Jeszcze trochę, a ten widok stanie się zupełnie normalny. Tylko czy tak być powinno? Przy pasie zieleni na Placu Słowiańskim czy na ulicy Grunwaldzkiej coraz częściej można zobaczyć przebiegające szczury.
Co z deratyzacją?- pytamy magistrat.
- Regulamin utrzymania czystości i porządku w gminie , wyraźnie mówi, kto i gdzie jest zobowiązany do przeprowadzenia deratyzacji - -odpowiada rzecznik prezydenta Robert Karelus. - Miasto - na terenach miejskich z wyłączeniem obszarów niezabudowanych; a na pozostałych, należących do osób prywatnych i innych podmiotów, takich jak spółdzielnie czy wspólnoty mieszkaniowe – ich właściciele bądź zarządcy. Jeżeli do Urzędu Miasta wpływają sygnały o pojawieniu się gryzoni, reagujemy na wszelkie takie sygnały i we wskazanym miejscu – jeżeli nieruchomość należy do miasta - przeprowadzana jest deratyzacja. Jeżeli sygnały dotyczą nieruchomości nie będących w zarządzie miasta, sprawdzamy czy deratyzacja została przez zarządców przeprowadzona. Dotyczy to między innymi ulicy Grunwaldzkiej.
Rocznie, z budżetu miasta na akcje deratyzacji na terenach miejskich wydaje się około 4 tysięcy złotych.
Były są i będą was nie będzie a one będą no i tyle żaden nus
Na slipach przy pomostach na Wybrzeżu Władysława IV biegają szczury wielkości kotów, wypasione na resztkach, co ludzie ptakom przynoszą.
Tepili glupole koty. Truli zastawiali wnyki. Inni glupole je serylizowali to beda miec gryzonie. Nic w przyrodzie nie ginie.
Na Markiewicza i okolice Wielkopolskiej, Szkolnej i Mazowiedzkiej - tak samo.
No co się dziwić że szczury są ? Też stworzenia i mają dobre warunki do życia w kanałach ściekowych Cała dzielnica wypoczynkowa i mnóstwo mieszkań ma młynki zamontowane pod zlewem i wszystkie resztki posiłków lądują w rurach to co mają się marnować szczury mają dostęp, już parę razy było że z ubikacji wychodziły. Teraz jest sezon na młode ptaszki i inne to szczury wychodzą na losy a do tego mnóstwo jedzenia jest w śmietnikach
Te szczury są milion razy mądrzejsze i inteligentniejsze od wszystkich radnych razem wziętych. To za karę, bo nowobogackiemu plebsowi przeszkadzały koty, więc teraz mordy w kubeł i nie bulgotać przybłędy.
Na warszowie w ostatnim tygodniu widziałem trzy i tez mnie to zadtanowiło
radnej Jabłońskiej z PO szczury nie przeszkadzają bo nie palą.
Na Wyspiańskiego również pełno tego dziadostwa biega, nie ważne czy to jest dzień czy noc, nie mówiąc już o tym, że drzwi do sypu strach otworzyć.
dzis na promenadzie widzialem dwa ludzie podziwiali jakie one ladne ot to cale swinoujscie chyba sie zameldowaly juz w radisson blu
Dawno temu Karelus Robert rzecznik, walczył z komarami. Nie udało się. Podejrzewam, że ze szczurzym problemem będzie podobnie. Myślę, że czas na zmiany. Białogard wita.
W końcu to tylko Świnoujście to co tygrysy mają chodzić ?
Na Gdyńskiej jest ich pelno nie wazne czy to dzien czy noc.