Pogłębiarka naszpikowana niewybuchami w świnoujskim porcie! Jednostka zacumowała niedaleko gazoportu! Zobacz film!
fot. Sławomir Ryfczyński
Do redakcji portalu iswinoujscie.pl dotarły niepokojące informacje na temat pogłębiarki „Charlemagne”. Jak poinformował nas jeden z Czytelników, na pokładzie jednostki miało znajdować się kilkadziesiąt niewybuchów! Jednostka przypłynęła do nas z Darłowa. Tam w trakcie pogłębiania miała zassać na pokład groźny ładunek. Z naszych informacji wynika, że były to pociski ważące nawet 40 kg! Charlemagne opuścił już port!
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że na pokładzie statku wciąż znajduje się bardzo dużo niebezpiecznych ładunków.
Jak poinformował nas, rzecznik prasowy 8. FOW w poniedziałek, na miejsce wezwano saperów, którzy zabezpieczyli 7 pocisków artyleryjskich, 3 z nich zostały podjęte bezpośrednio z pokładu, a pozostałe znajdowały się na hałdzie gruzu.
- W dniu dzisiejszym (poniedziałek, 28 sierpień) w godzinach przedpołudniowych Patrol Rozminowania z 8. Batalionu Saperów z Dziwnowa dokonał sprawdzenia mieszanki piaskowo - żwirowej, która zalegała na jednym z nabrzeży świnoujskiego portu. Saperzy podjęli 7 pocisków artyleryjskich. Pociski te zostały zabrane z miejsca znaleziska i zabezpieczone. W najbliższym czasie zostaną one zneutralizowane – informuje kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik Prasowy 8. Flotylla Obrony Wybrzeża.
fot. iswinoujscie.pl
Charlemagne znajdował się w Świnoujściu od niedzieli wieczór. Jednostka zacumowała przy nabrzeżu w niedalekiej odległości od świnoujskiej latarni oraz gazoportu, w miejscu gdzie co jakiś czas przepływają statki pasażerskie oraz jachty.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z rzecznik, Urzędu Morskiego w Szczecina. Zapytaliśmy Ewę Wieczorek, kto wydał zgodę, na to, aby taki statek u nas zawitał. Z jej wyjaśnień wynika, że załoga statku nie wiedziała co znajdowało się na pokładzie.
- Jeśli statek dopełnia wszystkich procedur zgłoszeniowych oraz posiada wszystkie dokumenty bezpieczeństwa, wejście statku do portu jest generalnie wynikiem umowy pomiędzy operatorem danego nabrzeża a właścicielem ładunku lub armatorem statku. Specjalna zgoda nie jest wymagana. Każda jednostka wchodząca do portu z ładunkiem jest zobowiązana do przedstawienia informacji m.in. na temat tego ładunku. W tym konkretnym przypadku, w deklaracji dotyczącej ładunku, nie było informacji, że jest to ładunek niebezpieczny (wtedy obowiązują specjalne procedury postępowania), deklarowanym ładunkiem była pospółka żwirowo-piaskowa, należy więc przypuszczać, że załoga statku nie wiedziała, jaka jest jego zawartość. Kwestię tę armator jednostki będzie z pewnością wyjaśniał z załadowcą ładunku. Wszystkie procedury bezpieczeństwa zostały dochowane - znalezione niewybuchy zostały przekazane saperom do zutylizowania. Zabezpieczono także teren, na którym znajduje się część rozładowanego już kamienia, który również zostanie sprawdzony. Dalszy rozładunek został wstrzymany, a statek opuści port – wyjaśnia Ewa Wieczorek, rzecznik UMS.
Cóż za nieodpowiedzialność! -Dlaczego nikt tych niewypałów nie odesłał do merkel i dlaczego nikt tej babie nie wysłał rachunku za wydobycie tego niemieckiego gówna?!
Jak zwykle co jakiś czas daje znać nasze niechlujstwo zawodowe !! A to samolot ląduje kiedy nie ma prawa lądować, a to rozwożą się po domach samolotem, a to siada za kierownicą pijany debil i zabija 8 osób i.t.d. Kiedy my się nauczymy, że przepisy powinny być respektowane w 100%. a taki kończy się najczęściej tragedią !! A wszystkich" mądrych" odsyłam do obowiązujących przepisów portowych !!
Statek z ładunkiem pospółki żwirowo-kamiennej/Gradacja kamieni od 1 cm do 40 cm wraz z pociskami artyleryjskimi bez zapalników inicjujących, bez łusek i ładunku miotającego, jak na razie na hałdzie nabrzeża chemików znaleziono w nocy szt 4, i 3 na statku-pogłębiarce...A odległość od latarni morskiej cumującej pogłębiarki wynosiła w granicach 40 m, odległość do zbiorników gazoportu 600-700 m...Te skarby na pogłębiarce powinny zostać oddane Niemcom, bo to pamiątka po ich wodzu Adolfie...
Do Agenda 21: coś ci się chyba poyeba.o... napisałeś poniemieckie zamiast poszkopskie. No i" po" nie z małej litery? Zaczynasz wyluzowywać czy trzeźwieć?
To że była możliwość wybuchu to nie zagraża gazoportowi, za daleko
Po dwóch wojnach światowych wszyscy zatopili w morzu mnóstwo broni chemicznej a prądy morskie rozniosły świństwo wszędzie, czasami wyrzuca beczki z iperytem na plażę, na szczęście nie naszą a gdyby ta pogłębiarka miała na pokładzie takie coś?
