iswinoujscie.pl • Poniedziałek [02.03.2020, 11:47:15] • Świnoujście
Żegnamy się z Pucharem Polski po rzutach karnych
fot. Organizator
Prawobrzeże Świnoujście -Iskierka Szczecin 0:0 rzuty karne 2:4 Prawobrzeże - Iskierka w trzech aktach.
Akt 1
Osobom które z jakiegoś powodu nie mogły obejrzeć pierwszych 52 minut meczu mogę powiedzieć że nie straciły zbyt wiele. Nie widzieliśmy wielu składnych akcji. Strzałów było jak na lekarstwo, wiec bramkarze nie mieli zbyt wiele do roboty. Na boisku nie było widać, że nasi piłkarze mierzą się z rywalem występującym w wyższej lidze. Wszystko wskazywało na to, że jesteśmy świadkiem meczu, w którym jedna bramka może rozstrzygnąć jego losy.
fot. Organizator
Akt 2
Można było przypuszczać, że „prezent od losu", jakim była czerwona kartka (jak najbardziej zasłużona) dla piłkarza gości w 53 minucie meczu, sprawi że naszym piłkarzom będzie grało się łatwiej. O dziwo, od tego czasu to rywale jednak zaczęli dyktować tempo meczu, a nasi zawodnicy nie potrafili znaleźć sposobu na wyprowadzenie zabójczej kontry. Gdyby nie znakomite interwencje Adriana Woźniaka, nie mielibyśmy pewnie emocjonującej serii rzutów karnych.
fot. Organizator
Akt 3
Zapewne niektórzy kibice pamiętający poprzedni mecz pucharowy naszej drużyny liczyli na „powtórkę z rozrywki". Początek był nawet obiecujący kiedy piłkarz rywali przestrzelił rzut karny. Niefortunnie dla nas, pozostali piłkarze Iskierki wykonali „jedenastkę" skuteczniej od naszych zawodników i to oni cieszyli się po ostatnim gwizdku sędziego.
fot. Organizator
Podsumowanie
Nie ulega wątpliwości że wygrała lepsza drużyna. Rywale mogli imponować postawą po stracie zawodnika: nie dość że nie poddali się „psychicznie", grając w osłabieniu przez większość drugiej połowy, to jeszcze, zamiast bronić remisu i oczekiwać na rzuty karne, rozgrywali piłkę praktycznie na naszej połowie, do końca próbując ustalić wynik meczu w regulaminowym czasie, grając momentami bardzo miły dla oka futbol i raz po raz stwarzając niebezpieczne sytuacje.
My też mieliśmy swoje okazje. Liam Maćkowski dwukrotnie był bardzo bliski doprowadzenia licznej widowni zgromadzonej na Białoruskiej do wybuchu radości.
Tym razem się nie udało, ale możemy być dumni z występu naszych piłkarzy zarówno w dzisiejszym meczu jak i w tegorocznych rozgrywkach Pucharu Polski. Jestem pewien, że zawodnicy wyciągną wnioski z pojedynków z wyżej notowanymi rywalami. A nasi kibice będą wspominać kolejną, niezwykle emocjonująca końcówkę meczu na Białoruskiej. Oby było takich jak najwięcej, z tym że niech to nasi chłopcy cieszą się z końcowego wyniku.
Uczniowski Klub Sportowy "PRAWOBRZEŻE" Świnoujście