POGODA

Reklama


Wydarzenia

iswinoujscie.pl • Sobota [07.05.2022, 13:43:43] • Polska

W sądach nie widać większego ruchu w rozwodach. Polacy dość ostrożnie podchodzą do składania pozwów

W sądach nie widać większego ruchu w rozwodach. Polacy dość ostrożnie podchodzą do składania pozwów

fot. Organizator

Jak wynika z danych ponad 40 sądów okręgowych, w pierwszym kwartale br. wpłynęło do nich łącznie blisko 19,9 tys. pozwów rozwodowych, czyli niemal tyle samo co rok wcześniej. W porównaniu z analogicznym okresem 2020 roku nastąpił wzrost o nieco ponad 3%, a w zestawieniu z początkiem 2019 roku widać spadek o prawie 8%. Od stycznia do marca br. najwięcej takich pozwów odnotowano w Poznaniu – prawie 1,3 tys. Z kolei najmniej było ich w Łomży – 149. Jak przewidują eksperci, w kolejnych latach raczej nie czeka nas plaga rozwodów, jak wcześniej zapowiadali niektórzy specjaliści z rynku. Ich liczba będzie wręcz maleć, ponieważ coraz rzadziej są zawierane małżeństwa. Następnym powodem będzie niestety ekonomia.

Z danych uzyskanych z 46 sądów okręgowych wynika, że od początku stycznia do końca marca br. wpłynęło do nich prawie 19,9 tys. pozwów rozwodowych. To niemal tyle samo co w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy odnotowano ich 19 873, czyli o 16 mniej niż w pierwszym kwartale 2022 roku (19 889). Z kolei zestawiając tegoroczne dane i zarejestrowane na początku 2020 roku (prawie 19,3 tys.), widać wzrost o nieco ponad 3%. Natomiast w porównaniu z trzema pierwszymi miesiącami 2019 roku (ponad 21,5 tys.) ostatnio nastąpił spadek o prawie 8%.

– Różnice w stosunku do trzech poprzednich lat są bardzo niewielkie. I nie oddają skali rozpadających się małżeństw w Polsce, jaką prognozowano w zeszłym roku w związku z nowymi doświadczeniami par zamkniętych w domach w wyniku pandemii. Obecnie wielu małżonków przechodzących kryzysy odkłada wnoszenie pozwów ze względu na kwestie ekonomiczne, w tym np. wspólnie spłacane i rosnące kredyty hipoteczne. Ponadto znaczna część osób obawia się kosztów związanych z wniesieniem sprawy do sądu. Trzeba pamiętać o tym, że w ostatnich dwóch latach niektórzy Polacy stracili swoje biznesy i musieli np. znaleźć nowe pomysły na życie. I na tym skupili swoją uwagę, odkładając sprawy osobiste na dalszy plan – mówi radczyni prawna Małgorzata Sokołowska, specjalizująca się w sprawach rodzinnych.

Jak zauważa Michał Pajdak z platformy e-Psycholodzy, wspólne zawieranie umów hipotecznych, których jest kilka milionów w skali Polski, może ograniczać podejmowanie decyzji o rozwodach. W zeszłym roku było 2,5 mln aktywnych umów kredytowych, o czym informuje ekspert. I dodaje, że samodzielnie trudniej jest uzyskać kredyt mieszkaniowy, a nawet wynająć mieszkanie przy rosnących cenach najmu. Dlatego niestety część osób wciąż jeszcze podejmuje decyzje o wyborze partnera życiowego pod presją względów ekonomicznych, a także wymagań społecznych.

– Nadal niewielu Polaków, którzy przychodzą po porady prawne dotyczące rozwodu, pracuje wcześniej nad relacjami osobistymi, np. poprzez terapie czy mediacje rodzinne, inwestując w naprawę więzi. Niemniej mam wrażenie, że rośnie liczba osób, które poprzez szeroko dostępne warsztaty, webinary i kursy online czy dynamicznie rozwijające się internetowe grupy wsparcia, indywidualnie pogłębiają swoją wiedzę na temat przyczyn kryzysów w związkach, dostrzegając przez to sytuację, w jakiej same się znalazły. Jednak można się spodziewać, że w dużej mierze właśnie względy ekonomiczne, a nie chęć rozwoju w pielęgnowaniu bliskości, hamują liczbę pozwów – dodaje mec. Małgorzata Sokołowska.

