Pomimo takich, a nie innych warunków wielu kierowców decyduje się na zaparkowanie samochodu na zalanym parkingu. Parking za przychodnią to zbawienie dla wielu kierowców.
fot. Czytelnik
Nasi Czytelnicy twierdzili, że na parking przy ulicy Dąbrowskiego najlepiej jest się udać nie samochodem, a amfibią… Niestety, temat zalanego parkingu powraca przy okazji każdego większego deszczu. Do tej sprawy odniósł się rzecznik prezydenta miasta, Robert Karelus. - Przy dużych opadach deszczu, jakie miały miejsce w ostatnich dniach, zdarza się, że studzienki chłonne nie nadążają z odbiorem wody. Będą one oczyszczane, aby udrożnić odbiór deszczówki.
Pomimo takich, a nie innych warunków wielu kierowców decyduje się na zaparkowanie samochodu na zalanym parkingu. Parking za przychodnią to zbawienie dla wielu kierowców.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Chłonne to są pampersy i podpaski a to są studzienki burzowe.
Panie rzeczniku, kto buduje w zagłębieniu parking. Czy Pan i Pana szef zna słowo grawitacja. Bubel goni bubel, a brak wiedzy i niedbałość nadzoru widać gołym okiem. Studzienki to niech weźmie pan prezydent do swojego domu. Tragedia w logicznym funkcjonowaniu rzeczywistości przestrzennej i życiowej.
Te studzienki to jeszcze za Hitlera budowali to jak to mA DZIALAC?
rzecznik = niedorzecznik
Parking z myjnia, 2w1.
Wieczne brednie, jakie wypowiada rzecznik, powinny być podstawą do pozbawienia go tego stanowiska. Mieszkańców miasta traktuje wyjątkowo bezczelnie. O godzinie 15.12 obie lewe łapki otrzepane i po sprawie.