Money.pl • Niedziela [17.08.2008, 09:09:26] • Polska
Dlaczego nie będzie dróg na Euro 2012
fot. istockphoto.com
Jeśli do Euro 2012 powstanie połowa z planowanych dróg, będzie to wielki sukces. Money.pl zebrał informacje z różnych mediów publikowane w ostatnim czasie, aby wyjaśnić, dlaczego nie da się wybudować w Polsce dróg.
Plan jest ambitny. Do 2012 roku rząd chce wybudować ponad 600 kilometrów autostrad i 1980 kilometrów dróg ekspresowych.
Według Parkietu opóźnionych jest już 18 procent dróg z Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2008-2012. Gazeta uważa, że rząd przyjął zbyt optymistyczny program budowy dróg. Jako kolejne grzechy wymienia brak wieloletniego budżetu na inwestycje. Jest on ogłaszany co roku na wiosnę, a wtedy właśnie powinny rozpoczynać się prace budowlane. Ponadto przedsiębiorcy twierdzą, że w czerwcu nie ogłoszono żadnego przetargu.
Najgorzej z budowaniem dróg radzą sobie oddziały GDDKiA we Wrocławiu i Warszawie, gdzie w harmonogramie wykonania nie mieści się odpowiednio 55 i 39 procent budów. Na kolejnych miejscach są Kielce i Gdańsk, które opóźniły już 33 procent przygotowywanych dróg - czytamy w Parkiecie.
Nie budujemy, bo za drogo
Natomiast Dziennik ujawnił, że z opóźnieniem rozpoczną się pracę przy budowie 200 km dróg. Chodzi o toruński i śląski odcinek A-1, krakowski odcinek A-4 oraz A-18, czyli przedłużenie autostrady A-4 do granicy z Niemcami.
Prace nad A-1 zostały wstrzymane z powodu zbyt wysokich cen. Firmy, które zgłosiły się do przetargu zaproponowały 15-16 mln euro za kilometr drogi. Tymczasem jeszcze niedawno ceny wynosiły ok. 10 mln euro. Dopiero z końcem czerwca firma Gdańsk Transport Company (GTC) podpisała umowę koncesyjną z GDDKiA na odcinek Nowa Marzy-Toruń, za 12 mln euro za kilometr.
Rozmowy z tą firmą rząd PO-PSL prowadził od lutego. Prace nad tym odcinkiem mogłyby już od 2007 roku trwać, gdyby ówczesny minister transportu w rządzie PiS Jerzy Polaczek, nie odebrał GTC koncesji na budowę.
Do 2012 roku może nie powstać odcinek autostrady A-2 pomiędzy Nowym Tomyślem, a Świeckiem. Wykonawca jest wybrany już od 4 lat, jednak GDDKiA uważa, że firma Autostrada Wielkopolska (AW SA) chce za dużo. AW SA chce za kilometr 12,5 mln euro, tymczasem GDDKiA chce żeby spółka budowała za 9,6 mln euro.
Pod koniec lipca Wall Street Journal Polska informował, że AW SA z powodu braku porozumienia rezygnuje z budowy tego odcinka autostrady. To oznacza, że trasa do Euro nie powstanie.
Zdaniem Janusza Kopera, poprzedniego szefa GDDKiA, zmiana wykonawcy przesunie oddanie odcinka do ruchu o półtora roku, a nawet dwa lata - czytamy w WSJ.
- Trzeba będzie przygotować nowe projekty i przetargi. Prace rozpoczną się najwcześniej w 2010 r., a zakończą po Euro - tłumaczy Koper w WSJ Polska.
Powodem opóźnień przy większości inwestycji są pieniądze. Firmy budowlane podwyższają koszty budowy. Twierdzą, że przyczyny należy szukać w drożejących materiałach. Nie bez znaczenia są też rosnące koszty transportu oraz robocizny.