Czyli kapitanat do pracy, gdy będzie deklaracja podejścia tego typu jednostek z zamiarem wyładunku to przymusowa kontrola zawartości gdyż nie wierzę że kapitan takiej jednostki nie wiedział co ma na pokładzie a operator nabrzeza do ukarania za brak nadzoru wyładunku
A przy okazji czy był tam bursztyn? Na pewno nie bo to jest jedyne co marynarze z pogłębiarek zbierają a pospółkę sprzedają
ZAPEWNE SĄ TO RESZTKI AMUNICJI Z CZASÓW WOJNY. JEŚLI NIE JEST TO AMUNICJA ELABOROWANA ZWIĄZKAMI CHEMICZNYMI, IPERYTEM, SARINEM CZY TABUNEM, TO NIE MA STRACHU. SAMO TO NIE WYBUCHNIE. BIUROWCE W PORCIE STOJĄ NA PONIEMIECKIM SKŁADZIE AMUNICJI I NIKT Z TEGO PROBLEMU NIE ROBI.
A nie mogli sobie postać jeszcze z tydzień? Może coś by wybuchło? Może jakiś gazoport wyleciał w powietrze? Może jakiś debil by się zastanowił, gdzie cumuje jednostką będącą jedną wielką bombą? Ludzi by tylko szkoda było.
Cóż za nieodpowiedzialność! -Dlaczego nikt tych niewypałów nie odesłał do merkel i dlaczego nikt tej babie nie wysłał rachunku za wydobycie tego niemieckiego gówna?!
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Jak zwykle nie ma winnego...skandaliczne i brak jakiejkolwiej wyobrazni i odpowiedzialnosci.
Aż przykro czytać ilu idiotów wykonuje pracę niebezpieczne, czy na takie miejsca pracy nie powinien dawać zezwolenie psychiatra!
Jak zwykle co jakiś czas daje znać nasze niechlujstwo zawodowe !! A to samolot ląduje kiedy nie ma prawa lądować, a to rozwożą się po domach samolotem, a to siada za kierownicą pijany debil i zabija 8 osób i.t.d. Kiedy my się nauczymy, że przepisy powinny być respektowane w 100%. a taki kończy się najczęściej tragedią !! A wszystkich" mądrych" odsyłam do obowiązujących przepisów portowych !!
Gość • Poniedziałek [28.08.2017, 19:53:01] • [IP: 82.149.176.***] ten idiota zawsze nacpany
Statek z ładunkiem pospółki żwirowo-kamiennej/Gradacja kamieni od 1 cm do 40 cm wraz z pociskami artyleryjskimi bez zapalników inicjujących, bez łusek i ładunku miotającego, jak na razie na hałdzie nabrzeża chemików znaleziono w nocy szt 4, i 3 na statku-pogłębiarce...A odległość od latarni morskiej cumującej pogłębiarki wynosiła w granicach 40 m, odległość do zbiorników gazoportu 600-700 m...Te skarby na pogłębiarce powinny zostać oddane Niemcom, bo to pamiątka po ich wodzu Adolfie...
Do Agenda 21: coś ci się chyba poyeba.o... napisałeś poniemieckie zamiast poszkopskie. No i" po" nie z małej litery? Zaczynasz wyluzowywać czy trzeźwieć?
Pogratulować Lokalizacji Cumowania...
AGENDA 21 • Poniedziałek [28.08.2017, 17:54:17] • [IP: 80.245.178.***] Znowu buraku klawisz ci sie zaciol??
JUŻ MYŚLAŁEM, ŻE TO ROLLINGSTONE... UFFFFF
To że była możliwość wybuchu to nie zagraża gazoportowi, za daleko Po dwóch wojnach światowych wszyscy zatopili w morzu mnóstwo broni chemicznej a prądy morskie rozniosły świństwo wszędzie, czasami wyrzuca beczki z iperytem na plażę, na szczęście nie naszą a gdyby ta pogłębiarka miała na pokładzie takie coś? Czyli kapitanat do pracy, gdy będzie deklaracja podejścia tego typu jednostek z zamiarem wyładunku to przymusowa kontrola zawartości gdyż nie wierzę że kapitan takiej jednostki nie wiedział co ma na pokładzie a operator nabrzeza do ukarania za brak nadzoru wyładunku A przy okazji czy był tam bursztyn? Na pewno nie bo to jest jedyne co marynarze z pogłębiarek zbierają a pospółkę sprzedają
ZAPEWNE SĄ TO RESZTKI AMUNICJI Z CZASÓW WOJNY. JEŚLI NIE JEST TO AMUNICJA ELABOROWANA ZWIĄZKAMI CHEMICZNYMI, IPERYTEM, SARINEM CZY TABUNEM, TO NIE MA STRACHU. SAMO TO NIE WYBUCHNIE. BIUROWCE W PORCIE STOJĄ NA PONIEMIECKIM SKŁADZIE AMUNICJI I NIKT Z TEGO PROBLEMU NIE ROBI.
Załoga nie wiedziała a czytelnik wiedział.
Jak ma piznac to raz a porzadnie, a co.
A nie mogli sobie postać jeszcze z tydzień? Może coś by wybuchło? Może jakiś gazoport wyleciał w powietrze? Może jakiś debil by się zastanowił, gdzie cumuje jednostką będącą jedną wielką bombą? Ludzi by tylko szkoda było.