POGODA

Reklama


Wydarzenia

Stanisław Możejko • Środa [13.08.2008, 08:46:22] • Świnoujście

Zaraza w muzeum

PIERWSZA PRACA. Młody świnoujścianin po studiach, Oskar Podkaura, pracował w Muzeum Rybołówstwa Morskiego jako młodszy dokumentalista. Wytrzymał aż kilkanaście miesięcy, mimo że był w pracy szykanowany, obrażany i wykorzystywany przez dyrektorkę placówki, Barbarę Adamczewską oraz jej nieformalną zastępczynię, emerytkę formalnie zatrudnioną na stanowisku sekretarki.

Do wypowiedzenia Oskar Podkaura dołączył pismo skierowane do dyrektor Barbary Adamczewskiej, w którym szczegółowo umotywował przyczyny rozwiązania umowy o pracę. Opisał sposób komunikowania się (?) dyrektorki z podwładnymi („zejdź mi z oczu”, „spieprzaj”, „nie obchodzi mnie twoje zdanie”), a także duszną atmosferę pracy, spowodowaną nastawianiem jednych pracowników przeciwko drugim, nieobiektywnym przyznawaniem premii, rozsiewaniem plotek, rzucaniem różnego rodzaju oskarżeń (na przykład o kradzież przedłużaczy), a przede wszystkim trudnym do zniesienia temperamentem pani dyrektor, która „nie panuje nad własnymi emocjami, co skutkuje podejmowaniem i dyktowaniem decyzji, uwarunkowanych aktualnym nastrojem”. Trudno się zatem dziwić, że w małym świnoujskim muzeum jest tak duża rotacja (5 osób w ciągu ostatnich 4 lat).
Według Oskara Podkaury, dyrektor Barbara Adamczewska nie ma pojęcia nie tylko o efektywnym, ale o jakimkolwiek w ogóle zarządzaniu zespołem ludzkim. Nie umie zorganizować pracy ani sobie, ani swoim podwładnym, nie potrafi wykorzystać ich zdolności i predyspozycji. Ma też trudności z podejmowaniem decyzji. Jako przykład autor pisma podaje przygotowywanie wystaw i sprawę zakupu komputera. Tempo prac przy wystawach spowalniały „ciągłe zmiany koncepcji” dyrektorki i napięta atmosfera, którą przy tym wytwarzała. Jeśli zaś chodzi o komputer, to nie został on kupiony przez rok. „Sytuacja ta spowodowała, że pracownik o najwyższym doświadczeniu w pracy z komputerem, czyli ja, nie posiadał w swojej pracowni tego urządzenia, co też o połowę wydłużyło czas wykonywania pewnych elementów do wystaw, w tym napisów” – pisze Oskar Podkaura. Komputery posiadały natomiast dyrektorka i sekretarka, które użyczały swój sprzęt Oskarowi Podkaurze, ale nie od razu, tylko po skończeniu „partyjki pasjansa lub konwersacji na gadu-gadu” co „trwało nieraz nawet dwie godziny”. W komputerach obu pań, „panuje od lat ogromny bałagan w rejestrze, ogromny bałagan na dyskach i w ogólnej ich strukturze, w czym Pani Dyrektor zdaje się nie dostrzegać niebezpieczeństwa utraty danych”. Oprócz zabaw z wykorzystaniem komputera, praca dyrektorki Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Świnoujściu sprowadza się do regularnego, trwającego po kilka godzin dziennie „picia kawy i komentowania artykułów z prasy w towarzystwie sekretarki”. Zdaniem Oskara Podkaury, „relaks taki niekiedy zajmował 80 procent dziennego czasu „pracy”. Sekretarka uchodzi za nieformalną wice dyrektorkę. „Ingeruje we wszystko, co się dzieje w Muzeum, (...), we wszystkim ma ostatnie i często ważące zdanie” i do głowy jej nawet nie przyjdzie, że jako emerytka mogłaby „ustąpić wreszcie miejsca młodym ludziom, szczerym i życzliwym dla innych”. (W tym akurat nie jest odosobniona. Świnoujście słynie z różnego rodzaju synekur finansowanych z budżetu miasta, a przyznawanych różnym emerytowanym „krewnym i znajomym królika”). Osobną kwestią jest także, według Oskara Podkaury, sposób przyznawania premii pracownikom muzeum, mający niewiele (albo nic) wspólnego z jakością czy ilością wykonanej pracy.
Oskar Podkaura przeszedł w Muzeum Rybołówstwa Morskiego twardą szkołę życia. Mimo że dyrektorka znęcała się nad nim psychicznie i poniżała go, nigdy nie odmawiał dyżurów, przyjmował nadgodziny, pomagał innym pracownikom przy myciu okien, dźwiganiu różnych przedmiotów i sprzętów. Odśnieżał obejście i czyścił akwaria, znajdując radość w tym, że może się na coś przydać. Jako młody i niedoświadczony życiowo człowiek, początkowo łudził się nawet, że „wszystkie reprymendy i pouczenia” są dla jego dobra. Znosił je pokornie niemal przez rok. „To była moja pierwsza praca, związana z kierunkiem moich studiów” – tłumaczy.
W czerwcu jednak już nie wytrzymał. Złożył wypowiedzenie i pismo o powodach swojego odejścia z pracy. Kopię pisma skierował do prezydenta Janusza Żmurkiewicza. Miał nadzieję, że zwierzchnicy dyrektor Adamczewskiej podejmą odpowiednie działania i ulżą (nie)doli pracowników muzeum. „(...) wierzę w resztki sprawiedliwości, jaka na tym świecie funkcjonuje” – pisał w liście. Żmurkiewicz nie ustosunkował się do pisma. Przekazał je Leonowi Kowalskiemu. Ten zaś pouczył autora, że jak mu się nie podoba, niech się uda do sądu....