Natomiast Michał Pajdak zwraca uwagę na to, że sukcesywnie spada ilość zawieranych małżeństw w Polsce. Jednak liczba wniosków rozwodowych utrzymuje się na podobnym poziomie rok do roku. Co więcej, rośnie wiek osób wchodzących w związki małżeńskie. Wybór partnera życiowego powinien być więc dojrzały, ale nie zawsze tak jest. Systematycznie rośnie odsetek urodzeń pozamałżeńskich. Jak podaje ekspert, obecnie co czwarte dziecko rodzi się w niesformalizowanym związku. A to wszystko oznacza, że w najbliższych latach liczba rozwodów będzie wykazywała procentowe wzrosty w stosunku do ilości zawieranych małżeństw.

– Liczba rozwodów utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie od kilku lat. I raczej nic nie zapowiada, żeby jakoś drastycznie ich przybywało. Jak widać, nawet sama pandemia niewiele tutaj zmieniła. A już na pewno nie jestem skłonna uznać, że czeka nas plaga pozwów rozwodowych. Można pokusić się o prognozę, że w przyszłości będzie ich nawet nieco mniej, skoro coraz rzadziej są zawierane małżeństwa – stwierdza mec. Małgorzata Sokołowska.

Patrząc na dane z poszczególnych sądów okręgowych, widać, że w analizowanym okresie br. wpłynęło do nich od blisko 150 do przeszło tysiąca pozwów rozwodowych.

W pierwszym kwartale tego roku najwięcej takich przypadków odnotowano w Sądzie Okręgowym w Poznaniu – 1 296, Katowicach – 1 035, Warszawie – 1 034, Gdańsku – 1 003, a także Krakowie – 947. Na 6. miejscu jest Sąd Okręgowy Warszawa-Praga z wynikiem 850.

– Najwięcej pozwów rozwodowych wpływa do sądów znajdujących się w najbardziej zaludnionych aglomeracjach miejskich. Gdyby zsumować wyniki z dwóch sądów zlokalizowanych w stolicy, to łącznie byłoby ich blisko 2 tys. Natomiast z analizy wynika, że Poznań jest w czołówce miast z największą liczbą takich spraw.

Wyjaśnieniem może być też to, że w tych dużych miastach mieszkają osoby o jednolitych poglądach, które w jasny i szybki sposób chcą rozwiązywać swoje problemy rodzinne. Tutaj mniejsze znacznie odgrywają czynniki religijne i tzw. wstyd społeczny niż w niewielkich miejscowościach. Jeśli dana osoba upewni się, że wie, czego potrzebuje w życiu, a co stanowi dla niej źródło frustracji lub nawet strachu o siebie i dzieci, to po prostu zaczyna działać – komentuje mec. Sokołowska.

W pierwszym kwartale br. najmniej pozwów rozwodowych wpłynęło do Sądu Okręgowego w Łomży – 149, Przemyślu – 153, Tarnobrzegu – 184, Suwałkach – 185, Krośnie – 188, a także Tarnowie – 199. Jak podsumowuje ekspert z platformy ePsycholodzy.pl, na wyniki tych sądów wpłynęła wielkość miast, w których się znajdują.

Znaczenie miał też obszar ich działania. Liczba rozwodów jest widocznie niższa na mniej zurbanizowanych terenach, gdzie religijność i przywiązanie do tradycji mocno przekładają się na decyzje podejmowane przez małżonków.

MondayNews Polska Sp. z o.o.


komentarzy: 0, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ Nowy rok szkolny 2025/2026 rozpoczęło łącznie 4330 uczniów uczęszczających do szkół, dla których organem prowadzącym jest Gmina Miasto Świnoujście. Wśród nich 323 dzieci po raz pierwszy przekroczyło próg szkoły podstawowej, rozpoczynając tym samym swoją przygodę z edukacją. Z kolei naukę w szkołach ponadpodstawowych rozpoczęło 195 uczniów. Do miejskich przedszkoli przyjęto również 255 nowych przedszkolaków w wieku od 3 do 6 lat. We wszystkich placówkach oświatowych podlegających pod Urząd Miasta Świnoujście pracuje 811 osób. W tym gronie znajduje się 577 nauczycieli wspierających dzieci i młodzież na każdym etapie edukacji, a także 234 pracowników obsługi i administracji, dbających o sprawne funkcjonowanie szkół i przedszkoli ■