Po godzinie robienia zdjęć na molo, w drodze powrotnej, zobaczyłem dwóch pracowników ZOŚ-u, którzy uwijali się, by to wszystko posprzątać. Z kilkudziesięciu amatorów nocnej zabawy zostało kilku.
fot. Andrzej Ryfczyński
Była odpowiednia, ładna pogoda . Dlatego 29 czerwca rano po godzinie 4.00 wybrałem się na molo w Międzyzdrojach, by wykonać zdjęcia pięknego wschodu słońca. Ponieważ wysokie klify Wolińskiego Parku Narodowego przez większość roku zasłaniają wschód słońca, należy zdjęcia robić na przełomie czerwca i lipca. Później słońce nie będzie wynurzać się z morza, tylko zza wzniesień Parku. Kiedy zbliżałem się w stronę mola, było coraz bardziej gwarno i widziałem wesołe grupy towarzyskie. Było coraz brudniej, śmieci były wszędzie. Do tego pełno butelek, nawet pełnych niedopitego piwa. Śpieszyłem się i nie robiłem zdjęć. Zresztą byłoby to mało bezpieczne.
Po godzinie robienia zdjęć na molo, w drodze powrotnej, zobaczyłem dwóch pracowników ZOŚ-u, którzy uwijali się, by to wszystko posprzątać. Z kilkudziesięciu amatorów nocnej zabawy zostało kilku.
fot. Andrzej Ryfczyński
Zamieniłem kilka słów z pracownikami. Powiedzieli, że najgorzej jest w soboty. Dobrze, że jest jeszcze u nas wielu solidnych pracowników.
fot. Andrzej Ryfczyński
Później w dzień były tłumy i widziałem inne osoby jak sprzątały po brudasach . Dlatego z tą czystością jest różnie, zależy jak na to patrzymy. Zawsze jest to czynnik ludzki.
fot. Andrzej Ryfczyński
źródło: www.ikamien.pl
Tytuł powinien zaczynać się od" Brudasy...". Byłam w Rydze, stolicy Łotwy - nie widziałam czystszego miasta w Europie. Czysto! W całym mieście. Zero papierków, zero petów, zero butelek. I właściwie powinnam napisać, że jest tak na całej Łotwie. Można? Można! A w innych krajach Europy? Hiszpania, Portugalia, Włochy, Czechy czy Niemcy, itd. - śmieci można znaleźć! Nie wspominając o Polsce!
Wygląda, jakby ktoś te śmieci powyciągał ze śmietnika (może mewy szukały żarcia), a nie, że turyści śmiecą.