/HIM/


komentarzy: 19, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
Oglądasz 1-19 z 19

Muzealnik • Wtorek [16.06.2009, 14:29:52] • [IP: 153.19.98.**]

Odcinając się od rozważań o Możejce, bo akurat tutaj mam mocno lewicowe poglądy, o których ograniczony Żmurkiewicz nawet nie śnił- pan Oskar ma całkowitą rację. Na jego miejscu wyemigrowałabym z tego zadupia, skoro skończył studia. Po skończeniu liceum jestem bardzo rzadkim gościem na tej wysepce. Będąc pracownikiem naukowym znalazłam pracę w bardzo szanowanej placówce krajowej i ani mi się śni wracać do świńskiego ujścia. Drobnomieszczaństwo i filisterstwo-świnoujscy politycy i dyrektorka owego muzeum, które ma baaardzo biedne ekspozycje, nie mówiąc o babie która kilka lat temu sprzedawała bilety w kasie (hehe, pewno jeszcze tam siedzi). Tyle refleksji, jak dobrze, że mnie tam nie ma! Znowu promy, pustki uliczne poza sezonem, no i tego typu zarazy! Wszystkim młodym świnoujścianom życzę niepowrotu do tego miejsca, na złość żmurkiewiczowskim słowom, który kiedyś rozdawał najlepszym absolwentom stypendia:" wracajcie!". Już wtedy pomyślałam" nigdy".

Gość • Środa [13.08.2008, 23:02:04] • [IP: 74.63.84.**]

Możejko nikogo nie szkaluje to raz. Mój znajomy poszedł do niego zgłosić co Adamczewska wyrabia, jak go traktuje, jak traktuje innych którzy akurat boją się mówić. I powiedział to po prostu jak jest. Natomiast żmurkiewicz pięknie się pokazał i ten dopiero oszkalował młodego chłopaka... nic nie zrobił, skierował do leona sprawe - do bezprzykładnego zdrajcy młodych ludzi - który olał chłopaka, wycierając sobie gębę tym jakoby to sprawa Adamczewskiej nie leżała w gestii prezia. A niby kogo jak nie jego!!?? Olał, prawdziwa twarz lewicy, kariera, własna rodzinka, własne układziki...inni się nie liczą. A ta Adamczewska, skąd ona jest w ogóle, przyjechała z jakiegoś Sierpca, ze Świnoujścia robi dziure na każdym kroku, wywyższa Sierpc, znajomych pracowników z Sierpca wywyższa, pracowników w Świnoujściu poniża, nie wszystkich bo wazeliniarzy bardzo sobie ceni. Kim ona jest, jaką klase pokazała, co młody chłopak jej mógł zrobić, że tak go traktowała i nie tylko go, by nie zrobić z niego jedynej ofiary, bo jedyną ofiarą się on nie czuje. Prawda jest taka, że Adamczewska olewa tą całą sprawę, śmieje się w oczy ludziom, bo wie, że jest protegowaną Leona i Żmurkiewicza. Śmieje się wszystkim młodym w twarz! KAŻDY MŁODY CZŁOWIEK, JEŻELI ZALEŻY W PRZYSZŁOŚCI NA GODNYM ŻYCIU, UCZCIWYM ŻYCIU, POWINIEN POPRZEĆ SPRAWE TEGO MŁODEGO CZŁOWIEKA, KTÓRY MIAŁ ODWAGE POWIEDZIEĆ CO SIĘ DZIEJE, JAK SIĘ LUDZI TRAKTUJE! Bo wiem, że nie zrobił tego z własnego egoizmu a dla ratowania innych współpracowników również!

