Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [20.10.2008, 07:13:13] • Świnoujście
Początki miasta
fot. Archiwum
Prace związane z tworzeniem portu w XVIII w. były zadaniem nadrzędnym, budowa nowej osady czy rozbudowa istniejącej wsi Westswine w ośrodek miejski, były niejako efektem ubocznym budowy portu. W tym zakresie panowała początkowo niezbyt skoordynowana i bezplanowa działalność budowlana.
Już około 1742 roku, obok budującego się po wschodniej stronie portu, powstawały pierwsze domostwa. Było to oczywiste, jako że dla zbudowania i funkcjonowania portu potrzebni byli ludzie, wielu ludzi. Tymczasem chętnych do osiedlenia się tu, było początkowo jednak niezbyt wielu. Piaszczyste, podmokłe i nieurodzajne odludzie, nawiedzane przez sztormy i chmary komarów, nie mogło być magnesem przyciągającym osadników. Stąd też, z upoważnienia królewskiego, szczecińska kamera wojenno-skarbowa wystąpiła w 1744 r. z apelem, w którym m.in. można było czytać: ”Z woli Jego Majestatu Króla Prus, ci rzemieślnicy, którzy po wschodniej czy też zachodniej stronie Świny osiedlą się i założą warsztaty szkutników, cieśli, kowali, liniarzy, żaglomistrzów, stolarzy (…) czy podejmą inne zajęcia związane z żeglugą, otrzymają bezpłatnie drewno na budowę domu, dwa albo więcej lat wolnych od podatków i zapewnienie, że w mieście zarobią na chleb (…) otrzymają też dobry kawałek ziemi przy swoim domu, by mogli założyć ogród „
Jedynym warunkiem otrzymania gruntu i darmowego materiału była budowa domu według jednolitego projektu zalecanego przez władze.
Pierwotna koncepcja rozbudowy miasta (fot. Archiwum
)
Mimo tak atrakcyjnych warunków, w ciągu dwóch kolejnych lat, nie zgłosił się nikt chętny! Ruszyło się nieco dopiero po kolejnym edykcie królewskim, obiecującym zwolnienie podatkowe na 6 lat i uwolnienie mężczyzn od poboru do królewskiej armii. To ostatnie było ważne, jako że służba w armii wojowniczego króla, była wtedy faktycznie zmorą dla młodych mężczyzn. Chociaż małym strumyczkiem, ale stopniowo napływać też zaczęli osadnicy.
Początkowo osiedlano się na wschodnim brzegu, nieopodal powstającego portu. Z czasem jednak, gdy na Uznamskiej stronie powstał urząd licencyjny, stacja pilotów, liczne kramy i karczmy, część osadników zaczęła wybierać zachodni brzeg na miejsce zamieszkania i budowy domu. W pierwszym rzędzie stawiano tu „zalecane” domki z małymi ogródkami, w bliskości obecnego w centrum, gdzie stała pierwsza karczma, na odcinku między urzędem licencyjnym ( na Pl. Wolności ) a portem. Zamieszkiwali je głównie piloci i urzędnicy, z czasem także kapitanowie statków i maklerzy. Tak wytyczona została pierwsza ulica, dzisiejsza Bohaterów Września, wówczas nazywana potocznie ulicą Pilotów (Lotsenstrasse). W 1744 r. stało przy niej raptem kilka domków z czasem było ich coraz więcej. Budowano też w kierunku od wspomnianego urzędu licencyjnego, ku wiosce rybackiej Swine. Tak ukształtowała się druga oś rozwoju osiedla, obecna ul. Grunwaldzka. Nazywana ona była wówczas ulicą Kościelną (Kirchenstrasse), z racji tego, że prowadziła do znajdującego się tam kościółka. Był on przez kilkadziesiąt lat jedyną świątynią dla mieszkańców nowopowstającej osady.
Dom zbudowany według obowiązującego projektu (fot. Archiwum
)
W 1750 r. teren przeznaczony pod zabudowę na stronie zachodniej, został przemierzony, sporządzony też został projekt zabudowy powstającego miasta. Wtedy też zostały ostatecznie wytyczone, dwie podstawowe, wymienione już osie kompozycyjne nowego ośrodka, jak również dwa centralne place: obecnie Plac Wolności i Słowiański. Od nich zaprojektowano uliczki i kwartały pod dalszą zabudowę. Najszybciej oczywiście zajęte zostały działki wokół centralnych placów, dwóch głównych ciągów ulicznych i wzdłuż nurtu Świny. Osiedlali się tu wówczas głownie urzędnicy portowi, rzemieślnicy różnych specjalności, oraz reprezentacji morskich zawodów. Obok nich pojawili się tu także kupcy i rzemieślnicy usługowi, którym zagwarantowana została swoboda działania.
