Właśnie taki grasuje po zmroku w rejonie ulicy Steyera. Nie wiadomo, co zwabiło zwierza właśnie tam, może przychodzi, bo ktoś go dokarmia? Może szuka sobie legowiska z dala od miejskiego zgiełku, a blisko ludzkich siedzib? Po zburzonych barakach jest tam przecież całkiem spora łąka, zaciszna, nieuczęszczana przez ludzi. Niewykluczone także, że samotny odyniec wybrał to miejsce ze względu na bliskość smakowitego "paśnika" pełnego jabłek, który znajduje się na niedalekiej ulicy Grunwaldzkiej. Może to wyjaśnienie zagadki znikających dekoracyjnych jabłek?
DYMA TYLKO MOCHERY :)
Nie ma się czego bać, to swój dzik ze Świnoujścia.
Znam jedną loche z warchlakami łazi po ul.Padarewskiego ma 3 warchlaki
To ten gnojek co mi ogrodzenie stratował na szkolnej!!