Gość • Środa [13.08.2008, 22:30:05] • [IP: 87.205.192.***]

jak mozna dawac mozejce mozliwosc szkalowania ludzi...

Gość • Środa [13.08.2008, 21:57:14] • [IP: 92.42.112.***]

oczywiście, że za Pana Plucińskiego tak nie było, szanowało sie wtedy ludzi i ch zdanie, liczono sie z pracownikiem... szkoda ze to juz przesłość.

Świadek • Środa [13.08.2008, 20:59:58] • [IP: 80.245.183.***]

"Pani Adamczewska jest osobą wykształconą należycie" toż to żart ta pani kolorów nie potrafi rozróżnić, Gustawa Adolfa nazywa Adolfem Gustawem... ludzie gdzie wy macie oczy:) A spieprzaj do pracowników to fakt:) a obgadywanie pracowników przed innymi ludźmi, że są mierni, że są tandetni... wszystkich nie tylko tego gościa co tu napisał, znam to bo pracowałam w muzeum!

Gość • Środa [13.08.2008, 20:41:47] • [IP: 80.245.191.***]

Do gen: ten cep mazowiecki to nie próba ośmieszania, czy wytykanie braku wykształcenia. Pani Adamczewska jest osobą wykształconą należycie, ale o problemach morskich czy o Świnoujściu ma naprawdę mętne pojęcie. Swoją niewiedzę nadrabia arogancją w stosunku do podległego personelu. I tu jest pies pogrzebany. A wypowiedzieć się można na internecie. Ów młody człowiek nie podskakiwał, chciał być traktowany jak pracownik a nie jak popychadło pani dyrektor. Jest to chyba jasne gdy dotyczy nas.

Gość • Środa [13.08.2008, 20:28:44] • [IP: 80.245.191.***]

za Pana Plucińskiego tak nie było...

gen • Środa [13.08.2008, 19:48:55] • [IP: 92.42.117.***]

Nie śmiej się z czyjegoś wykształcenia, bo świadczy to o twoim poziomie kultury (twoją metodą można wyśmiać wszystkie zawody: lekarz to specjalista od lewatywy, wuefista od przysiadów, górnik to brudas, itd.). Oczywiście, że dyrektorka może sie bronić, ale na łamach możejkowego pisemka raczej nie ma to sensu, on i tak opatrzy to tendencyjnym komentarzem. Tak nieobiektywne przedstawienie sprawy sugeruje raczej, że młodzieniec do pracy się nie nadawał, podskakiwał, a jak wyleciał, to postanowił się zemścić. A Rudy tylko rączki zaciera, bo ma okazję żeby" władzy" przywalić. Żałosne.

Gość • Środa [13.08.2008, 18:02:09] • [IP: 80.245.191.***]

Nikt nie broni rzekomo szkalowanej pani Adamczewskiej wypowiedzieć się w tej sprawie, o ile tego już o 16:19 nie zrobiła. Ten młody człowiek nie pisał jeszcze o innych sprawach, które owej damie chwały by nie przyniosły. Czy w tej sprawie ma się wypowiadać sprzątaczka, będąca nadworną fryzjerką dyrektorki, czy może faworyzowana sekretarka ? Inne zatrudnione są już dokładnie sterroryzowane przez tę specjalistkę od cepa mazowieckiego.

Gość • Środa [13.08.2008, 16:53:42] • [IP: 93.94.184.**]

Przecież to nie pierwsza informacja tego typu...odnośnie mobbingu to już od jakiegoś czasu to właśnie miejsce jest pokazywane" palcami".Więc prawda, leży pewnie, gdzieś po środku...

