Zwłaszcza, że w sklepach można dosłownie przebierać wśród najróżniejszych modeli, kolorów i materiałów, z których zostały wykonane nakrycia głowy. Rodzaj tego ostatniego ma szczególne znaczenie dla osób, które zimą walczą z elektryzującymi się włosami. Sztuczny akryl tylko spotęguje ten problem, dlatego najlepiej szukać czapek lub kapeluszy z wełny, które są na dodatek cieplejsze. Można też ewentualnie ratować się domowym patentem, czyli posmarowaniem wnętrza czapki odrobiną płynu do płukania tkanin i odczekaniem, aż całkowicie wyschnie, zanim ją włożymy.
Jeśli marzy nam się kilka czapek w różnych kolorach, a z funduszami krucho, jest sposób na to, by stworzyć sobie godną namiastkę garderoby pełnej różnych nakryć głowy. Wystarczy kupić jedną, w uniwersalnym i pasującym do nas kolorze i doczepiać do niej różne pompony – robi się je banalnie łatwo, a żeby nie tracić czasu, najlepiej znaleźć poradnik w sieci albo zapytać babci.
Dobrze dobrana czapka nie pozwoli nam zmarznąć i będzie stanowić dopełnienie zimowej stylizacji | fot. KiK
– Czasy, w których do wyboru były tylko workowate albo futrzane czapy, dawno minęły. Argument „bo mi nic nie pasuje” na chodzenie z gołą głową jest więc już dawno nieaktualny. Wystarczy przyjść do sklepu, wziąć z półki kilka czy kilkanaście różnych nakryć – także tych, o których myślimy, że „na pewno nie są dla nas”, bo możemy się mocno zaskoczyć – i przymierzać, aż w końcu trafimy na „ten jedyny” model. Na pewno się uda, wystarczy nie mieć uprzedzeń. I myśleć o tym przyjemnym cieple, jakie nam zapewni – zachęca ekspertka firmy KiK.
Katarzyna Maciejewska