iswinoujscie.pl • Poniedziałek [28.08.2017, 21:29:48] • Świnoujście
„Komu, komu, bo idę do domu...”- jak i czym handlowano na plaży 50 lat temu

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Orzeszki w karmelu, gorąca kukurydza, naleśniki i kawa mrożona to dzisiejsza "mała gastronomia" na każdej plaży. Są oczywiście i lody w specjalnych chłodniczych wózkach i bita śmietana do kawy. Kiedyś, pół wieku temu również można było na plaży coś zjeść, wypić. Do tego zachęcali rymowankami pomysłowi sprzedawcy. Były węgorze, ogórki małosolne, oranżada w woreczkach, nawet pojawiało się piwo. Na spacer po plaży sprzed 50 lat zabiera nas Andrzej Ryfczyński.
Po okresie stalinowskim, kiedy zniszczono niemal całkowicie prywatny handel i rzemiosło, nastały czasy Gomułki lat 60. Komuna zaczęła się chwiać, a wiele produktów sprzedawano na asygnasty, przydziały....Gomułka zrobił rewolucję we wszystkich gałęziach gospodarki. Jednak nie wszystko kręciło się tak jak planowali i później został odsunięty od władzy.

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Świnoujście szło z postępem jak burza. Co roku podwajała się duża ilość turystów. Plaża była pełna, na niej więcej plażowiczów, niż mieszkańców. Wszyscy chcieli jeść i pić. Oficjalnie były dwie publiczne, państwowe firmy gastronomiczne: PSS i Wolińskie Przedsiębiorstwo Gastronomiczne, chyba tak się nazywało. Ale to były lokale gastronomiczne różnego rodzaju. Jednak nikt nie obsługiwał plaży. Początki należały do nieśmiałych odważnych, drobnych nigdzie nierejestrowanych przedsiębiorców z własnymi wyrobami, jak małosolne, owoce, pączki, szneki od Lisiaka....

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Władze zauważyły braki w tej dziedzinie. Zaczęto wydawać w Wydziale Handlowym Urzędu Miasta sezonowe pozwolenia na tego rodzaju usługi. Kiedy była pogoda, to w gastronomii były pustki. Wszyscy leżeli na plaży. Wtedy kelnerzy wychodzili też na plażę. Były to takie czasy, że cokolwiek miałeś, wszystko szło na pniu. Ogórki małosolne były przesolone. Kiedy pytałem się dlaczego są słone, mówiono, że to tylko taka nazwa. Zresztą później ludzie i tak będą potrzebowali dużo picia.

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Dzisiaj jest inaczej. Wszystko można kupić i to w innej technologii. W tym czasie szybko rozbudowano wszelkie usługi na deptaku, bo wczasowicze byli głodni i jak ich nazywano, "stonka wszystko zje", że w sklepach często brakowało produktów dla mieszkańców Świnoujścia. Tak było nad całym Bałtykiem. Kto był obrotny, potrafił zbić na tym fortunę, jak na tamte czasy.

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
źródło: www.iswinoujscie.pl
Sam Gomułka wylazł z wody, aby zjeść bambino lody.
Rower holenderski. Wszyscy byli szczupli a chłopcy bardzo przystojni. Można powspominać lub wybrać się na stronę niemiecką gdzie jest podobnie.
lody bambino dobre latem i zimą
jest duza różnica między Komunistyczną Polska a dzisiaj Katolicką Polską dzisiaj jest wolność i swoboda i dziewczyna wiecznie młoda
co? fajnie było za komuny? to teraz sie cieszcie panowaniem izraelitow, i co lepiej?
To był wspaniały czas...dziękuję, za te wspomnienia :)
Pamiętam te czasy byłem wtedy" szczawikiem"...Między innymi, po plaży chodził gościu o ksywie" Belmondo" który sypał wierszykami jak na zawołanie...-"Nawet topielec wyjdzie z wody by skosztować moje lody", albo-"Lody Bambino na śmietanie, kto poliże temu stanie".Ogólnie, było bardzo wesoło na plaży...Niezapomniane czasy.
Kiedyś wydzierali się, ale rymowanki były, dzieci słyszały powtarzały, a rodzice kupowali... Teraz się tylko wydzierają co tam sprzedają...
Piękne czasy, młodość wróciła:)
I plaża była plażą... Dzisiaj to jarmark i targowisko próżności.
A ja pamiętam" Mężu, mężu, nie bądź głupi, niech Ci żona ogóreczka kupi"... :) Pod względem tych tematów to były super czasy... :)
a gdzie o lodach Bambino? Rowniez byly i to bardzo dobre, lepsze byly od co poniektorych kapitalistycznych wymyslow
Rok temu jakiś biegacz sprzedawał 2 kolby kukurydzy w cenie 5 złotych 99 groszy. Szczyt marketingu. Większość plażowiczów śmiechem reagowała na sugestię wydania jednego grosza reszty, choć byli i tacy płacący odliczone 5 zł 99 gr.
"Ogóóóóórki mało-solne"!, " Droooooożdżówki z ma-linami" !" Świeeeeeże ja-go-dzianki !" oraz" Lody bambino-posmakuj z rodziną". Wszystko to dla klientek z fryzurka na twardo utrwalona lakierem do włosów" Ewa".
Celulit zawsze taki sam.Kiedyś i dzisiaj skórka pomarańczy króluje.
Kto pamieta mlodego blondyna z niebieskim, chyba wielorybem.dmuchana, duza zabawka byla na zdjeciach nie jednrgo turysty...SLAWEK MOWA O TOBIE Co prawda to lata byly 1986'''87
Kiedy Byłem Młody co roku pracowałem na plaży a później u rączki na saturatorze, Kasy miałem więcej niz pływający mój ojciec.To były dla mnie czasy wspaniałe, bo ludzie byli życzliwi bardzo a nie jak dzisiaj żucający tylko jadem.
TA draca sie gotowana kukurydza i orzeszki w karmelu to plaga na plazy, mozna przeciez kulturalniej, ciszej. tak jak np. wozek z kawa lub lodami. A nie ryczec nad glowa plazowicza co kilka minut w kolko to samo. To forma chamstwa, a chamstwo w rozwoju kultury Polakow niestety ciagle jeszcze nie zostalo wyplewione
Pewna babcia chorowała, zjadła loda, wyzdrowiała.
Hej tam za parawanem kup se loda bedziesz panem
Ale wieża ratownicza przez 50 lat się nic nie zmieniła:):):)
to były beztroskie czasy.
Pan że zdjęcia to były dyrektor starej 10? Nie pamiętam już nazwiska.
Wszystko inne poza morzem i piaskiem.
Perełki:" Co roku podwajała się duża ilość turystów" "Wszystko można kupić i to w innej technologii"
ogóreczki z dębowej beczki. ...piękne wspomnienia eh
kiedyś ludzie mieli bujne włosy, widać na starych fotkach
Ogórki, ogórki małosolne, kto w nocy nie moze temu ogórek pomoże!!
Sam minister wyszedł z wody żeby u mnie kupić lody!!
Lody lody na śmietanie kto polize temu stanie...
Fajne czasy i mile wspomnienia, przy okazji wiecej zyczliwosci ludzkiej az szkoda ze juz te czasy nie wroca, bylo przy najmniej weselej i towarzysko, ludzie byli blizej siebie
Sprzedawałem lody i cytrynadę jeden sezon - po wojsku ale wtedy mieliśmy super wierszyki. Teraz małolaty drą się jak nawiedzeni a teksty są żałosne. Upadek twórczości plażowej.