Wszystkie spektakle są biletowane. Bilety na dwa pierwsze spektakle będą kosztować 30 złotych, ostatni - Lunch o północy kosztuje 80 złotych.
Czekamy na sygnał
Czekamy na sygnał Tomasza Ogonowskiego, z nowymi aranżacjami klasycznych utworów polskiej muzyki punkowej i alternatywnej w opracowaniu Tymona Tymańskiego, to opowieść o trudnym doświadczeniu pokoleniowym dzisiejszych pięćdziesięciolatków. Ludzi, którzy pamiętają kryzysy, zaciskanie pasa, dobrobyt na kredyt, żywność na kartki, strajki, pacyfikacje, powstanieSolidarności, stan wojenny, transformację, a teraz żyją w Polsce NATO Unii Europejskiej.
Temu pokoleniu od początku towarzyszyła muzyka punkowa i alternatywna, która w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, wykorzystując znakomite teksty, odzwierciedlała wszystko, co działo się na ulicach, korytarzach, klatkach schodowych, w zakładach, domach i gabinetach. Te dźwięki zastępowały krzyk, formułowały słowa, dawały nadzieję.
Z połączenia zmiennej rzeczywistości z niezmiennie twardą w wymowie i wyrazie muzyką wziął się spektakl muzyczny Czekamy na sygnał, który bezkompromisowo rozlicza się z przeszłością, teraźniejszością i sięga w przyszłość, a przede wszystkim mówi o niespełnieniu się ideałów młodości.
Postaci są dwie, bohater jeden. Jeden z nas – powiedzieliby przedstawiciele pokolenia Brygady Kryzys. Poznajemy go w dwóch odsłonach – wtedy i dzisiaj. Jednocześnie, w dwóch wnętrzach, jest młodym buntownikiem i podtatusiałym frustratem. Nie prosi o litość, nie rozlicza, lecz zastanawia się, dlaczego wszystko musiało się zmienić, żeby nic się nie zmieniło poza dekoracjami i zestawem niepokojów.
Miało być inaczej – to zdanie mogłoby stanowić symboliczne motto spektaklu. Wyśpiewane innymi słowami, lecz o tym samym znaczeniu w kilkunastu znanych piosenkach, stanowi klucz do zrozumienia wielu współczesnych zjawisk i postaw społecznych. W tym kontekście Czekamy na sygnał ma wymiar terapeutyczny.
Dlaczego młody zawiódł starego, a stary patrzy na młodego z politowaniem? Trzydzieści lat doświadczeń życia w Polsce to aż nadto, żeby stracić wszystkie złudzenia. Przebojowe w wymowie, poważne w ujęciu tematu, energetyczne, dowcipne i błyskotliwie zagrane przedstawienie Stowarzyszenia Aktorzy po Godzinach, na szczęście nie stawia nowych pytań. Cierpliwie wyjaśnia, tłumaczy, ale przy tym nie uspokaja, lecz – zgodnie z tytułem – podnosi z fotela wskazując, że najgorszą postawą człowieka wobec kryzysu wartości jest obojętność.
Oby od tych zawrotów głowy nie zebrało się na wymioty
gąsowski to jakaś pomyłka, ani on zabawny ani nic
Tatarata... spektakle i tak jak zwykle odwołają... Kto na to pojdzie??
No i co z tego?Kto to chce oglądać?
"Czekamy, czekamy... Czekamy, czekamy... Czekamy na sygnał... Czekamy na sygnał z Centrali... Centrala nas ocali". Brygada Kryzys. Na to idę.
Spektakle zostaną odwołane z powodu braku zainteresowania z racji na wysokie ceny biletów
Znowu, to co można by obejrzeć, mega drogie...80 zł! Co to za ceny?! Acha rozumiem...trzeba zapłacić za darmochę Sujki, jego świty i całej reszty, łącznie z paniami rzeczniczkami i naczelniczkami, siedzących w trzech pierwszych rzędach, na darmowych wejściówkach. Zmieńcie w końcu ta władze i te chore układy rodem z PRL-u!!
Jak to, to aktorscy celebryci rozczarowani władzą, łkający przed mikrofonami cudzoziemców, mogą tak jeździc po kraju w czasach" dyktatury" i obnażać się z gorąca jak ta pani na plakacie oraz pleść androny w sztukach teatralnych utrzymanych na poziomie felietonów w Wybiórczej?!?
tego Gąsiorowskiego to nie cierpię, reszta super.
Żmur i świta za darmo a plebs po 80 zł. od osoby i to jest zawrot głowy
Gdyby te spektakle były w języku niemieckim to pełna sala murowana w tym mieście dla niemieckich emerytów.