Jak opowiadają pasażerowie Bielika, na prom wjechała karetka na sygnale. Samochody oczekujące w kolejce, ruszyły szybko, żeby też zdążyć zająć miejsce na pokładzie. Kierowca jednego z aut, zamiast stanąć na środkowym pasie, chciał wjechać na boczny. Na dachu auta miał umocowany rower, którym zahaczył o pokład pasażerski. Na szczęście pracownik żeglugi pomógł kierowcy wycofać auto i ustawić je tak, że potem mógł swobodnie wyjechać z promu środkowym pasem. Tak zaczęły się dla wczasowicza wakacje w Świnoujściu.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
DO Gość • Środa [01.08.2018, 12:49:44] • [IP: 195.205.242.***] Sam pajacu jesteś turystą jak odwiedzasz obce miasta więc zamilcz i schowaj się lepiej do piwnicy i tam koczuj i siad i zdechł pies.
Debil
a czemu tego druciaka zamontował na dachu., mógł go rozkręcić i wysłać Polskimi Kolejami.
A kiedy to było? Tylko w weekend mają wjazd turyści...
gorzej jak to kierujący ruchem wskarze srodkowy pas a kierowca zjezdza na boczny, , , , , nieraz kierowcy sa zmeczeni jak w zeszłym roku kierowca dostawczego lublina prawie wjechał na boczny pas uszkadzając skrzynie na pasy-żadna sensacja tylko proza życia-a tak na prawdę to dobrze, że nikomu nic się nie stało
ewidentna wina promiarza ktury ustawia samochody
Ci promiarze którzy ustawiają samochody na bielikach nie mają kompletnie pojęcia co robią, ja też już raz przez idiote zarysowałem lusterko pomimo tego że mówiłem mu że ustawienie auta dostawczego na bok jest debilnym pomysłem
100% wina obsługi promu! Jest gorąco i można ten przypadek potraktować z przymrużeniem oka.
nie pierwszy raz rower zahaczył na bieliku. ...
I TAK SIĘ KOŃCZY WPUSZCZANIE GAWIEDZI ZZA MIASTA... TURYSCI WON!
Po ostatniej takiej wpadce na promach pojawiły się znaki określające maksymalną wysokość. Poza umundurowanym policjantem nikt nie ma prawa nakazać nam złamania przepisów. Kierowca wiedząc, że przekracza maksymalną określoną wysokość mógł odmówić wjazdu na skrajne pasy BEZ KONSEKWENCJI. Dla mądrych inaczej: do wody też wjedziecie autem bo wam kazał jakiś ustawiacz ?
wczoraj turysta z Gdyni koło Łunowa skasował kilka samochodów. To nie pośpiech, to głupota.
Gdyby wpuszczający mniej sie zajmowali telefonami w czasie pracy było by bezpieczniej
[IP. 94.254.227.***] znawco regulaminu od 22.00 do 04.00
Nie motocyklista a jeszcze lepszy osiol
za nisko sufit był kto to widział tak promy projektować
To turysta bez identyfikatora jak mniemam moze wjezdzac na bielika?
A gdzie był marynarz który jego tam skierował? Oni są odpowiedzialni za załadunek i załadunek.
panowie dawniej cumownicy obecnie promiarze bardzo lubią pochwalić się swoją yntelygencją i wychodzi jak wychodzi
Niestety, to jest wina pracownika promu, przecież to on kieruje ruchem i ustawia samochody. Kierowca samochodu nie musi wiedzieć, że jeżeli wjedzie na boki to rowerem zahaczy o górny pokład. Poza tym sam tam nie wjechał...obsługujący musiał mu to miejsce wskazać. Piszę to bo osobiście znam identyczny przypadek... Byli nawet świadkowie i potwierdzili że pracownik skierował samochód z rowerami na dachu właśnie na tor boczny i też rower został uszkodzony
Jeżeli wjechała karetka, to czas ruszenia bielika liczy się w sekundach. A tu proszę- manewry z zahaczaniem roweru, wycofywaniem samochodu, ponownym wjazdem na środkowy pas... A czas mija. Noż do diabła- przecież karetka nie powinna czekać na półsprawnego kierowcę! Chyba że karetka wracała z zakupów w Lewiatanie...
A od kiedy to turysci wyjeżdżają na bieliki?
Zjeżdza się buractwo i sa efekty.
Pewnie promiarz gontami nakierowal