Mieszkanka zauważyła małą fokę na plaży w Świnoujściu. Zwierzątko było ranne i miało uszkodzone oko. Bezradnie leżało na piasku, a wokół biegało kilka puszczonych bez smyczy psów. Mogły w każdej chwili rzucić się na fokę.
fot. Czytelnik
Mała foka leżała na plaży- zobaczyła ją mieszkanka, która opowiedziała naszemu reporterowi o bezradności zwierzęcia i człowieka.
Mieszkanka zauważyła małą fokę na plaży w Świnoujściu. Zwierzątko było ranne i miało uszkodzone oko. Bezradnie leżało na piasku, a wokół biegało kilka puszczonych bez smyczy psów. Mogły w każdej chwili rzucić się na fokę.
fot. Czytelnik
W trosce o jej bezpieczeństwo, mieszkanka zaczęła dzwonić do różnych instytucji, które mogłyby zająć się rannym zwierzęciem.
Po jakimś czasie przyjechała straż miejska, ale pracownik zrobił tylko zdjęcie i odjechał.
fot. Czytelnik
- Powinni pilnować aż do momentu, gdy się pojawią służby od foczki animalsi czy jacyś od zabezpieczeń fok - mówiła naszemu reporterowi zdenerwowana kobieta - Przecież ja się kąpałam w morzu i musiałam iść do domu.
Kto właściwie odpowiada za zabezpieczenie rannych zwierząt?
źródło: www.iswinoujscie.pl
Trzeba było zadzwonić do Owsiaka, może by pomógł/ Taki altruista w Świnoujściu tyle kasy na jego funadcję zebrali. Też dobrzy by byli ekolodzy, nie pozwalają na odstrzał dzików choć jest ich za dużo, wycinki drzew zakażonych kornikami, gdzie są? Ach zapomniekiśmy wojna na Ukrainie i Putek przestał ekokologów finansować.
A co dalej z foczką?
Kurcze, jakie to przykre. Przecież foka u nas to naprawdę wyjątek. Cholera, jedno wielkie dziadostwo!!
Jaki prezydent, tacy urzędnicy. Tylko kasa !!
I jaki był finał tej" imprezy"? Co z foczką, przeżyła?
Foka była pilnowana przez ponad godzinę-straży miejskiej nie było. Potem przyjechała policja a następnie po kolejnym telefonie straż pożarna, która stanęła na wysokości zadania i poinformowała Animalsow oraz głównego weterynarza, a straży miejskiej nadal nie było.
Po tylu latach edukacji i wszelkich akcji informacyjnych, dalej są ludzie nie mający pojęcia o Błękitnym Patrolu? Porażające.
Po plaży biegają hordy psów przyprowadzonych przez właścicieli. Widziałem jak pies się opróżnił z płynów a następnie z zawartości stałych, a niewiasta jakby nigdy nic, po tej toalecie odeszła ze swoim luźno biegającym kundlem. Czy to zgodne ze standardami błękitnej flagi ? Nie pójdę już latem na plażę, chyba, że zostanie w przyszłości wybrany normalny gospodarz miasta, który będzie wiedział co to zapewnienie higieny piasku na plaży.
"Mieszkanka zauważyła", " było ranne", " Bezradnie leżało na piasku". A co miała robić, biegać ?. W niedziele wylegiwała się na plaży w Ahlbeck. Tam odpowiednie służby zbadały ją i odgrodzili taśmą pas szerokości 100 m. żeby żaden" weterynarz-amator" jej nie przeszkadzał. Jak czytam" Znieczulica...wstyd za ludzi, którzy mogą pomóc a nie chcą..." i tym podobne komentarze, to życzę tym ludziom by w trakcie wypoczynku na plaży aktywiści z Greenpeace zaczęli ich spychać do wody bo to na pewno. ...
Sorry taki mamy klimat, tu tylko lans, tak oni pracują.
Hel, WWF, . .. Polace, naprawdy tak obojetnie??
Pewnie to szpieg radziecki
BO to SWINOUJŚCIE W Ł A Ś N I E
straz miejska ma to w dupie , gdyby miala wystawic mandat to by byla tam caly czas . .tak naprawde to nie ma sie do kogo zwrocic z pomoca. przykre to ale prawdziwe...
Znieczulica...wstyd za ludzi, którzy mogą pomóc a nie chcą...
Gdy zobaczysz fokę, koniecznie zgłoś to Błękitnemu Patrolowi WWF, tel. 795 536 009 lub Stacji Morskiej w Helu, tel. 601 88 99 40. Była kiedyś taka tablica przy promenadzie ostatnie wejście na plaże z informacja co zrobić gdy zobaczysz fokę na plaży, ne wiem czy jest jeszcze ta tablica ale serce się kraje lezy bezbronne zwierze a psy wokół masakra co z tymi ludźmi się dzieje trzeba było do strazy pozarnej zadzwonić to by wiedziel co zrobić.
Jakie miasto taka pomoc...rusek zostawił w tym miescie za duzo spermy zeby bylo normalnie.Kto madry ten opuszcza ten kur.idolek czym predzej
No i jak się skończyła ta akcja? Czy poznamy cd.
Ostatnio dowiadywałam się w urzędzie o takie zwierzęta. Podobno trzeba dzwonić na Straż miejską, oni powinni zabezpieczyć zwierzę i powiadomić schronisko miejskie. Schronisko zabiera zwierzę dokonuje wstępnej oceny zwierzęcia, wykonuje pilne opatrzenie ran i powinno przekazać zwierzątko do Szczecina, do firmy z którą Urząd miasta ma podpisaną umowę. Ale oczywiście jak zawsze te zwierzęta będą zostawiane na pastwę losu. Masakra
Wogole ten wydział ochrony środowiska to powinni zlikwidować, niekompetencja aż poraża, myślę że wasza redakcja zacznie ujawniać patologię.
Noi co z nią ? Pewnie dead.
Pewnie Pani z Urzędu Miasta z Wydziału Ochrony Środowiska powiedziała do słuchawki ze pracują tylko do 15:00 po czym odłożyła słuchawkę tak jak było to ostatnim razem. Brawo
wyszła bo chciała pokazać że potrzebuje pomocy od człowieka, nie wiedziała tylko że ludzie są skurwieni do ostatniej nitki i obchodzi ich tylko $ i ich ja i ja i ja najważniejszy ale foka tego nigdy nie zrozumie bo nie zna pieniądza.
W tym mieście ludzie nie mają serca dla zwierząt... Przykre