Druga część, „Romance. Andante ma non troppo" w wykonaniu Janusza Wawrowskiego ma już blisko 60 tysięcy wyświetleń!
Pierwszy z albumów ukazał się w ramach popularnej serii „Warsaw Philharmonic" i jest zarazem debiutancką płytą koreańskiej skrzypaczki Bomsori Kim, laureatki prestiżowego 15. Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. Natomiast drugi to kolejna płyta polskiego wirtuoza, Janusza Wawrowskiego, który ma podpisany ekskluzywny kontrakt z Warner Classics. I nie byłoby w tym wszystkim nic zaskakującego, gdyby nie fakt, iż na obu albumach możemy odnaleźć ten sam II Koncert skrzypcowy d-moll op. 22 Henryka Wieniawskiego, bodaj jeden z najsłynniejszych w polskim repertuarze klasycznym. Bomsori Kim towarzyszy orkiestra Filharmonii Narodowej pod batutą Jacka Kaspszyka, a Januszowi Wawrowskiemu niemiecka Stuttgarter Philharmoniker pod dyrekcją Daniela Raiskina. Stało się to pretekstem do ożywionych dyskusji na temat tego, kto w tej muzycznej batalii pozostanie zwycięzcą – Bomsori czy Janusz? Czym się różni muzyczna wizja pięknej Koreanki od interpretacji charyzmatycznego polskiego skrzypka? Posłuchajcie i przekonajcie się sami!
„Ludzie są dziś zwykle bardzo zajęci i zadziwia mnie, że znajdują czas dla mnie, na moje koncerty. Czas, który jest mi dany, aby coś dla nich zrobić, wydaje mi się bezcenny. Ta świadomość jest źródłem mojej energii. Gram dla nich"
-(BOMSORI KIM/ARTPAPIER)
„Myślę, że Wieniawski poprzez dodanie motywów polskich, momentami nawiązujących wręcz do Chopina, chciał podkreślić w swoim Koncercie dziedzictwo kulturowe i tradycje muzyczne kraju, który wówczas nie istniał na mapach Europy. Bruch natomiast poszukiwał charakterystycznych motywów, jakich niewątpliwie dostarczyć mu mogła muzyka ludowa Szkocji"
-(JANUSZ WAWROWSKI)