Przed godziną 16.00 w lesie przy ulicy Portowej zapaliła się ściółka. Pożar dostrzegli przejeżdżający tamtędy turyści ze Szczecina. Właśnie wracali z Niemiec, ich dziecko zaczęło płakać, więc skręcili w ulicę Portową i tam ujrzeli, że się pali. Nie znając terenu, posługując się nawigacją, zawiadomili strażaków. Do czasu ich przyjazdu turyści nie stali biernie - sami zaczęli gasić ogień, najpierw użyli gałęzi, potem pan Janusz wyjął samochodową gaśnicę. Jak mówią, zdziwiło ich to, że w tym czasie przejechały tamtędy trzy samochody i żaden kierowca się nie zatrzymał, by pomóc.
Brawo WY - turyści!!
Samochodowa gaśnica jest tylko po to żeby nie dostać mandatu za jej brak.