Do Świnoujścia po raz pierwszy dostałem się motorówką z moją mamą w 1950 roku. Było to koło Kapitanatu Portu. Kilka osób pozostało na Warszowie z braku miejsc na motorówce. Pamiętam, że nie było promów towarowych, a mama by się dostać na wyspę Uznam musiała mieć specjalną wizę. Cała wyspa była wojskową bazą. Pojazdy były przeprawiane starym niemieckim promem, który był w gestii Rosjan i pływał nieregularnie. Tak można by opisywać 68 lat tych przepraw od momentu kiedy moja noga stanęła w Świnoujściu w 1950 roku.

Po śmierci Stalina i powrocie Władysława Gomułki, Świnoujście dostało nowe życie. Wtedy ponownie zaczęły się problemy przepraw promowych. Każda władza musiała sobie radzić, by ulżyć mieszkańcom i turystom. Budowano nowe przystanie i nowe większe promy. Jednak już po roku, dwóch latach ponownie były kolejki. Taki cykl był co około 10 lat. Jednak ostatnio zasoby są takie same jakie były 20 lat temu po przebudowie przystani Bielików. Od tamtej pory w zasadzie nic się nie zmieniło, a świat zmienił się nie do poznania. Po raz pierwszy zlikwidowano granicę z Niemcami, a Polacy od lat 60. posiadają 20 razy więcej samochodów osobowych. Cały czas była mowa o tym, że kiedyś będzie budowany tunel i będzie lepiej. Po raz pierwszy w latach 60. byłem w Domu Rybaka na takim spotkaniu naukowym. Pan Możejko w 1999 roku próbował ogłosić przetarg na budowę tunelu. Dzisiaj ponoć jesteśmy na etapie uzgodnień do przetargu na budowę tunelu. Jestem mocno zaniepokojony błędnymi ocenami i zaniedbaniami natury prawnej i merytorycznymi. Spójrzmy na to od strony liczb.

Redakcja zadała pytanie Prezydentowi Januszowi Żmurkiewiczowi. Jaka będzie maksymalna przepustowość przejeżdżających aut na dobę, planowanego w budowie jedno rurowego tunelu. Rzecznik prezydenta Robert Karelus odpisał: - Prognozowany, dobowy przepływ pojazdów w pierwszym roku po wybudowaniu tunelu, ma wynieść około 8100 pojazdów.

Na inne pytanie, ile maksymalnie samochodów może przepłynąć na dobę miejskimi promami? Otrzymaliśmy odpowiedź: - Rekordy przepraw padają oczywiście w sezonie letnim, gdy wprowadzane są dodatkowe promy, co oczywiście skutkuje dodatkowymi środkami z budżetu miasta. Takim rekordowym miesiącem jest lipiec. Wciągu doby przeprawia się nawet ponad 10 tysięcy pojazdów.

Z TYCH WYPOWIEDZI WIDZIMY, ŻE PRZED TUNELEM, JAK PRZED PROMAMI BĘDĄ KOLEJKI, TAKIE JAK BYŁY TU ZAWSZE, BO TUNEL BĘDZIE WĄSKIM GARDŁEM KOMUNIKACYJNYM.

Takie inwestycje planuje się i buduje na 50, 100 lat poprawnej eksploatacji, a nie na rok. Wniosek jest prosty. Decyzje są błędne, wręcz skandaliczne. Tunel powinien być dwupasmowy, bezpieczny o dużej przepustowości. Wiercenie jednej drogiej rury jest z założenia błędem. By się nie rozwodzić, a moja wiedza, jak i innych jest ograniczona, to podam tylko tezę i spostrzeżenia, którą nabyłem już 20 lat temu w rozmowach z naukowcami.

Tunel powinien być budowany metodą zatapialnych segmentów drogi dwupasmowej. Odkrycie warstw geologicznych w tym rejonie nie spowoduje naruszenie jakości ujęć wody na Wydrzanach. Ujęcia te są daleko, a tunel jest w strefie skażonej cmentarzem, starym biologicznym wysypiskiem, skażonym gruntem paliwem ze zbiorników bazy radzieckiej i około 100 lat był tam teren mechanicznej oczyszczalni ścieków, a ujęcia wody nie sięgają tych terenów. Poza tym, kiedy osadzi się elementy tunelu pod dnem Świny zostanie tam wprowadzony materiał uszczelniający i nie pozwoli na przenikanie wody powierzchniowej w głąb ziemi.

Reasumując. Ten tunel jest zlokalizowany kilka kilometrów na północ od planowanego wcześniej tunelu przy promach Karsibory.
Wniosek: Pilnie potrzebne jest spotkanie fachowców i polityków w tej sprawie.

Pan Żmurkiewicz wprawdzie do Świnoujścia przyjechał 19 lat później niż ja, ale mieszka tu pół wieku, a od ćwierć wieku rządzi miastem. Powinien więcej wiedzieć od skromnego fotoreportera, miejscowego fotografa. Proszę stanąć na głowie i to wszystko jeszcze raz przeanalizować i spowodować podjęcie trafnej decyzji.

Test: Andrzej Ryfczyński