iswinoujscie.pl • Czwartek [07.09.2017, 18:12:05] • Świnoujście
Obóz żeglarski Zespołu Szkół Morskich

fot. Organizator
Dzięki życzliwemu potraktowaniu idei obozów żeglarskich przez Urząd Miasta oraz dyrekcję ZSM akcję obozów żeglarskich 2017 roku można było zorganizować w wystarczającym wymiarze, bez konieczności większych ograniczeń materialnych. Sytuacja ta pozwoliła na uczestniczenie 39 dzieci i zaangażowanie 5 członków kadry. Obozy organizowano w terminach 14 - 23 lipca oraz 25 lipca do 3 sierpnia. Jak w latach ubiegłych zajęcia zapoczątkowane zostały w obu turnusach kilkugodzinnymi spotkaniami z psychologami. Przedmiotem spotkań były problemy alkoholizmu, narkomanii i innych szkodliwych zjawisk społecznych.
Tegoroczne obozy żeglarskie dla dzieci i młodzieży organizowane były pod hasłem żeglowania Śladami Osadników. Pod tym hasłem kryło się odwiedzenie miejsc, które przed wiekami zasiedlali nasi słowiańscy przodkowie, a następnie po II wojnie światowej polscy osadnicy.

fot. Organizator
Ta rozpiętość historyczna zdecydowała o włączeniu do programu wizyty w niektórych niemieckich portach jachtowych. Odpowiednio do tego ukształtowany został program edukacyjny i wychowawczy obozów. I tak w związku z planowanym pobytem w przygranicznym niemieckim porcie Kamminke w programie uwzględniono pogadankę o dziejach Świnoujścia w ostatnich miesiącach II wojny światowej oraz wycieczkę na największy w Niemczech wojenny cmentarz na wzgórzu Golm.

fot. Organizator
Uczestnicy po zwiedzeniu dokonali wpisu do książki pamiątkowej cmentarza. Podobnie pobyt w portach Ueckermünde, Nowe Warpno i Trzebież połączono z pogadankami na temat polskiego osadnictwa po II wojnie oraz kształtowaniu się naszej zachodniej granicy. Postoje w portach Stepnica oraz Wapnica – Lubin stały się sposobnością dla omówienia tradycji polskiego osadnictwa najbliższej nam okolicy w różnych okresach historycznych.

fot. Organizator
Jednakże nie tylko historia dominowała w realizowanym programie obozu. Zwiedzanie małych, ale bardzo pięknych portów i miejscowości Trzebież, Nowe Warpno, Stepnica, Wapnica pozwoliły ukazać urodę tych miejscowości i ich walory turystyczne. Jak każdego roku atrakcją była wycieczka do fabryki wyrobów czekoladowych Dobosza w Trzebieży, gdzie młodzież mogła zakupić łakocie po atrakcyjnej „fabrycznej” cenie.

fot. Organizator
W akcji obozowej uczestniczyło 39-ro uczestników o znacznej rozpiętości wieku i bardzo zróżnicowanych umiejętnościach żeglarskich. U większości uczestników były one minimalne. To nakazywało kształtować program obozu tak, by zawierał on szkolenie tak początkujących, jak i zaawansowanych żeglarsko uczestników. Nie było to tylko szkolenie werbalne z zakresu bezpieczeństwa żeglugi, ale także obowiązkowe manewry w sytuacji „człowiek za burtą”, egzekwowanie przez kadrę obowiązku noszenia kamizelek asekuracyjnych, uczenie sygnałów wzywania pomocy itd. Z drugiej strony, stosownie do warunków atmosferycznych konieczne było dokonywanie koniecznej korekty zaplanowanych tras i terminów.
Zgodnie z programem w obydwu transzach obozu, stosunkowo bogate były działania określane jako „kultura i rozrywka żeglarska”, a więc śpiewanie tradycyjnych szant, nauka nowych, ćwiczenie splotów, wykonywanie gadżetów i ozdób żeglarskich. Tradycyjną formą rozrywki, ale i wychowania, były organizowane przy każdej okazji ogniska połączone z pogadankami i śpiewem żeglarskim. Każda nadarzająca się okazja była również wykorzystywana do zajęć na plażach. Poza ratownikami plażowymi, ochronę bezpieczeństwa uczestników obozu zapewniał też ratownik obozowy.
Zgodnie z obozową tradycją uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy oraz koszulki i czapeczki z logo obozu. Wręczono je podczas zamykających obozy apeli.
Tekst: Józef Pluciński
1) Te umiejętności kształtują człowieka na całe życie, wyrabiaja twardość, odporność. 2) Pozytywnie uderzył mnie ten fragment tekstu:" Zorganizowano te obozy pod hasłem żeglowania Śladami Osadników. Pod tym hasłem kryło się odwiedzenie miejsc, które przed wiekami zasiedlali nasi słowiańscy przodkowie i po II wojnie światowej polscy osadnicy." . Potem J.Pluciński pisze równiez o zapoznaniu młodych z historia niemiecka tych ziem, np.historia cmentarza na zboczach Golmu. Wreszcie więc zaakcentowano słowiańską przeszłość tych ziem, wreszcie mówiono o polskim osadnictwie. Bardzo mnie irytują niewłaściwie gorliwe i zbyt daleko idące zabawy na fortach, wręcz jakby promujące prusaczyznę. Owszem, trzeba zachowac dziedzictwo niemieckie, nigdy bym nie niszczył nawet drobnych zabytków, ale jest róznica między powściągliwym stylem nauk o historii, a sztubackim i przekraczającym pewną granicę niemal wielbieniu bardzo źle wspominanej w hist.Polski pruskiej władzy.
Na takie rzeczy trzeba dać forsę a nie na place piknikowe.
Trzeba więcej takich pasjonatów aby żeglarstwo, to małe, szuwarowe, dające podstawy do wielkiego żeglarstwa miało szeroki zakres i poparcie w naszym mieście. Gratulacje dla organizatorów.
I to jest to więcej takich akcji dla młodzieży.Miłe wspomnienia na lata.Szacunek dla instruktorów, ratowników i w ogóle organizatorów tych obozów.
Super