Jako organizatorka polsko-ukraińskiego Pikniku Rodzinnego z okazji Dnia Dziecka, a zarazem Dnia Mamy stanęła na wysokości zadania.
fot. Tomasz Tomaszewski
Człowiek odnajduje siebie tylko w bezinteresownym dawaniu.” - /bp Jan Chrapek/ Empatia, wrażliwość, chęć niesienia pomocy innym, są to cechy której najlepiej opisują p. Sylwię Grabowską. Wysoki stopień wrażliwości, odwaga powoduje, że ma siłę na wnikliwą obserwację świata, tego, co nas otacza. To pomaga jej dostrzegać wokół siebie ludzi potrzebujących, samotnych, bezradnych, cierpiących i chorych. Takie osobiste odbieranie drugiego człowieka skłania ją do zatrzymania się nad jego niedolą, wyzwala w niej potrzebę ochraniania go, udzielania mu pomocy.
Jako organizatorka polsko-ukraińskiego Pikniku Rodzinnego z okazji Dnia Dziecka, a zarazem Dnia Mamy stanęła na wysokości zadania.
fot. Tomasz Tomaszewski
Zabawy konkursowe, malowanie twarzy, czy zwiedzanie wozu strażackiego oraz policyjnego sprawiły, że dzieci zapomniały o troskach życia codziennego i mogły cieszyć się swoim beztroskim dzieciństwem. Jej serce wielkie jak słońce oraz uśmiech równie ciepły, spowodowały, że radosny nastrój udzielił się wszystkim uczestnikom pikniku.
fot. Tomasz Tomaszewski
Jest typem kobiety, która stawiła czoła wielu potyczkom w samotności, ale sama jest gotowa zrobić wszystko aby dać innym powód do uśmiechu. Nie omija trudności, czyni dobro mimo wszystko. Dba o dobro drugiego człowieka, jednocześnie trakujący wszystkich równo. Wokół siebie tworzy bardzo pozytywną aurę, przyciągając do siebie innych wolontariuszy. Dzieląc się z innymi swoimi pomysłami wytrwale dąży do celu. Jej skromność powoduje, że z łatwością znajduje sponsorów.
fot. Tomasz Tomaszewski
Niezwykłość Sylwii polega na tym, że swój wolontariat rozwija w różnych dziedzinach, a przede wszystkim postępuje zgodnie z założeniami wolontariatu, jednocześnie będąc sobą.
fot. Tomasz Tomaszewski
Tolerancja i akceptacja, tak bardzo potrzebna zwłaszcza w kontaktach z dziećmi w ośrodkach szkolnych, z osobami chorymi, niepełnosprawnymi czy bezdomnymi pomaga jej stać się ich przyjacielem. Sylwia potrafi zaakceptować tę „inność” fizyczną czy psychiczną, a w osobach niepełnosprawnych widzi pełnowartościowego człowieka i potrafi dzielić się z nimi tym wszystkim fantastycznym, co w sobie ma.
Myśli o tym, ile może zrobić dla innych, powoduje, że bardzo często zapomina o sobie, o swoim zdrowiu czy swoich potrzebach.
fot. Tomasz Tomaszewski
Na zakończenie warto przypomnieć słowa Papieża Jana Pawła II, który w grudniu 2001 r., na zakończenie Międzynarodowego Roku Wolontariatu, ustanowionego przez ONZ, wypowiedział słowa, które można przypisać Sylwii: „Cóż takiego skłania wolontariusza do poświęcenia swego życia dla innych? Przede wszystkim naturalny odruch serca, który przynagla każdego człowieka do pomocy drugiemu - swemu bliźniemu. Jest to bez mała «prawo istnienia». Wolontariusz, gdy bezinteresownie może dać innym coś z siebie, doświadcza radości, która przewyższa to, czego dokonał. Z tego właśnie powodu wolontariat jest szczególnym czynnikiem sprzyjającym postępowi na drodze humanizacji: dzięki różnym formom solidarności i służby, które promuje i konkretyzuje, uwrażliwia społeczeństwo na godność człowieka i na jego różne potrzeby. Działalność wolontariatu prowadzi do doświadczenia, że człowiek w pełni realizuje się wyłącznie wtedy, gdy kocha i daje siebie innym.”
Brawo Sylwia, mało jest ludzi o tak dużym sercu jak Twoje ❤❤❤
Brawo Sylwia. Takich ludzi jak Ty brakuje w naszym mieście
Sywia jesteś człowiekiem o wielkim serduchu :*
I takich kobiet nam potrzeba a nie rozwrzeszczanych" malp" ktore kaza innym wypoe.dalać... je.ać się itp.Dajac ludziom pomocna dloń dajemy sobie samym wiecej niz jesteśmy soboew stanie wyobrazić Pomagajac stajemy sie usmiechnietymi ludzmi ktorzy potrafia przyjac wszystko co nosie ze soba los i spimy spokojnie.Gdyby ludzie choc w 10% czynili to co niesie n ze soba ewangelia i 10 przykazań to swiat byl by piekny.Niestety tak nie jest a glowne nurty opiniotworcze wrecz odciagaja ludzi od tego aby zyc w zgodzie z ewangelią.Potem ci sami dziwią sie ze mamy swiat pelen przemocy morderstw łez i okrucienstwa.Nie kazdy musi byc katolikiem noe kazdy musi byc swiety ale nie walczmy z czyms co w samym zalozeniu swoim daje dobro.Swiat dostal przepis na szczescie i od mas zalezy co z nim zrobimy.Szczescia i zdrowia zycze kazdemu bez wzgledu na wiare poglady orientacje i pochodzenoe.MILUJ BLIZNIEGO SWEGO JAL SIEBIE SAMEGO!!