Koncert poprowadziła znana dziennikarka radiowa i telewizyjna Maria Szabłowska, która szczególnie gorąco powitała Danutę Grechuta-żonę Marka.
fot. iswinoujscie.pl
Tłumy widzów wzdłuż ulic prowadzących do amfiteatru i zawijasta kolejka do kasy tuż przed ostatnim koncertem tegorocznego festiwalu im. Marka Grechuty. Nastrój okolic naszej letniej sceny w sobotni wieczór zwiastował wielkie wydarzenie. I rzeczywiście, finałowy akord tygodnia z twórczością Marka Grechuty był koncertem przygotowanym ze szczególną pieczołowitością, a wśród wykonawców pojawiły się gwiazdy polskiej estrady oraz młodzi wykonawcy, którzy zdobyli uznanie interpretacjami piosenek Marka Grechuty. Towarzyszyli im wybitni instrumentaliści. Na scenie pojawiła się grupa ANAWA w składzie, który towarzyszył jeszcze Markowi Grechucie. Publiczność entuzjastycznie przyjęła koncert, któremu nadano symboliczny tytuł „Tu się wszystko zaczęło”.
Koncert poprowadziła znana dziennikarka radiowa i telewizyjna Maria Szabłowska, która szczególnie gorąco powitała Danutę Grechuta-żonę Marka.
fot. iswinoujscie.pl
Podczas festiwalu Marka Grechuty nie brakuje twórców i utworów, o których mówi się, że są „ w poetyce Marka”, jego klimacie. Publiczność zawsze jednak najbardziej czeka na te największe, niezapomniane piosenki jego autorstwa. I właśnie finałowy koncert te największe przeboje krakowskiego barda nam przypomniał.
fot. iswinoujscie.pl
Wieczór rozpoczął mocnym akordem Michał Augustyniak vel Limboski. Słynne „Tango Anawa” stało się przecież muzyczną wizytówką Marka Grechuty i jego zespołu. Warto w tym miejscu przypomnieć , że ANAWA to grupa instrumentalna, założona przez pianistę Jana Kantego Pawluśkiewicza i wokalistę Marka Grechutę w Krakowie w 1966 roku, działała z przerwami, kilkakrotnie zmieniając skład, do początku lat dziewięćdziesiątych. Najbardziej znana jako zespół akompaniujący Markowi Grechucie, w pierwszej połowie lat 70. należała do najciekawszych zjawisk europejskiego rocka progresywnego. Płyta „Korowód” do dziś uważana jest za jedno z najbardziej oryginalnych i inspirujących wydawnictw polskiej muzyki popularnej. Po rozstaniu z Grechutą w końcu 1971, zespół zawiesił działalność. Jan Kanty Pawluśkiewicz reaktywował grupę w niemal całkowicie nowym składzie w połowie 1973. W grudniu tego roku, z nowym wokalistą Andrzejem Zauchą, zespół zarejestrował LP „Anawa” zawierający utwory do tekstów poetów Leszka Aleksandra Moczulskiego i Ryszarda Krynickiego. W 1976 podczas pracy nad spektaklem muzycznym „Szalona lokomotywa” muzycy zespołu Anawa ponownie nawiązali współpracę z Markiem Grechutą, towarzysząc następnie w nagrywaniu jego kolejnych sześciu albumów aż do 1994 roku.
fot. iswinoujscie.pl
W sobotę, krakowscy muzycy akompaniowali kolejno Katarzynie Moś, która przypomniała kolejne klasyki Grechuty; „Ocalić od zapomnienia oraz „Godzina miłowania”.
Kolejno na scenie amfiteatru prezentowali się Olga Szamańska oraz (znany z telewizyjnego show „Tak to leciało”) Maciej Miecznikowski. Każdy z nich zaprezentował własną interpretację piosenek Marka Grechuty ale najgoręcej publiczność przyjęła ich duet wokalno-taneczny i piosenkę „Gaj”.
fot. iswinoujscie.pl
Jazzową, instrumentalną wisienkę na torcie sobotniej gali położyli muzycy z kwartetu Wojciecha Majewskiego. Zagrali kompozycję (Marka Grechuty!) pt. „Dziś w nas”. Udział w koncercie poświęconym twórczości krakowskiego barda odsłonił nowe oblicze Kasi Kowalskiej. „Ostra” wokalistka polskiej sceny rockowej zaprezentowała się w Świnoujściu z zupełnie innej, lirycznej strony. A utwór „Jak obłok” zaśpiewał z nią cały amfiteatr.
Do wykonawców, którzy postanowili uczcić pamięć Marka Grechuty w czasie galowego koncertu w Świnoujściu dołączył nawet Stanisław Soyka. Jego występ został owacyjnie przyjęty przez publiczność.
fot. iswinoujscie.pl
Ostatnim akcentem finałowej gali był „Korowód”. Ten, jeden z najważniejszych utworów w twórczości Marka Grechuty śpiewali wszyscy wykonawcy koncertu na scenie i cała publiczność na stojąco. Ostatnim akordem festiwalu była salwa metalicznego konfetti i zaproszenie na Grechuta festiwal 2018. Oczywiście, do Świnoujścia.
źródło: www.iswinoujscie.pl
O matko. ... senatorium tańczy. .
Fantastyczna impeza.A malkontenci i marudy niech lepiej zostana w domu.Oby do przyszłego roku.Już czekam na następne koncerty.No i bilety w rozsądnej cenie.tak trzymać.
ale po co straszyc tymi petardami zwierzęta domowe? wypad trupie grechuty z miasta, albo przestancie pirotechniki, powinien byz zakaz pirotechniki w tym miescie
będę czekać do przyszłego roku.Było super.
nowa karuzela bezkultury
Koncert był, ducha Marka nie było. ANAWA pomyliła festiwale bliżej jej do kostrzynia. W tym nastroju festywal długo nie poćiągnie trzeba było posłóchać komentarzy wracających ludzi
Dziekuje za maraton kultury. Przezywam najcudowniejsze chwile. Marzenia spełniają sie. Spotkałam i rozmawiałam z fenomenami muzyki. Jeszcze raz dziekuje i czekam calusienki rok na IV FESTIWAL.
Pieknie dziękujemy za podróż w przeszłość i wspomnienia.
Fantastyczny final i dni festiwalowe.Duzo dobrej muzyki i wydarzenie operowe.Niech juz na trwale festiwal zagosci w Swinoujsciu a z kazdym rokiem Ci najlepsi.Piekny amfiteatr zacheca do wiekszej ilosci tego typu wydarzen, a nasze miasto zyska tzw.kulture z" wyzszej polki", czego na pewno (sadzac po frekwencji)pragna mieszkancy i turysci przebywajacy w Swinoujsciu.Brawo !
W porównaniu do poprzednich - cieniutko.
Malkontent sie odezwal
Niedziela [06.08.2017, 14:53:11] • [IP: 184.168.27.***] Nic nie dorówna baletowi w operze, prawda?
Idea słuszna - impreza byle jaka.