- Lubię wasze miasto i staram się odwiedzać je przynajmniej dwa razy do roku - tak zaczyna się e-mail od pani Bronisławy - Przyjeżdżam tu do sanatorium, albo prywatnie. Najwięcej czasu uwielbiam spędzać na spacerach po pięknej plaży. Byłam tu w lutym, chyba po sztormach, bo na całej plaży leżały śmieci, kawałki desek, drewno, gałęzie. Nie przeszkadzało to w spacerach, można je było ominąć i maszerować dalej. Po stronie niemieckiej też tak było. Teraz ponownie odwiedziłam Świnoujście i jak zwykle dużo spaceruję. Bardzo się zdziwiłam, kiedy ujrzałam, że przy ostatnim wejściu przed stroną niemiecką, plaża jest strasznie brudna. Tam od zimy chyba nikt nie sprzątał! Stosy kłujących muszelek pod wydmami, patyki, sznurki, poplątane żyłki, jakieś uschnięte rośliny. Nie da się po tym chodzić, bo kłuje, nie można też rozłożyć ręcznika, bo kto by chciał leżeć w śmieciach. Dlaczego ten odcinek plaży jest tak zaniedbany? - pyta turystka z Zabrza.

Odcinek opisany przez panią Bronisławę jest tuż przy granicy, niejako stanowi powitalny obraz dla spacerowiczów przychodzących od strony Ahlbecku. Czy to ma być "dzika plaża"?

źródło: www.iswinoujscie.pl