Pierwsze, w miarę wiarygodne statystyki z tego okresu podawały, że w 1755 r. zamieszkiwało tu 139 rodzin, łącznie 760 osób. Byli to w większości osiedleńcy z wyspy Uznam i Wolin, z różnych części Pomorza, w tym także szwedzkiego i różnych krajów niemieckich. Tylko 5 rodzin spośród osiedlonych, wywodziło się z innych krajów europejskich. W 1742 r. pojawiła się już nazwa „Schwienemünde”. Z czasem, na dokumentach i w mowie potocznej coraz częściej używano przekształconej nazwy „Swinemünde”, która była obowiązującą do 1945 roku.
Grupa mieszkańców Świnoujścia na bulwarze, pocz. XIX w.(fot. Archiwum
)
Już także we wczesnej fazie powstawania, widać było, że nowa osada przyjęła miejski charakter. Wynikało to, tak z założeń rozwoju urbanistycznego, jak i charakteru osadnictwa. Nie było tu ludzi trudniących się rolnictwem, właścicieli gruntów, łąk czy pastwisk. W 1752 r. osada uzyskała zaczątek samorządu mianowicie burmistrza i zastępcę. Jednakowoż prawnie, była nadal traktowana jako część wsi Westswine, podlegała nadal zarządcy gminy wiejskiej, który siedzibę miał w Pudagli na Uznamie. Generowało to naturalnie sporne sytuacje między wiejskim urzędnikiem a miejskimi mieszkańcami nowej osady, ludźmi obytymi w świecie, bardziej wykształconymi.
----------------------------------------------------------------------
Więcej informacji znajdzie czytelnik w moim opracowaniu : Świnoujście i jego mieszkańcy. Cz.1, do 1945 r. Do nabycia w księgarni „Neptun” na Boh. Września 81-82 oraz „Nautykwariacie” przy Wybrzeżu Władysława IV 28. J.P
----------------------------------------------------------------------
Autor wyraża zgodę na wykorzystywanie tekstów i ilustracji dla Celów edukacyjnych, z podaniem źródła informacji.
ŚWINOUJSKA WSZECHNICA INTERNETOWA
źródło: www.iswinoujscie.pl
a gdzie ją można kupić ?W Empiku ?
14.50 kosztuje.Super książeczka, czekam na dalsze części.
Panie Józefie, bardzo dziękuję za ciekawe publikacje, życzę dużo zdrowia i czekam na dalsze odcinki.
Bardzo fajny artukuł. Rozbudził moją ciekawość. Jaka cena książki orientuje się ktoś ? ;)
Bardzo ciekawy artykuł! Gratuluje Panie Józefie! Z pewnością kupię te książkę. Zaskakujące, że często przejeżdżam przez Pudagle i nie wiedziałem, że mieścił się tam zarząd który władał niegdyś Świnoujściem hehe :)
nasze muzem jesli chodzi o eksponaty zwiazane z przedwojennym swinoujsciem to prezentuje marnie.Duzo eksponatow znajdujacych sie w muzeum zostalo znalezione i przyniesione przez pracownikow z budowy na ruskim stadionie. W muzeum bylem 2 lata temu, myslalem tez ze chociaz poogladam sobie orginalne pocztowki przedwojennego swinoujscia, zastalem na scianach tylko powiekszone skany orginalnych pocztowek.I to ma byc muzeum ?.Nasze pseudo muzeum powinno miec jakis fundusz ktory zajmowal by sie powiekszaniem kolekcji poprzez kupywanie np. pocztowek na roznego rodzajach aukcjach.To nie sa jakies ogromne kwoty i mysle ze muzeum bylo by stac na powiekszanie swojej kolekcji.Powoli lecz systematycznie.
Do Amatora w sprawie cmentarza. Trochę ilustracji z cmentarza zachowało się. Jeśli wszystko sie pomyślne ułoży i zdrowie pozwoli, opublikuje je w kolejnym zeszycie" Gawęd" który poświęcony będzie m.in. kościołom i cmentarzom miasta. Siedzę już nad tym. Pozdrawiam. J.Pluciński
z żalem do władz przyglądam się działalnosci tzw muzeum i jest mi smutno.
Czy zachowały sie jakieś fotografie cmentarza przy obecnej ulicy Chopina, czy były tam jakieś ciekawe budowle, nic na ten temat nie można znależć.
Odpowiadam TURYSCIE: niestety nie. Większość rozebrano już w XIX w., ostatnie w ciagu kilkunastu lat po 1945 r. Większość w ramach tzw. akcji porządkowania miasta w latach 1960 - 62. Pozdrawiam. J.Pluciński
CZY ZOSTALY JESZCZE JAKIES ZABYTKOWE DOMKI ZTEGO OKRESU ??
czy jest jakiś sposób aby skontaktować się z panem Płucińskim ?
Dzięki panie dr.
A jakimi osiągnięciami może poszczycić się obecna dyrektorka muzeum? Odpowiedź jest prosta: Żadnymi. Nic nie potrafi i nic sensownego nie wie. Wie za to jak się pucować i jak dobrą wazelinkę na salonach wykonać. DNO DNA.
;)