a może Kurszewska by sie zajęła pozyskanuiem kasiorki na most w Karsiborzu ? - jakoś w takich sprawach p. Irena sie nie uaktywnia.

A jak się mają drzewa sąsiadujące z działką? Też są chore, czy są plany, że zachorują? Chyba, że to była choroba nierozprzestrzeniająca się, a jeśli były chore to czemu leśniczy czy ogrodnik miejski nie zabezpieczył wcześniej przed rozpowszechnieniem się choroby? Może byłoby wyciągnąć konsekwencje z ich pracy?

szczodry i prawo smiechu warte

za kazde wyciete powinni posadzic dwa.

Gość • Poniedziałek [01.12.2008, 12:26] • [IP: 93.94.188.***] Dziwne że drzewa chorują dokładnie w tym miejscu gdie mają stać budynki, i ani jedno nie było zdrowe? Ale się złożyło... Chyba ten sam biegły oceniał i wyceniał dla duńczyków z Baltic Park i wszystkie były zdrowe. A czy drzewa pod myjnią Żmurkiewicza wycięte parę miesięcy temu były tez chore? Nie słyszałem ile Żmur zapłacil do kasy miasta.

Ludzie na swoich działkach nie moga jednego drzewa wyciąć, które im utrudnia rozbudowę, skandal.

Niech zgadnę.. sprawą zajmie się prokuratura w Kamieniu ;)

Dziwne że drzewa chorują dokładnie w tym miejscu gdie mają stać budynki, i ani jedno nie było zdrowe? Ale się złożyło...

Do 154 Czy znasz słowa: Przyzwoitość, Uczciwość? Nie. I to w twojej wypowiedzi wyrazie widać. Nie wiń narodu, że jesteś inny czy inna. To sprawa genów i wychowania w rodzinie. Cóż patologie są i będą. Współczuję.

Boże ludzie jacy Wy jesteście zacofani, nic wam nie pasuje!! co na naród!!

to jest skandal ponad wszystko. gdzie greenpeace? jak dla mnie to paranoja. Ciekaw jestem ile dostali urzędnicy za takie decyzje, przecież to są naprawdę duże pieniądze. Najpierw dzierżawa ziemii za 10 GROSZY potem wycinka zupełnie bezprawna i wsyzstko jest ok... Już ja widzę gdybym ja ściął choć jedno drzewo to zaraz by mi się na głowę zwaliło nadleśnictwo, policja, sądy i wysokie kary. Miasto Totalnego Bezprawia. I właśnie takie sprawy sprawiły, iż się ze Świnoujścia wyprowadziłem.

W Świnoujściu drzewa chorują na życzenie władzy. Nie chorują byle gdzie i byle jak. Władza czuwa, by chorowały w ściśle określonych kwartałach a do tego w bardzo ściśle określonym czasie zsynchronizowanym z wolnym czasem" odpowiedniego" dendrologa. On zaś wiedząc jak choroba wygląda, nawet gdy widoczną nie jest, nakazuje ścięcie drzew, by nie daj Boże nie wyzdrowiały. W Świnoujściu tylko jeszcze ptaki się dziwią. Co za * pozbawił ich dziupli?

Powiedzmy to po naszemu"bezkarność i wolna amerykanka" czyli..?...dzień jak codzień a widz z dala niech się nie *!!

Bez wycinania nie ma budowania a zresztą jak drzewa chore to przecież za wycinanie się nie płaci tak jak prawo mówi. Jak zwykle niektórzy to potrafią tylko pianę bić...

Gdzie duzy" szmal" tam i jego proawo.

Tak się przypadkowo stało że te wszystkie 500 drzew było bardzo chore i trzeba było bardzo szybko je wyciąć. Słyszałem że decyzja była tak napisana że należało wyciąć drzewa przed uprawomocnieniem.

a ja nadal z przed domu jednego drzewa nie mogę wyciąć...

Jaki szczodry takie prawo :)