Mimo że od nieudanego zamachu mija właśnie czterdzieści jeden lat, a sprawca został schwytany, nadal nie jesteśmy w stanie jednoznacznie powiedzieć, kto stał za tym „zleceniem”. Tylko jedno jest pewne – Mehmet Ali Ağca, turecki zamachowiec, który pociągnął za spust, nie działał sam.
Jeszcze w latach 80. liczne poszlaki wskazywały na udział w zamachu wywiadu radzieckiego, ale nigdy nie udało się potwierdzić jego zaangażowania. Zamiast tego wzrok wszystkich skierował się na wywiad bułgarski i Sergeja Antonowa, który został aresztowany jako podejrzany. Zbyt słabe dowody na jego winę sprawiły jednak, że szybko został zwolniony z aresztu.
Przez kolejne dekady, mimo licznych śledztw zarówno oficjalnych, jak i prywatnych, niewiele udało się ustalić. Teraz jednak zupełnie nowe światło na zamach rzucają Marcin Faliński i Rafał Barnaś w książce W czerwonej sieci wydanej przez Wydawnictwo Czarna Owca.
– Dotarliśmy do mnóstwa informacji, które jeszcze dwadzieścia lat temu były niedostępne mówi w wywiadzie dla Onet.pl Marcin Faliński, były oficer polskiego wywiadu. – Na przykład wątek francuski.
Zdołaliśmy potwierdzić tezę, że wywiad francuski wiedział zawczasu, że dojdzie do zamachu na papieża. Wysłał nawet w tej sprawie misję do Watykanu. Nasuwa się rzecz jasna pytanie, dlaczego służby watykańskie nie zareagowały na te doniesienia?
– Przejrzeliśmy wiele dokumentów – kontynuuje współautor książki, Rafał Barnaś. – Jedne pokazują sytuację w ówczesnym Watykanie, a z innych mogliśmy się dowiedzieć sporo o zakresie działań rezydentury Departamentu I MSW – czyli polskiego wywiadu – na styku z innymi służbami wywiadowczymi. Wypada też wspomnieć o aktach Stasi z berlińskiego Instytutu Gaucka. Nie wszystkie rzecz jasna odtajniono, Niemcy zapewne nadal trzymają sporo dokumentów pod kluczem, ale w tych, które są dostępne, można odnaleźć ciekawe tropy.
Istnieje mała szansa na to, że poznamy jednoznaczne odpowiedzi na piętrzące się pytania dotyczące zamachu z 13 maja. Zwłaszcza gdy najprawdopodobniej tkwią one szczelnie zamknięte w archiwach w Moskwie. Jednak tak blisko omawianych wydarzeń jeszcze nie byliśmy, jak w powieści W czerwonej sieci.
Jakub Łukowski