Jak się okazało, kulturalne zwrócenie uwagi kierowcy nie dało żadnych rezultatów. Pasażerowie musieli postąpić nieco inaczej...

- W końcu, gdy narzeczony zaczął zwracać się do niego w ten sam sposób co kierowca do nas to ruszył się i pomógł nam wyjść. Starsza Pani podeszła do nas i płacząc jak małe dziecko podziękowała nam i powiedziała, że nikt nigdy wcześniej tak jej nie potraktował i nie sprawił takiej przykrości- relacjonuje Czytelniczka.

Mieszkanka podkreśla, że nie wymagała od kierowcy nie wiadomo czego, chciała tylko zwykłej pomocy, a została zwyzywana i strasznie potraktowana.

- Osobiście idę zgłosić skargę na tego Pana. I szczerze zrobię wszystko by stracił prace. Oby kiedyś karma do tego "podludzia" wróciła, bo człowiekiem go nie nazwę. Reagujcie proszę na krzywdę i pomagajcie. To nie boli i nic nie kosztuje. Nie bądźcie obojętni.. żałuję tylko, że całej sytuacji nie nagrałam, ale byłam w takim szoku, że nie myślałam o tym, a byłoby co oglądać - podsumowuje Czytelniczka.

Pytanie w tej sprawie zadaliśmy Komunikacji Autobusowej w Świnoujściu. Czekamy na odpowiedź.

źródło: www.iswinoujscie.pl