W sobotnią noc doszło do kolizji samochodu osobowego z dzikiem. Rzecz stała się na DK3 tuż na granicy Gminy Świnoujście przed Lubiewem, już na terenie Gminy Międzyzdroje.
fot. Andrzej Ryfczyński
Natura w starciu z techniką zazwyczaj przegrywa. Jednak często takie spotkania przynoszą szkody obu stronom. Częstym problemem na naszych drogach są zwierzęta niespodziewanie wybiegające z lasu. Kierowcy reagują różnie, jedni gwałtownie hamują, inni próbują ominąć żywą przeszkodę, jeszcze inni po prostu jadą przed siebie. Kończy się to mniejszymi lub poważniejszymi kolizjami. Do takiej doszło przed północą w sobotę na DK3. Przed jadący samochód wybiegł dzik.
W sobotnią noc doszło do kolizji samochodu osobowego z dzikiem. Rzecz stała się na DK3 tuż na granicy Gminy Świnoujście przed Lubiewem, już na terenie Gminy Międzyzdroje.
fot. Andrzej Ryfczyński
Małżeństwo ze Świnoujścia jechało w kierunku Międzyzdrojów. Niespodziewanie z pobocza wybiegł dzik i wpadł w sam środek przedniej maski samochodu. Zwierzę nie przeżyło, ale pojazd został uszkodzony na tyle poważnie, że nie nadawał się do dalszej jazdy.
źródło: www.iswinoujscie.pl
W kilku kioskach już zmądrzeli i sprzedają amatorskie zestawy do zabawy" Mały weterynarz", które zawierają probierz antywłośnicowy, zwany czujnikiem trychiny. W takiej drogowej sytuacji wrzuca się padlinę do bagażnika, w domu robi się szybki test i mięsko na parę tygodni w lodówie może leżeć. Sam w maju trafiłem jednego świntucha to prowiantu mam jeszcze w zamrażarce sporo.
" Jak by" Gość • Niedziela [01.07.2018, 14:25:57] • [IP: 94.254.243.**] kiedykolwiek prowadził auto lub uczył się fizyki w szkole, wiedziałby że jadące 80 km/h 1, 5 tony przebywa w ciągu 1 sekundy ponad 22 m. Jeżeli w nocy, 10 m przed maskę auta wybiega z zarośli zwierzę to mamy niecałe pól sekundy na reakcję kierowcy i układów samochodu (zadziałanie kierowniczego, hamulcowego). Bezwładność masy auta nie pozwoli na ominięcie lub zatrzymanie w tak krótkim czasie. Jedynie daleko posunięta ostrożność i przewidywanie podczas jazdy przez odcinki, gdzie można spotkać zwierzęta (również w ciągu dnia) może uchronić od takich przypadków. Nie sądzę, aby powyższe przekonało niektórych" mistrzów prostej"do ostrożniejszej jazdy, jeżeli jednak choć jeden z nich zastanowi się nad tym i trochę zwolni jadąc długą prosta przez las to być może zapobiegnie podobnym konsekwencjom. Pozdrawiam.
ZRYTE ŁBY
Jest taka organizacja nazywa się Ludzie przeciwko myśliwym czy jakoś tak. Oni wypłacą. ;-). Ich szef co prawda wyroki ma za jakieś oszustwa i wyłudzenia no ale w tym przypadku...
To nie dzik uderzył w samochód a samochod zabil dzika
zerwal sie komus ze smyczy pewnie ciekawe jak by tak cala pielgrzymka sie zerwala i biegala po drogach
Gość • Niedziela [01.07.2018, 12:54:10] • [IP: 83.11.244.**] TERAZ RADZĘ PANU ISC DO OBRONCÓW ZWIERZĄT PO ODSZKODOWANIE, ONI CIĄGLE MATACZĄ, BRONIĄ TO TERAZ NIECH PŁACĄ. Zgadzam się z tobą w 100% !!
Widać że mleko ma...a raczej miała, jej małe nie przeżyją też 😞
To samo dzieje się na krętej drodze pomiędzy ognicą a karsiborzem, pędzą jak debile a przy drodze dziki, lisy z małymi ale co tam
Pędził i ma. ..tylko dzika żal
raczej powinno pisac jadacy samochod uderzyl w przebiegajacego dzika imbecyle
jezus maria! co z dzikiem? ktoś udzielil mu pomocy? szkoda zwierza. to tragedia dla calej lesnej braci.
Do gumisia z godz 12:54:02 twój kierowiec tak jechał że gume spalił a ty ten moment wykorzystałeś i tym sposobem świat ujrzałeś.
Jak by jechał zgodnie z przepisami odnośnie prędkości to by dzika nie uderzył...a tak mu dobrze niech placi
Dla tych co nie wiedzą. Zwierzęta już po zmroku wychodzą na żer i niestety, ale dla nich nie ma znaków, jezdni i pędzących samochodów.Po zmroku to my musimy uważać, nie pędzić, zwłaszcza jeśli po bokach mamy las.Bo to, że droga pusta, samochodów brak, to dajemy tyle ile fabryka dała, a później mamy to co widać na załączonym obrazku :)
Patrzę tak na to wszystko i dochodzę do wniosku że nie umiecie jeździć jak ja czyli brawurowo zasowam aż się gumy pala wszyscy wiedzą że potrafię przycisnąć bo poprostu jestem w tym dobry
TERAZ RADZĘ PANU ISC DO OBRONCÓW ZWIERZĄT PO ODSZKODOWANIE, ONI CIĄGLE MATACZĄ, BRONIĄ TO TERAZ NIECH PŁACĄ.
Lepiej rozjechać śmierdziela w takiej sytuacji niż próbować gwałtownie go ominąć co prawie zawsze kończy się wypadnięciem z drogi, dachowaniem, zderzeniem z innym pojazdem lub drzewami.A tak auto stoi na kołach i nikt nie został poszkodowany.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Szkoda dzika pewnie zapier...tym szrotem
Też to przeżyłem. Identycznie trafiłem w sam środek. Zero szans na uniknięcie zdarzenia. Najgorsze. że nawet z AC nic się nie dostanie bo odcinek drogi jest oznakowany. :-(
Czasem nie ma czasu na reakcję. A jak jest już czas, to może lepiej hamować na maxa, ale nie próbować omijać, bo może się to skończyć bardzo źle.
"Uważajmy"?! Przy pokusie stwarzanej kierowcom przez świetnej jakości asfalt, przez własny samochód, który nawet używany potrafi dzis wyciągnąć z łatwością ponad setkę, to prawie niemożliwe, to" uważanie". Kierowcy gnają, ile znaki pozwolą albo ile nie pozwalają. Gdy dzik wypada z zarośli, kierowca nie ma szans przy prędkości ponad 80 km/h, a nawet przy 60-70 to już bardzo trudne. Jest możliwość ograniczenia prawdopodobieństwa zderzenia, ale wtedy, gdy kierowca sam sie ograniczy i psychicznie zniesie" potworną" możliwość przyjechania do celu z opóźnieniem np.5, 10 minut.