- Wszystko na to wskazuje, że po ostatniej decyzji Komisji Europejskiej, która nie zezwoliła na przejęcie przez Skarb Państwa zobowiązań stoczniowych, będzie oczekiwanie zwrotu pomocy publicznej, co niechybnie oznacza upadłość stoczni - uważa Mieczysław Jurek, szef regionalnej "Solidarności".
To pierwszy protest na ulicach miasta od upadku holdingu stoczniowego. Tak jak i wtedy był to protest w obronie miejsc pracy. Stoczniowcy obarczają winą za złą sytuację stoczni zarówno polski rząd, jak i Unię Europejską. Żądają gwarancji rządowych i zabezpieczeń przed upadłością.
- Po co ta Unia nam była potrzebna, do czego? Do tego właśnie żeby zakład rozp...? Zakład się zaczyna prostować, a oni chcą go wykończyć - powiedział jeden ze stoczniowców.
W petycji wręczonej wojewodzie zachodniopomorskiemu przez przedstawicieli Komitetu Protestacyjny SSN znalazł się postulat pilnego spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Stoczniowcy chcą wyjaśnić medialne doniesienia o tym, że przedstawiciel Komisji Europejskiej Karl Soukup radził ewentualnym inwestorom, aby kupili zakład po jego upadku.
- Petycję, która otrzymałem od państwa, doręczę niezwłocznie. Ten rząd wykazuje olbrzymią determinację, żeby skutecznie stocznię sprywatyzować. Zapewniam, że walka o stocznię nie jest zakończona - powiedział wojewoda Marcin Zydorowicz. Stoczniowcy odpowiedzieli gwizdami i okrzykami "Ruszcie d...".
Do dziś polski rząd musi przesłać Komisji Europejskiej poprawki do planów restrukturyzacji dla stoczni Szczecin i Gdynia. Rzecznik Komisji ds. konkurencji Jonathan Todd powiedział wczoraj, że Komisja jest gotowa podjąć negatywną decyzję w sprawie zwrotu przyznanej stoczniom Szczecin i Gdynia pomocy publicznej już w przyszłym tygodniu (najpewniej 16 lipca). Zwrot pomocy publicznej może oznaczać dla zakładów upadłość.
Według Todda, plany restrukturyzacji tych dwóch zakładów nie spełniają stawianych przez KE warunków. Przewidują one dalszą pomoc państwa, nie gwarantują długoterminowej rentowności zakładów oraz wystarczającego udziału własnego inwestorów.
Jutro Komitet Protestacyjny SSN podejmie decyzję o terminie następnej manifestacji. Stoczniowcy zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, w przyszłym tygodniu na ulicę wyjdą wszyscy pracownicy zakładu.