Zgodnie z polskim prawem budowlanym zarówno na właścicielach, jak i zarządcach nieruchomości, spoczywa szereg obowiązków, których niedopełnienie skutkować może kontrolą powiatowego nadzoru budowlanego i nałożeniem grzywny. O czym należy pamiętać szczególnie teraz w okresie jesienno-zimowym?
Zasypani obowiązkami
Kalendarz dobrego gospodarza wypełniony jest czynnościami, których rzetelne wykonywanie pozwoli cieszyć się zadbanym domem przez wiele lat. Na liście takich zadań znajdziemy chociażby okresowe sprawdzanie stanu okien, kominów i instalacji, a także systematyczne sprzątanie posesji i terenu przed nią. Zimą do obowiązków dodać należy również regularne odśnieżanie. Zgodnie z rozporządzeniem Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego zadaniem właścicieli i zarządców nieruchomości jest niedopuszczenie do przeciążenia konstrukcji budynku przez zalegający na dachu śnieg, a także zapewnienie jego odśnieżania wraz z pozostałymi elementami elewacji obiektu. Obowiązek obejmuje także usuwanie sopli, brył, nawisów lodowych i śniegowych, które mogą zagrozić bezpieczeństwu osób przebywających w pobliżu budynku.
Przeciwnik wagi ciężkiej
Śnieg, choć potocznie zwany białym puchem, nie powinien być utożsamiany z lekkością. Jak się bowiem okazuje metr sześcienny świeżego opadu waży od 100 do nawet 200 kg! Im zaś starszy i więcej w nim wody, tym staje się cięższy. Rodzi to poważny problem, o którego rozwiązaniu należy myśleć już na etapie projektowania domu. – Polska podzielona jest na cztery strefy obciążenia śniegiem. W pierwszej, zlokalizowanej na południowym zachodzie kraju, spodziewane obciążenie dachu może wynieść 70 kg/m², w czwartej zaś przypadającej na Suwalszczyznę – ponad 120 kg/m². Są to parametry, które architekt opracowujący projekt musi wziąć pod uwagę. Innym nie mniej ważnym czynnikiem wpływającym na obciążenie dachu jest kąt nachylenia połaci dachowej. Nie bez powodu pokrycia domów stawianych w górach są bardzo strome. Im większe nachylenie, tym mniejsze zagrożenie stanowi śnieg. Inaczej kwestia usuwania śniegu wygląda w przypadku dachów płaskich – tu opadu należy pozbywać się ręcznie. Zaniedbanie i doprowadzenie do nagromadzenia się zbyt dużej ilości śniegu może doprowadzić do katastrofy budowlanej – przestrzega Magdalena Gardyła, ekspert firmy Galeco, polskiego producenta systemów rynnowych.
Zmieniając stan skupienia
Choć z roku na rok słyszymy o postępującym efekcie cieplarnianym, zimy w naszym kraju nadal trwają długo i bywają bardzo srogie. I choć dom skąpany w zimowej scenerii to widok miły dla oka, o tyle utrzymująca się przez kilka miesięcy niska temperatura i obfite opady śniegu stanowią dla niego nie lada wyzwanie. Wiemy już, że dach pokryty warstwą białego puchu może stanowić poważne zagrożenie ze względu na obciążenia, jakim zostaje poddany. Jak zatem radzić sobie z problemem zalegającego śniegu i powstającymi na rynnach soplami lodu? – Przygotowania domu na przyjście zimy powinniśmy zacząć od sprawdzenia stanu technicznego dachu oraz drożności systemu rynnowego. Z osuwającym się śniegiem poradzą sobie płotki przeciwśniegowe, potocznie zwane śniegołapami. Co z kolei tyczy się orynnowania, dopilnujmy by było ono całkowicie drożne. Śnieg i lód, zalegające w rynnach i rurach spustowych, to problem powszechnie spotykany zimą w budynkach wielokondygnacyjnych i domach jednorodzinnych. Sposobem na zażegnanie problemów związanych z zamarzającą wodą są kable grzejne, które możemy montować zarówno wewnątrz orynnowania, jak i pod poszyciem dachowym – radzi ekspert Galeco. Często powtarzającym się błędem, który szczególnie daje się we znaki zimą jest również niewłaściwy montaż orynnowania względem połaci dachowej. Zamocowanie rynien zbyt wysoko może spowodować, że śnieg w ogóle do nich nie trafi. Z kolei system ulokowany zbyt nisko zwiększy prawdopodobieństwo oberwania rynny przez zalegający w niej opad.
Artur Klich