Jak widać na fotografii przysłanej przez jednego z naszych Czytelników, najważniejszy w survivalu na ulicy jest kamuflaż. Wtopienie się w otoczenie oraz zapewnienie sobie cienia to klucz do pewnej wygranej ochrony przed drapieżnikami.
Prawdziwy weteran szkoły przetrwania wie, że odwodnienie to pewna śmierć, dlatego zawsze posiada przy sobie i przyjmuje od dwóch do nawet pięciu litrów napojów nisko lub wysoko procentowych dziennie.
Mamy nadzieję, że adepci szkoły przetrwania dojdą do mistrzostwa w kamuflowaniu się i będą niewidoczni dla reszty społeczeństwa.
Kolejni młodzi menele coraz częściej pojawili się na mieście. Nie wiem czy to wysyp z poprawczaka te bydełko pije rzuca butelkami i kradnie co popadnie. Chodzą w małych grupkach często się przemieszczają kradną co popadnie jest ich najwięcej w rejonie szkół 8, 7, 10. to nie są uczniowie grasują od około godz 12.00. do 20 dzieci też zaczepiają jak i dorosłych.
To jest przyszłość sprzedawców z sezamkowej nie płacili podatków kasa z ręki do ręki handlowali podróbami i papierosami. Za nie długo cała ta ekipa na prawdziwym bezrobociu a jeść i żyć za coś trzeba będzie a szwindlu się nie da dalej kręcić.
Mamy w granicach miasta niezamieszkałą wyspę Mielin (lub, jak chcą niektórzy - Mielino). Gdyby wybudować tam barak, zapewniający podstawową ochronę i dostarczać co tydzień niezbędne do przeżycia artykuły (w tym nalewki), to może dla tych kilkunastu osób byłoby to pożądane miejsce bytowania. A dla miasta - rozwiązanie problemu niedużym kosztem
temat do pisania))))))może to Ukraińcy)))))ha ha ha zaczynamy
18:17:27 - na porządku dziennym było odbieranie dzieci, do dzis sie to dzieje (za PO urosło to do karykaturalnych rozmiarów, że odbierano dzieci za samą biedę albo za, cytuję, " muszki owocówki w mieszkaniu"; za PO po raz pierwszy w historii Polski umożliwiono odbieranie dzieci bez udziału sądu, ale to o ile wiem jest juz przez PiS wycofane). Uważam, że nawet przymus ze strony państwa wobec tych ludzi polegający na umieszczeniu ich w obozach pracy uratowałby wielu, ale zawsze zachodzi pytanie, czy jedną ręka czyniąc dobro, drugą nie otwieramy puszki Pandory, bo przymus ze strony państwa ośmiela przyszłych legislatorów do następnych podobnych kroków, ale kryterium umieszczania w obozach pracy mogłoby być czysto ideologiczne, np. skrytykowanie islamistów, potępienie aborcji (już dziś we Francji nie można pod sankcjami karnymi pisac o szkodliwości aborcji).
Ci ludzie mają w nosie jakąkolwiek pomoc.Już dawno są na etapie tylko i wyłącznie zaspokajania swojego dążenia do napitki.Teraz już za późno, by ich wyciągnąć z bagna.Ale wczesniej jak zaczął się problem, można było działać. To rola najpierw rodziny, otoczenia i empatii ludzi.Są bardzo słabymi ludźmi, topili troski w alkoholu.Bo np rozwód, długi, utrata poczucia bezpieczeństwa. Jest też grupa, chyba największa, pochodząca z patologii społecznej. Tam z alkoholem byli obeznani codziennie. Matka, ojciec, wujkowie pili.Państwo powinno interweniować bezwzględnie.Odebrać dzieci, tak jak to jest na Zachodzie. Ale kogo to w Polsce obchodzi?
