Większość otaczających nas przedmiotów czy zjawisk można spokojnie zakwalifikować jako utwory w rozumieniu prawa autorskiego. Reklama na bilbordzie, muzyka z radia czy w końcu budynki, rzeźby i inne obiekty, na stałe umiejscowione w przestrzeni publicznej podlegają regulacjom, określającym zasady ich eksploatacji. Najważniejszym przepisem w tym kontekście będzie uregulowane w art. 33 pkt 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych tzw. prawo panoramy (znane również jako „wolność panoramy), które pozwala na wykorzystywanie (nawet komercyjne) „utworów wystawionych na stałe na ogólnie dostępnych drogach, ulicach, placach lub w ogrodach, jednakże nie do tego samego użytku” (utworem w tym kontekście są oczywiście budynki stanowiące bezsprzecznie wynik pracy twórczej ich projektantów, architektów i budowniczych.). Ratio legis przywołanego przepisu polega przede wszystkim na umożliwieniu swobodnego fotografowania lub filmowania przestrzeni publicznej bez konieczności uzyskiwania jakichkolwiek zgód. Pamiętając, że rozpowszechnianie utworu (przedmiotu prawa autorskiego) zależne jest od zgody twórcy, wolność panoramy stanowi ciekawy wyjątek od ogólnej (i naczelnej) zasady prawa autorskiego. Należy jednak wspomnieć, iż rzeczona wolność jest w zasadzie nieco ograniczona, gdyż dotyczy jedynie obiektów stale wkomponowanych w krajobraz danego miasta. Spod regulacji wyłączone są wszelkie czasowe ekspozycje artystyczne czy wystawy sklepowe.
Bardzo ważnym elementem tego przepisu jest również końcowy zapis sugerujący dopuszczalność wykorzystywania elementów panoramy, tylko w wypadku, gdy nie będzie to miało na celu „tego samego użytku”. Te dość zawiłe stwierdzenie, można sprowadzić jednak do zakazu bezprawnego kopiowania cudzej pracy. Np. jeżeli zdjęcie rzeźby czy muralu posłuży do wykonania identycznego dzieła – kopii uwiecznionej przez nas pracy.
Od powyższej zasady oczywiście istnieją pewne wyjątki. Wypada również wspomnieć, że nie tak dawno temu, bo w połowie 2015 r. Parlament Europejski debatował nad ograniczeniem wolności panoramy. Zaproponowana przez francuskiego deputowanego Jean-Marie Cavadę poprawka zakładała, że komercyjne wykorzystanie fotografii czy materiałów audiowizualnych przedstawiających obiekty publiczne, będzie każdorazowo wymagało uzyskania zgody twórcy dzieła albo odpowiedniego urzędu. Europosłowie na szczęście odrzucili ten pomysł, gdyż słusznie wskazała Julia Reda z Partii Piratów - planowana reforma mogłaby uniemożliwić lub znacznie utrudnić pracę wielu twórcom oraz ograniczyć dostęp do kultury wiedzy. Nie znaczy to jednak, że wszystkie państwa Unii Europejskiej stają po stronie swobodnego dostępu do utworów architektonicznych. Wystarczy wspomnieć chociażby Belgię, która ograniczyła swobodę rozpowszechniania materiałów zawierających jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych – brukselskie Atomium. Ta imponująca rzeźba przedstawiająca powiększony 165 miliardów razy model kryształu żelaza, podlega ochronie i udostępnianie przedstawiających ją zdjęć np. na portalach społecznościowych będzie stanowiło naruszenie.
Z podobną, choć nieco bardziej skomplikowaną sytuacją, będziemy mieć do czynienia z Wieżą Eiffla. Najpopularniejszą atrakcję turystyczną Paryża można swobodnie fotografować za dnia, jednak, aby legalnie opublikować zdjęcia wykonane w nocy, musimy już uzyskać pozwolenie. Zastanawiacie się - dlaczego? Otóż prawem autorskim chronione jest oświetlenie obiektu. Iluminacja świetlna wieży Eiffla została stworzona przez Pierre'a Bideau na początku 1985 r. Francuskie sądy uznały, że takie oświetlenie jest na tyle oryginalne i nowatorskie, iż stanowi samodzielny utwór chroniony przez francuskie prawo (Sąd Apelacyjny w Paryżu, 11.06.1990 r., Francuski Sąd Najwyższy, 3.03.1992 r.,). Prawa te są zarządzane w imieniu i na rzecz paryskiego merostwa przez Stowarzyszenie ds. Eksploatacji wieży Eiffla (Société d'Exploitation de la Tour Eiffel) i to właśnie do tego organu należy się zgłosić po upoważnienie do rozpowszechniania wizerunku wieży Eiffla z nocną iluminacją świetlną.
Zwyczajowo przyjmuje się, że art 33 Pr. Aut. dotyczy wyłącznie obiektów znajdujących się w otwartej przestrzeni publicznej. Taka konstrukcja przepisu sprawia, że nie obejmuje on wnętrz budynków, takich jak np. hale dworcowe czy sale restauracyjne. W sytuacji, w której chcielibyśmy udostępnić materiały przedstawiające taką przestrzeń będziemy musieli uzyskać zgodę nie tylko właściciela praw autorskich, ale również właściciela bądź zarządcy samego obiektu. Warto zatem przed wizytą w danym muzeum czy bibliotece zapoznać się zasadami obowiązującymi w zakresie rozpowszechniania zdjęć wnętrz budynku. Tak samo, jak warto czytać muzealne regulaminy – w nich bowiem znajdziemy informacje dotyczące fotografowania eksponatów. Co prawda, można zaryzykować stwierdzenie, że w większości przypadków prawa autorskie już wygasły (70 lat od śmierci autora bądź ostatniego ze współautorów dzieła), nie znaczy to jednak, że instytucje nie mogą wprowadzać własnych wytycznych.
Najczęściej spotykanym obostrzeniem jest zakaz używania lamp błyskowych, które mają powodować reakcje fotochemiczne ingerujące w strukturę konkretnego eksponatu czy obrazu. I tak jak nie spotkałem się z sytuacją, żeby ktoś kwestionował tę zasadę, to już pobieranie opłat za możliwość wykonywania zdjęć w muzeach wydaje się być nieco nie na miejscu. Podobnego zdania był Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który na początku 2010 r. rozpatrując właśnie taką sprawę uznał, że zapisy w regulaminie, które ograniczają fotografowanie i filmowanie eksponatów (aby móc to swobodnie czynić, należało uzyskać zgodę dyrektora oraz uiścić odpowiednią opłatę) są niezgodne z prawem konsumenckim i postanowił wpisać je do, prowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Rejestru Klauzul Niedozwolonych (poz. 1945). Co ciekawe, konsekwencją tego wyroku (oczywiście oprócz zakazania tego typu zasad) jest uznanie muzeów za przedsiębiorców, a zwiedzających za konsumentów – taka konstrukcja umożliwiła objęcie zwiedzających szerszą ochroną prawną w przypadku stosowania nieuczciwych praktyk ze strony dyrektorów czy zarządców konkretnych instytucji.