A tu taki apel rodziny Wodeckiego cytRodzina prosi także, aby podczas trwania żałoby po śmierci Zbigniewa Wodeckiego nie organizować bez jej wiedzy i zgody żadnych wydarzeń artystycznych wykorzystujących jego twórczość, nazwisko oraz wizerunek.

A tak na marginesie Zbigniew Wodecki nie zaczynał przy Wiatraku, ale w Parkowej.

Świnoujska Organizacjo Turystyczna dlaczego kolejną imprezę robicie nie dla wszystkich? Jak tam ma dojechać osoba na wózku inwalidzkim? Nie można tego pożegnania zrobić przy stanowisku ratowniczym? Pomyślcie jeszcze jest czas na zmianę!

Mam nadzieję, że nie przekształci się w kampanię wyborczą...

Kilka miesięcy temu miałem przyjemność wysłuchania koncertu p. Wodeckiego z zespołem Mitch & Mitch. Było świetnie. Niesamowici ludzie...

kolejny który całe życie na farcie przeleciał. Nie żal mi artystów tym bardziej wielkich śpiewaków od 3 piosenek bo taki prawdziwą pracą się nie zhańbił a za to" poznał" panienek więcej niż my wszyscy razem.

Będziemy słuchać jego utworów jeszcze bardzo długo, bo są bardzo wyjątkowe.

Dlaczego przy wiatraku? Czy nie będzie lepiej zorganizować pożegnanie w okolicy muszli koncertowej? Będą tam wszyscy zainteresowani. Parkowa na miejscu.

Bacha...

szkoda wielka szkoda...wspaniały człowiek i artysta...takich już zostało niewielu...Cały czas wierzyłam, że zostanie z nami dale...Brak słów, aż mnie ściska za gardło, a łzy same płyną...

Bardzo dobry pomysł. Odszedł ale zostały cudowne wspomnienia i utwory. Panie Zbyszku do zobaczenia i zaspiewamy . ..zacznij od. ... R.I.P

łzy mi się kręcą jak go teraz słucham

Przypomnę coś, co wyczytałem wczoraj na pewnym portalu: Z.Wodecki zaczał od gry na skrzypcach, grał w orkiestrze (wyróżniał się), a potem w zespole wielkiej gwiazdy E.Demarczyk i w Anawa Grechuty. Spiewać zaczął dopiero po...Swinoujściu! Oto cytat:" Ponownie zadziałał przypadek. Artysta wspominał:" Śpiewałem od dziecka, ale o tym, że zacząłem robić to zawodowo, zdecydował kolejny niesamowity przypadek. Właśnie w Parkowej w Świnoujściu jednej nocy śpiewałem »Everybody Loves Somebody« Deana Martina i usłyszał mnie Andrzej Wasylewski, który w krakowskiej telewizji przygotowywał dla Dwójki program" Wieczór bez gwiazdy". Zapraszał do niego młodych, którzy nie byli na topie, ale mieli potencjał. Powiedział: »Ty fajnie śpiewasz, może przyjedziesz i zrobisz to u mnie?«. Zgodziłem się, ale szybko o tym zapomniałem. Po powrocie do Krakowa dostałem telefon, że w studiu na mnie czekają. Co było robić, obiecałem, więc ruszyłem."

Dzisiaj słuchałem (i nagrywałem) ok.30 piosenek Wodeckiego w Trójce, odtwarzał Niedźwiecki, a wcześniej w Trójce od rana grali tylko Jego muzykę (odsłuch stereo tylko przez internet). Nawet nie macie pojęcia, jak wiele intrygujących jest jego utworów, mniej znanych, a lepszych od największych przebojów. W pewnej mniej przebojowej piosence wyprodukowanej przez Mitch and Mitch (2 Fryderyki dostał za te płytę rok temu) słychac harmonie jazzowe; w" Dziewczynie z konwaliami" rewelacyjnie brzmiące chórki- no i w ogóle, tam sie dzieje coś dziwnego, operowanie głosem jest wyjatkowe,.

Do gościa z 15:37 - mogę się z tobą zabrać?

cudowny pomysl!

Super pomysł szkoda takiego wspaniałego artysty i dobrego czlowieka

To bardziej żałosne? czy śmieszne?

Popieram SUPER POMYSŁ też tam dotrę --szkoda tak wspaniałego muzyka--ZBYSZKU teraz będziesz śpiewał panu PYRKOSZOWI --spoczywaj w pokoju +

super pomysł, postaramy się być

A może ktoś ma fotki z tego okresu ?

Bardzo szkoda tak fajnego człowieka.