iswinoujscie.pl • Piątek [29.04.2022, 16:12:22] • Świnoujście
Wspomnienia i wiersze. Sybiraczka i poetka-Alfreda Ferschke spotkała się z mieszkańcami w Miejskiej Bibliotece Publicznej
fot. Organizator
„Wkrótce po rozpoczęciu się Drugiej Wojny Światowej, 10 lutego 1940 roku, w nocy, NKWD i rosyjscy żołnierze wkroczyli do naszego domu. Dali nam godzinę spakować się i załadowali na sanie. Po drodze zatrzymali sanie u blisko mieszkającego drugiego gajowego i razem zawieźli nas na stację kolejową do Baranowicz. Na stacji stały pociągi, a w wagonach już było dużo ludzi. Drzwi wagonów były jeszcze otwarte. Mama usłyszała głos swojej najmłodszej siostry i podbiegła do wagonu, ale żołnierz zatrzasnął drzwi. Nigdy więcej nie zobaczyła swej siostry/..../
To fragment wspomnień z tragicznych dni, w wyniku których dziesiątki tysięcy Polaków, w ciągu kilu godzin zmuszeni byli zostawić dorobek życia. Zagnani na „nieludzką ziemię", jak często określa się krainę na wschód od Uralu doświadczali nie tylko rozłąki z domem i najbliższymi ale także syberyjskiej katorgi, głodu i chorób. Z niedożywienia, z niedomycia..Wielu nie wróciło do kraju już nigdy. Alfreda Ferschke, mieszkanka Świnoujścia miała to szczęście, że przeżyła Syberię i kilkuletnią tułaczkę. Po latach, wspomnienia swoje opisała i wydała drukiem.
fot. Organizator
Swoimi wspomnieniami i wierszami podzieliła się 22kwietnia z gośćmi wieczoru autorskiego w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Mimo traumatycznych przeżyć młodych lat zachowała do dziś wrażliwość i subtelność w kształtowaniu materii słowa. Pisze poezje. W jej wierszach, oprócz dramatycznych obrazów zsyłki przebija promyk nadziei, miłości, wiary w człowieka.
fot. Organizator
O bohaterce spotkania, jej życiu i dorobku opowiadała Anna Kamińska-Szpachta, a wiersze czytały koleżanki z Klubu Literackiego „Na Wyspie", którego A.Ferschke, mimo zacnego wieku (niedawno skończyła 90 lat!) do dziś jest aktywnym członkiem. O podróżach z mamą, jej ciekawości świata mówił syn - Oskar. Przy okazji rodzinnych wspomnień mowa, przypomniał także niesamowitą wojenną historię siostry p. Fredzi i skrzynki na amunicję, w której donosiła pociski walczącym pod Monte Cassino. Skrzynka przetrwała i dziś jest jednym z cennych eksponatów Muzeum Historii Polski.
fot. Organizator
Artystyczną ozdobą wieczoru był występ muzycznego duetu. Andrzej Wiśniewski zadedykowali sympatycznej Pani Fredzi kilka znanych, nastrojowych piosenek polskich. Historią bohaterki tego wieczoru można by obdarować wiele osób ona sama do dziś dźwiga bolesny bagaż doświadczeń i przeżyć. Piękne jest to, że do dziś chce się nimi dzielić, nie tylko z najbliższymi...
źródło: www.iswinoujscie.pl
Cenzura: dałem komentarz i nie puszczono. Oto i wasz demokratyczny świat wolności hipokryci.
A teraz kolemba na wspomnienia i wiersze o Wolyniu!chetnie bym przyszedl!
dużo zdrowia życzę i oby nikt nie zapomniał tego co doświadczyli sybiracy
ciekawe ilu cwaniakow interjetpwych przetrwałoby 3 dni Syberii...Brawo dla tych pań!
Tak niewielu z nas ma jeszcze okazje wysluchać wspomnieć z tamtego okresu swoich bliskich. Odchodzą bezpowrotnie wraz z naszymi bliskimi. Doceniajmi takie spotkania i przekazujmy to co usłyszymy młodym, którzy zaczynają już bagatelizować przeszłość naszych rodziców, dziadków a nas traktować z lekceważeniem. W erze panującego konsumpcjonizmu takie wartości jak bohaterstwo, poświęcenie dla kraju, honor, uczciwość zaczynają coraz mniej znaczyć. Dziękujemy Pani Alfredzie Ferschke i jej synowi, że podzielili się wspomnieniami i przypomnieli nam prawdziwe znaczenie tych słów
Pewnie dzieci z przedszkola jeszcze sprowadzili do sluchania?
Szkoda, że nie wiedziałam o tym spotkaniu. Pamiętam natomiast pana Ferschke, miłego i uczynnego człowieka.
Szkoda, że w Bułgarii czas się dłuży...