Młodzi twórcy z I Liceum z Oddziałami Integracyjnymi im. Mieszka I nieraz w przeszłości dawali sceniczny wyraz swoim pasjom. Musicale wystawiane w szkole i na scenie MDK przyciągały setki widzów. Dla ich utrwalenia w czasie prób i przedstawień niejednokrotnie pojawiała się kamera. Półtora roku temu Krzysztof Popiołek – uczeń Liceum zwierzył się nauczycielce jęz polskiego Iwonie Dominiak ze swojego pomysłu scenariusza filmu fabularnego. Polonistka dała się przekonać i przez cały czas sprawowała opiekę nad projektem Być może Krzysztofowi i jego kolegom wydawało się na początku, że najważniejsze to mieć dobry pomysł. Jednak realizacja filmu zajęła półtora roku. Na szczęście w tym czasie film zyskał liczne grono przyjaciół. Listę dobroczyńców projektu otwierają władze miasta. Podziękowania, kwiaty, pamiątkowe grawertony trafiły do prezydenta i jego najbliższych współpracowników oraz dyrektorów firm takich jak PSS „Społem”, „Uzdrowisko Świnoujście”, OS i R „Wyspiarz”, a także Komendy Miejskiej Policji, Komendy Portu Wojennego, Szpitala Miejskiego a nawet... PKP. Te i wiele innych firm udostępniły swoje obiekty dla potrzeb realizacji filmu, dla którego naturalnymi plenerami są różne zakątki naszego miasta. Realizatorzy musieli podziękować także np. Portowi Lotniczemu Goleniów dokąd scenariusz zawiódł bohaterów w końcówce filmu. Szczególne podziękowania otrzymał Leszek Daraszewicz – operator TV „Słowianin”, bez którego fachowej pomocy pomysłodawcy „I nadejdzie jutro” nie wyobrażają sobie realizacji swojego filmowego debiutu. Z rąk zastępcy dyrektora I L.O. Haliny Prokopiuk operator otrzymał statuetkę i tytuł „Przyjaciela Młodzieży”.
Zanim rozpoczęła się projekcja publiczność usłyszała kilka informacji o historii powstania tego kinowego obrazu. Przed „pierwszym klapsem” odbył się casting dla chętnych do wystąpienia w filmie. Gdy po sformowaniu ekipy rozpoczęły się przygotowania do realizacji filmu , dosłownie z dnia na dzień przybywało osób i instytucji chętnych wesprzeć młodych twórców. Pomocy udzielił Miejski Dom Kultury. W scenach wymagających współpracy choreografa ekipa mogła liczyć na Annę Zjawińską i Ewelinę Furę ze Szkoły Tańca „Jantar”. Realizacja zdjęć pochłaniała wiele godzin, czasami praca przeciągała się do późnych godzin wieczornych. Przydała się pomoc Katarzyny Frączek ze sklepu z kawą „Kawex”. Przy okazji zakrojonej na taką skalę produkcji swoich sił na planie filmowym mogły spróbować nawet świnoujskie przedszkolaki. Jaki jest efekt tej ogromnej pracy?
„I nadejdzie jutro” nie jest „łatwym” filmem. Młodzi bohaterowie filmu nie są „lekkoduchami, stałymi bywalcami rozrywkowych lokali, idolami rówieśników. Scenariusz porusza problemy ważne dla młodych i dorosłych. Rodzą się pytania o wartość przyjaźni i miłości, przywiązania do ludzi i ojczyzny – tej dużej i małej. Na większość z nich widz sam musi znaleźć odpowiedź. Twórcy są jednak przekonani, że takie pytania warto stawiać. I trudno nie przyznać im racji.
Uwagę przykuwa także dynamiczna realizacja całości. Jak na debiut – należy się 5 z „+”. Dodatkowym walorem dla nas jest fakt umieszczenia akcji filmu w doskonale znanych nam plenerach Świnoujścia. W kontekście narzuconym przez scenariusz nabierają one jednak zupełnie innego charakteru. Te opinie każdy może zresztą zweryfikować własnym odczuciem. Już we wtorek 21 października o godz. 18.00 w Sali Teatralnej odbędzie się projekcja otwarta dla wszystkich chętnych. Naprawdę warto.
słyszałem, że organizatorzy" Świnokino" tak się przestraszyli tego filmu, że szybko zmienili regulamin - można teraz zgłaszać tylko" dzieła" które trwają do 30 minut. Czy to prawda?
na youtube zamiescie ten film ;)
Tarantino niedawno powiedział, że jego zdaniem niewarto iść do szkoły filmowej - za pieniądze, które trzeba by na to wydać, lepiej zrobić własny film - pewnie nie odniesie większego sukcesu, ale za to wiedza i doświadczenie, które twórca zdobędzie będą bezcenne. Jeśli macie robić dobre filmy, to je będziecie robić, niezależnie od ukończonych szkół. :)
Nie wierzę, że jakakolwiek polonistka byłaby w stanie przełknąć tytuł" I nadejdzie jutro" i nie oszaleć. Po prostu nie wierzę.