Już po chwili okazało się, że w mieszkaniu nikogo nie ma.
fot. iswinoujscie.pl
2 zastępy straży pożarnej oraz policja pojawiły się w czwartkowe popołudnie przy ulicy Matejki. Mieszkańcy zastanawiali się, czy w ich budynku nie doszło do groźnego pożaru. Jak się jednak okazało, strażacy nie zostali wezwani, by ugasić ogień, tylko po to, aby sprawdzić jedno z mieszkań - Weszliśmy do mieszkania przez okno - informuje dyżurny świnoujskiej straży pożarnej.
Już po chwili okazało się, że w mieszkaniu nikogo nie ma.
fot. Czytelnik
Wszystko wydarzyło się, w czwartek między godziną 12:00, a 13:00.
Film i zdjęcie autorstwa naszego Czytelnika, Pana Romana.
- W dniu 18 stycznia 2018 roku policjanci Wydziału Kryminalnego KMP w Świnoujściu z udziałem Straży Pożarnej wykonywali czynności służbowe w sprawie zaginięcia mieszkańca Świnoujścia. Z ustaleń poszukiwawczych wynikało, iż zaginiony może znajdować się w jednym z mieszkań przy ulicy Matejki 43. Po sprawdzeniu lokalu mieszkalnego okazało się, że w mieszkaniu nie ma żadnych osób - informuje asp. Magdalena Figarska- Śnieć z KMP w Świnoujściu.
źródło: www.iswinoujscie.pl
ZAWIEJA SIE ZACZYNALA WESZLI DO MIESZKANIA BO SZUKAJA OSOBY ZAGINIONEJ, KIEDYS PONOC TU PRZEBYWAL CHODZI O FRASIA 23 LATKA
Matejki i wszystko jasne. Może niech na tej ulicy zrobią OSP ? Codziennie straż tam jest.
⎖Inwigilacja pod pretekstem, że niby ❝❪…❫, aby sprawdzić jedno z mieszkań❞ ―A w jakim celu sprawdzić? Już nie tylko Was podsłuchują, wnikają w Wasze e-maile, to jeszcze przez okno do mieszkania wchodzą. ⋯
17:06 jak obejrzysz film, to ujrzysz płatki śniegu, a tak gwoli ścisłości prawdziwie obfite śnieżenie zaczęło się dopiero ok.g.16, bo wtedy, ok.13, opad był dość rzadki. Wiem to, bo przejeżdżałem obok, teraz to przyznaję, bo nie chciałem sie chwalić, że znalazłem sie w filmie.
Śnieżyca zaczęła się o 14.
To niemożliwe, żeby to zdarzenie było w ostatni czwartek.Tego dnia szalała po południu zawieja śnieżna a na zdjęciach nie ma śladu po tym.
Że przypomnę słynne czeskie zdanie: Nikto nie je doma. Nie je.. i oby nie był dom. ..strawiony po zmieleniu przez język ognia...lub po naruszeniu przez ząb czasu. Pokój temu domowi, ten pokój, do którego wszedł straSZAK (bo bardziej wystraszył, niż uratował, ale - szacun dla strażaka - taki zawód...zawód dla tych, którzy czekali na...piękną katastrofę? Niestety, zdarzają się smakosze tragizmu.)