Anonymous • Wtorek [12.06.2018, 12:06:43] • [IP: 37.248.161.**] Trafiłeś w sedno, niestety wiekszośc tego nie zrozumie
12:06. ..161- Popieram ten wpis. Jeszcze wyraźniej niż 93.94.190 wypowiedział ważną mysl - o współczuciu, o empatii. Owszem, naganny jest tryb życia tych bezdomnych, ale po 1. każdy z nich to raczej inna historia, trudno hurtem ich potępiać i twierdzić, że całe ich życie jest tylko jednoznacznym wynikiem ich wyboru, po 2. nawet jeśli zawinili, to mogą się podnieść, a w tym stanie juz trwania w pewnej chorobie (alkoholizm i bezdomność to wg specjalistów choroby) tylko wyciągnięta w ich stronę dłoń może im pomóc. Szyderstwo tylko zwiększa agresję ze strony patologicznych, choć umytych i udomowionych czytelników.
ad vocem 13:03. Ale dla nich to jest walka o przetrwanie i tego nie zmieni nawet zartobliwy jezyk. Tylko jak im pomoc? bo oni nie chcą tego zmieniac. To jest najtrudniejsze.
I to się nazywa bardzo fajna forma małego zabawnego felietonu.Pozdrowienia dla autora. Fakt. Swinoujscie jest dosc popularne w turystyce bezdomnej
Tylko że tekst w stylu żartobliwym nie ujmuje kwestii tak, jak ona tego wymaga. Bo przecież też dowcipem był projekt Sujki, by wysłać bezdomnych z miasta dając im bilet w jedną stronę. Dowcipem (smutnym) jest tekst obok, porównujący patologiczny styl życia bezdomnych do walki o przetrwanie. Trudniej zresztą szydzić z tych, którzy zadbani, mieszkajacy w domach, a nie obok nich, ale potrafią wyrzadzic najwięcej szkody, np. domagając sie prawa do legalnego unicestwiania ludzi - i jest to odnotowywane pod szumnymi hasłami rzekomego prawa kobiet, prawa wyboru - czyli chodzi o prawo do wyboru zabijania lub nie. Oj, jak pachnący i dobrze ubrani byli ci, którzy walczyli przeciw prawu przetrwania tych, które sa pod sercami matek - dzieci.
Zawiezienie i znalezienie się w świnoujskim szpitalu to najtragiczniejsze, co może nas spotkać.
Menele wynieśli się spod Biedronki na Fińskiej gdzieś bliżej Żabki lub innych sklepów monopolowych na Warszowie najwyraźniej. W Biedronce nie chcą im sprzedawać" bo stoją i piją pod sklepem" więc poszli gdzie indziej.
Zamiast smarować na Nich artykuły może lepiej pomyśleć jak to zjawisko zlikwidować ? Może jakaś pomoc, a może inny sposób ? Proponuję od rozmowy z Nimi. Może dowiemy się przyczyny takie sytuacji ? Może Oni chcieliby aby ktoś przestawił Ich " z bocznicy na właściwe tor" ?Pisanie artykułów (maskotki, menele, pijusy. ..itp) wcale nie pomaga a wręcz przeciwnie pogarsza sytuację między " normalnymi obywatelkami" a" menelami". Pióro jak wiadomo jest największą bronią a w niewłaściwych rękach to tragedia. I jeszcze pytanie do czytelnika" sygnalisty": rozmawiałeś kiedyś z nimi ? Pewnie nie, tylko aparat, fotka, portal i jesteś" Bogiem" w swoim wyimaginowanym świecie. Och Ludziska, co się z Wami dzieje ? Pozdrowienia dla Ludzi z Sercem.
Oby byli niewidoczni i bezwonni.
Ci odważni ludzie spożywając alkohol i ryzukując własnym zdrowiem a niejednokrotnie swoim życiem, w taki właśnie sposób dbają o to, aby zasilić konto 500+ dla patologii która z cierpliwością oczekuje dnia wypłaty(+ pińcet)...amen
No to zadam pytanie. Nastąpiła jakaś katastrofa i część ludzi na planecie przeżyła to kto ma największe szanse przeżycia i dania życia nowemu pokoleniu ? Czy to będą osobniki określane mianem białych kołnierzyków czy też zwykły człowiek mający pojęcie o narzędziach i pracy Czy do takiego przetrwania kastrofy potrzebna jest wiedza i subtelność czy brutalną siła potrafiąca w imię przetrwania do wszystkiego?
A co już leżeć nie wolno?