Przed laty pojawiały się nawet poważne naukowe opracowania na temat możliwości pozyskiwania i wykorzystania soli z wody morskiej. Rzeczywiście, stężenie soli w wodzie bałtyckiej było wówczas wysokie na tyle, że usprawiedliwiało podjęcie takich analiz. Dziś sytuacja zmieniła się, a przypadkowe napicie się przybrzeżnej wody nie wywoła już skrzywienia. Okazuje się natomiast, że łatwiej o chorobotwórczy efekt takiego napitku. Bo cieplejsza woda i mniejsze zasolenie sprzyja namnażaniu w niej groźnych bakterii przecinkowców, które wywołują zatrucia pokarmowe. Dlatego naukowcy radzą wstrzemięźliwość jeśli chodzi o smakowanie Bałtyku.
Kolejnym, niepożądanym efektem ocieplenia Bałtyku są obserwowane co pewien czas w strefie przybrzeżnej kwitnienie glonów w wodzie. Stąd też stały alert służb sanitarnych badających jakość wody kąpieliska. Wśród zakwitających glonów mogą pojawić się bowiem także groźne sinice. Na szczęście, w tym roku chorobotwórcze bakterie trzymają się z daleka naszego odcinka wybrzeża.
Często narzekamy na chłodną wodę w morzu. W kontekście jednak tej informacji warto chyba czasami znieść kaprysy pogody jeżeli ostatecznie mogą one przyczynić się do przywrócenia naturalnej równowagi biologicznej Bałtyku. A może jeszcze kiedyś poczujemy słoną nutkę smaku morza?
Po prostu coraz mniej osób siusia do wody xD
Co za bzdury. Na podstawie czego (proszę o konkretne dane, publikacje itd) Autor twierdzi, że woda w Bałtyku stała się słodsza? Nie znam żadnych danych które by to potwierdzały, a rocznie robi się tysiące jeśli nie miliony pomiarów zasolenia np. na Zatoce Pomorskiej i od lat jest ono niezmienne. Oczywiście, jak to w strefie przyujściowej, przy silnym spływie wód Świną zasolenie miejscowo i chwilowo spada, później jednak wraca do normalnego poziomu (ok. 7 PSU), a przy upwelingu czy wlewie okresowo rośnie nawet ponad 8 PSU. Czas chyba skończyć z publikacją takich" fake news" i karmieniem ludzi faktami wyssanymi z lepiej nie wiedzieć którego, palca.
Z kolei w" Sondzie 2" Rożka słyszałem, że jeśli chodzi o zmiany dotyczące ryb, to wcale nie musi byc źle, tylko bedzie INACZEJ, bo zamiast może śledzi czy dorszy będziemy łowić i zjadać więcej szczupaków. Moim zdaniem można by też psy, jeśli inne zjawisko, masowe ZAPSIENIE w lasach, na plażach, w parkach, sie nie zmniejszy. Pies w smażalniach na plaży, świeży pies zdjęty z plaży to byłby zwłaszcza dla Azjatów dobry posiłek.
Do kilometra w morze jest słodkie to efekt mięszania rzeki z morzem, proste
ludzie po prostu mniej sikaja do morza
Jedynym źródłem słonej wody dla jeziora zwanego Bałtyk są wlewy wody ze słonego Morza Północnego. A te w normalnych warunkach są nikłe gdyż cieśniny duńskie się wypływają i dopiero sztormy o sile co najmniej 8 10 w skali beauforta przyspieszają wymianę wód, wszystkie rzeki dostarczają więcej wody słodkiej i zanieczyszczeń niż czyściejsze morze północne dostarcza swoich życiodajnych zasobów i dlatego w najgłębszych miejscach Bałtyku panują skrajnie niekorzystne warunki do życia a do tego setki tysięcy ton chemii bojowej i nawozów sztucznych i zanieczyszczeń komunalnych nie poprawia jakości co i tak jest lepiej niż w dawniejszych latach gdyż np w Polsce bardzo zmniejszyła się ilość zanieczyszczeń rolno komunalnych
W takim razie, dla czego miasto nie pomyśli o czerpaniu wody z Bałtyku? Trzeba myśleć nie sztampowo.
Smacznego!
Może to od nadmiaru moczu i dlatego inny smak
o Turcji mu daleko
dzieci sie nie krzywią ze slona woda bo teraz we wszystkim jest nadmiar soli i cukru, wiec sie przyzwyczaiły
faktyczne, już tak nie smakuje jak w dzieciństwie
TO !! Litości!! TO słone morze...
to morze, nie te morze