przez użytkowników portalu znalazły się kolejno: Gdańsk, Kołobrzeg i Kraków.
Głównie w sierpniu i na ostatnią chwilę
Wyraźnym trendem tegorocznych wakacji było skrócenie tzw. okienka rezerwacji, czyli okresu między dokonaniem rezerwacji a samym wyjazdem. Średnia wartość tego wskaźnika w 2022 r. wyniosła 34 dni, a jeszcze 3 lata temu turyści opłacali wyjazdy średnio z 42-dniowym wyprzedzeniem. Jednocześnie niemal 40% wszystkich wakacyjnych pobytów w obecnym sezonie było rezerwowanych na mniej niż 2 tygodnie przed ich rozpoczęciem.
Zdecydowanie najwięcej rezerwacji dokonano na okres od 20 lipca do 8 sierpnia. Kolejnym najchętniej kupowanym terminem okazała się sierpniówka (od 12 do 15 sierpnia) oraz ostatni weekend wakacji. Za to najmniej popularny był okres na początku sezonu – od 27 czerwca do 14 lipca.
Komfort przede wszystkim
Wzrost cen nie zniechęcił jednak Polaków do poszukiwania komfortu podczas swoich urlopów. Decydując się na upragnione wakacje, użytkownicy portalu chętnie korzystali z dostępnych w serwisie filtrów, by pobyty, jak najlepiej odpowiadały na ich potrzeby i oczekiwania. W tym sezonie najczęściej szukano ofert z wyżywieniem w cenie (zarówno z dwoma, jak i z trzema posiłkami) oraz z dostępem do basenu krytego.
Barbara Żubrecka
PR Executive
Gość • Poniedziałek [05.09.2022, 07:58:45] • [IP: 83.20.26.***] Jak to co co chodzi. O to, że to są żebraki bez honoru. Wiecznie płaczą i liczą, że rząd im da. Już raz im dali i to dużo wywołując inflację. No właśnie inflacja jest przez przedsiębiorców. To oni ponoszą winę i rząd, który im dawał kupę kasy bez kontroli.
Jeśli turystów mniej przyjeżdża tylko przez chciwość restauratorów i hotelarzy. Inflacja 16%, a ceny poszły nawet o 100%. Świnoujście nie jest warte połowy tej ceny. Tu nic nie ma takiego. Śmierdząca zadymiona i hałaśliwa promenada? Piwo Żubr w Biedronce jest po 2, 29 zł za 550ml. To wychodzi 2, 08 zł za 500 ml. Ile kosztuje piwo na promenadzie? Nie przeszło by mi przez gardło takie drogie piwo na promenadzie i to jeszcze w smrodach z Palce lizać, czy Kerguleny. Kupuje się piwo w Żabce i idzie na plażę. Tam jest pięknie i tanio. Promenada jest dla nudziarzy szczególnie z Niemiec, którzy się napawają tym, że ich Polacy obsługują i skaczą koło nich. To się nazywa próżność. Mądrzy ludzie nie przepłacają.
tak zle ze znajomi starali sie wynajac cos na lipiec czy sierpien i nigdzie miejsca nie bylo to o co tu chodzi tak zle jest. ...
Miesiac wakacji w kraju, wlasny transport(auto). Przejechane piec tysiecy kilometrow. Wybrzeże od Świnoujścia do Helu (3 miejsca noclegowe). Poznań na 4 dni. Potem w Tatry na dwa tygodnie, w drodze" do i" z" Wrocław po dwa noclegi. Rodzina 2+1. Suma summarum, paliwo, noclegi, wyżywienie (głównie przygotowywane samemu ale też kilka razy dobry obiad w restauracji) wejściówki na lokalne atrakcje, do TPN, parkingi etc. Wyszło nas 15000zł. Drogo? Chyba nie bardzo. Można jechać na Majorke na tydzień za tę cenę albo zwiedzić pół naszego pięknego kraju.
te zdzieracze zawsze im malo zarobili tyle ze nawet pandemia im sie wrocila teraz narzekaja cwaniaki
Zlot bezdomnych i żebraków z całego kraju!Aż strach pomyśleć co będzie w przyszłym roku.Kto się zajmie tym problemem?
Tylko trzeba dodać, że w tych basenach nawet za darmo bym się nie wykąpała !
Ale zdzierstwo straszne w Świnoujściu. Restauratorzy, hotelarze i wynajemcy klitek gówno by spod siebie zjedli. Nawet pączki drożały co miesiąc. Czerwiec 4, 50, lipiec 5 zł, sierpień 6 zł. Jak ktoś jest frajerem to przepłaca za byle gówno na promenadzie.
Tzw biznesmeni będą zawsze narzekać. Prawie wszystkie kwatery i pokoje hotelowe zajęte a oni oceniają, że słabo. A właściciele kwater prywatnych też mieli wszystko zajęte.