Możejkowy magiel • Środa [13.08.2008, 16:19:02] • [IP: 192.168.105.**]

Typowy magiel to zrobił jak zwykle Możejko: podpuścił młodego i wysmażył jednostronną relację. Gdzie w tej" rzetelnej" dziennikarskiej relacji jest stanowisko pani dyrektor? Gdzie opinia innych pracowników? Nie znam sytuacji, ale już po tym tekście widać, że ktoś tu chyba przyszedł do" pierwszej pracy" z ambicjami zrobienia szybkiej kariery i od razu zaczął ustawiać cały personel, z dyrektorką włącznie. A jak mu jeszcze zaczął podpowiadać Stachu od Taczki, to szajba kompletna.

Gość • Środa [13.08.2008, 14:14:48] • [IP: 195.117.222.***]

"Magiel" powinien być napiętnowany obojętnie gdzie występuje.

Gość • Środa [13.08.2008, 13:29:28] • [IP: 79.187.173.***]

Tak to jest, jak ważne stanowiska obstawia sie z klucza partyjnego.

Gość • Środa [13.08.2008, 13:05:54] • [IP: 212.160.162.**]

Takie numery to mogą być chyba tylko w tym mieście, dlatego nie śpieszy się jaśnie rządzącym do stałej przeprawy, mają tu swoisty super folwark na, którym strzyżą kogo tylko się da, komuna trzyma się tu mocno, układy, układziki i krewni i znajomi królika trzymam kciuki za pana Oskara życzę wytrwałości a wszystkim innym w końcu odwagi może wtedy w tym skostaniałym miasteczku coś się ruszy i każdy w końcu zacznie spokojnie oddychać

Gość • Środa [13.08.2008, 13:03:10] • [IP: 84.49.91.***]

Podpisuje sie obiema rekoma pod tym co napisal o Leonie gosc z godz. 10.52. To samo dzieje sie we wszystkich wydzialach Urzedu Miasta Swinoujscia tylko jasnie panujacy nie zwraca na to uwagi a tak w ogole to On nawet nie zna swoich pracownikow. Mam nadzieje, ze ktos ich z tego rozliczy.

Gość • Środa [13.08.2008, 10:52:30] • [IP: 80.245.191.***]

Zaraza objęła nie tylko Muzeum czy MOPR, ale wszystkie instytucje podległe ociężałemu umysłowo, a pazernemu Leonowi. Problemy w kulturze, służbie zdrowia a wkrótce też w szkolnictwie to poletka niszczycielskiej działalności politruka - zupaka. Informacje o Muzeum nie są aktualne; zwolniła się jeszcze księgowa.

Gość • Środa [13.08.2008, 10:19:44] • [IP: 92.42.117.***]

jesli to faktycznie mialo miejsce - to jest to karygodne!

Gość • Środa [13.08.2008, 09:44:05] • [IP: 217.97.199.*]

no i super Mozejko moze pisac i tu i tam, co zapomniales zze wolnosc slowa mamy od dawna?a kogo ty jestes kroliczek??" "lapa lape myje i koneksje nie mozna w tym naszym miescie wyplenic!!

Gość • Środa [13.08.2008, 09:26:04] • [IP: 88.156.232.***]

... I na ten portal przywędrowały macki możejkowej gadzinówki!? No to już jest koniec świata!!

Oglądasz 1-19 z 19
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ W Świnoujściu właśnie rozpoczął się przegląd 500 drzew rosnących w pasach drogowych, obejmujący ich inwentaryzację – obmiar, ocenę stanu sanitarnego oraz sporządzenie dokumentacji fotograficznej ■ Punkt zbiórki rzeczowej dla powodzian w sportowej MDK przy ul. Matejki 11 będzie działał w dni robocze od 8.00 do 14.30 do 30 września 2024 r. W celu pozostawienia darów należy najpierw zadzwonić pod nr telefonu 91 321 59 49. ■ AKTUALIZACJA KOMUNIKATU: Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Świnoujściu potwierdził przydatność wody do spożycia z wodociągu „Granica-Wydrzany” na odcinku ul. Chrobrego obejmującym budynki przy ul. Chrobrego 19, 21, 26 i 28 ■