Nie budujemy, bo prawo nie pozwala
Tempo budowy dróg spowalnia również złe prawo. Ustawa o zamówieniach publicznych pozwala oferentom wydłużać postępowanie przetargowe praktycznie w nieskończoność. Gazeta Wyborcza opisała sytuację, w której firmy budowlane poprzez pytania na temat przetargu blokują możliwość ich rozstrzygnięcia.
W zeszłym roku do przetargu na budowę odcinka krajowej czwórki z Machowa do Łańcuta wpłynęło 1400 pytań. Nowelizacja ustawy trafiła już do Sejmu. Jednak według ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, Sejm zajmie się nią dopiero na jesieni. Raczej nie będzie to na pierwszym posiedzeniu. Tak więc, można się spodziewać, że nowela obowiązywać będzie najwcześniej od nowego roku.
Przyspieszeniu nie sprzyjał również czas wydawania decyzji lokalizacyjnych oraz pozwoleń na budowę.
Kolejnym elementem opóźniającym budowę dróg jest prawo pozwalające odwoływać się od decyzji wywłaszczeniowej. W efekcie właściciele gruntów przeciągają w ten sposób procedury licząc na podbicie ceny gruntów.
Jeszcze przed wakacjami Sejm przegłosował nowelizację tzw. specustawy drogowej, która ogranicza obie powyższe niedogodności. Po wejściu w życie specustawy znikają decyzja lokalizacyjna oraz pozwolenie na budowę. Zastąpione zostaną jednym zezwoleniem na realizację inwestycji drogowej.
Eksperci przewidują, że skróci to czas wydawania pozwoleń o przynajmniej 2 miesiące. Ponadto w specustawie znalazł się zapis, który umożliwia nagradzanie właścicieli gruntów. Za opuszczenie nieruchomości nie później niż na miesiąc od uprawomocnienia się zezwolenia na budowę dostaną oni o 5 procent więcej. Dodatkowo będą mogli otrzymać 10 tys. za szybkie zwolnienie terenu z budynkiem mieszkalnym.
Nie budujemy, bo drogi są nieekologiczne
Kolejnym problemem, który nawet na półtora roku może wstrzymać program budowy autostrad są rozbieżności między polskim prawem środowiskowym, a unijnym. Unia Europejska wymaga co najmniej dwóch ocen wpływu inwestycji na środowisko. Tymczasem w Polsce wykonywano tylko jedną.
Ponieważ postępowanie według dotychczasowych zasad mogło oznaczać stratę 36 mld złotych z unijnych dotacji, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zleciło wstrzymanie prac do czasu wejścia w życie nowej ustawy środowiskowej.
Dopiero gdy w życie wejdą nowe przepisy, drogowcy bez obaw będą mogli występować o pozwolenia na budowę tras. Przed rozpoczęciem inwestycji, jeśli przygotowana dokumentacja będzie zgodna z wymogami nowej ustawy, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie musiała wybrać wykonawcę. Nawet więc jeśli wszystko pójdzie dobrze, nie da się rozpocząć prac budowlanych wcześniej niż wiosną 2010 r. - zaledwie dwa lata przed Euro - czytamy w Rzeczpospolitej.
Dla inwestycji, do których wybrano już wykonawcę, ale prace jeszcze nie ruszyły, GDDKiA będzie musiała uzupełnić dokumentację o dodatkowe analizy. A to może potrwać nawet rok, a do tego czasu nie można rozpocząć prac budowlanych.
Budowę dróg spowalniają ekolodzy. Protestują przeciw inwestycjom na obszarach Natura 2000. Obszary te wymagają dodatkowych ekspertyz i uzgodnień co do kształtu drogi.
ale niemiecki radiowoz musialseie zalapac;d
Przecież to było do przewidzenia... fajnie jakby się jednak udało (mniejszy wstyd przed światem)... ale znając życie to będzie jak zwykle ;] Chodziły też ploty, że Chińczycy chcę u nas tanio budować drogi... to może najwyższa pora ich wpuścić a nie patrzeć na często pazerne firmy krajowe... wiadomo, że powinno dawać się zarobić naszym firmom ale... wszystko w granicy rozsądku ;]