Lokalne firmy, produkty i usługi mogą wspierać budowę prestiżu Pomorza Zachodniego. Stojące przed polskimi firmami wyzwania na rynkach UE, a także działaniach Komisji Europejskiej na rzecz przedsiębiorców były głównym tematem spotkania z Elżbietą Bieńkowską, Komisarz UE ds. Rynku Wewnętrznego, Przemysłu, Przedsiębiorczości i MŚP. W zorganizowanym dla zachodniopomorskiego świata biznesu spotkaniu, wziął również udział Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
To na Pomorzu Zachodnim w ostatnich latach najszybciej spadało bezrobocie w Polsce. To tu, stopa wzrostu Produktu Krajowego Brutto wśród regionów była jedną z najwyższych w kraju. Gdyby nie wysiłek zachodniopomorskich przedsiębiorców, nie udało by się tego osiągnąć. Dalszy wzrost wiedzie m.in. przez zdobywanie zachodnich rynków.
- Samorząd i świat gospodarki wykonały olbrzymią pracę, by zbudować klimat do współpracy na rzecz wspólnego rozwoju. Dzisiejszym wyzwaniem jest dalsza pomoc we wkraczaniu na rynki zachodnie, bo mimo, że Jesteśmy w Unii Europejskiej, to nie zawsze jest to łatwe. Nasze spotkanie może podpowiedzieć jak te bariery przełamać. Jest tu wiele firm, które pokazały, że można wzrastać i równocześnie odpowiedzialnie troszczyć się o pracowników. – przywitał uczestników spotkania Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Zachodzące tak na Pomorzu Zachodnim jak i w regionalnej gospodarce zmiany potwierdziła Elżbieta Bieńkowska, Komisarz UE ds. Rynku Wewnętrznego, Przemysłu, Przedsiębiorczości i MŚP, która podkreślała, że jest to pośrednio efektem licznych inwestycji drogowych. Przyznała również, że problemy unijnego rynku wewnętrznego – jednego z fundamentów europejskiej integracji, ustępują w chwili obecnej takim kwestiom jak uchodźcy, zbliżające się w kilku krajach wybory czy sprawy przyszłego budżetu i kolejnej unijnej perspektywy a także dalszy kształt polityki spójności.
- Rozmawiam z przedsiębiorcami i znam bariery z jakimi się spotykacie na co dzień. Po tych 13 latach w Unii dorobiliśmy się klasy silnych przedsiębiorstw, konkurujących na rynkach zachodnich jakością a nie ceną. Podobnie zresztą jak Czesi czy Słowacy. By działać na europejskich rynkach przeszkadza wam protekcjonizm, który jest bezprawny. Dotyka to np. firmy transportowe. Gdyby nie było Komisji Europejskiej to nie było by się do kogo zwracać. W przypadku Niemiec i Francji, a wkrótce także i Austrii prowadzone są postępowania wyjaśniające. My wymuszamy na krajach członkowskich zmiany, niestety trwają one zbyt długo. – mówiła Bieńkowska i wyjaśniła, jakie w ostatnim czasie rozwiązania dla wzmocnienia wspólnego rynku zaproponowała Komisja Europejska. To m.in. informatyczna ekarta, którą może wyrobić każde przedsiębiorstwo w swoim kraju. Gromadzone na niej certyfikaty, pozwolenia czy uprawnienia będą przez ojczystą administrację udostępniane innym krajom, w których firma chce rozwijać działalność. Wprowadzenie systemu mocno blokują jednak Niemcy czy Francja. Kolejnym przykładem nadmiernego protekcjonizmu są np. regulacje wykonywania zawodów. Celem Unii jest poszerzanie swobody gospodarczej, który jest dziś widoczny w przepływie towarów. Szacuje się, że osiągnął on poziom 70-80% liberalizacji. W przypadku przepływu usług, wskaźnik sięga zaledwie ok 30%, i to pomimo funkcjonowania dyrektywy usługowej, która zakazuje protekcjonizmu.
- Ja muszę wiedzieć co się dzieje. Jak ktoś państwa nie wpuszcza i nie pozwala działać za granicą, to piszcie do Komisji Europejskiej. To są działania bezprawne i trzeba nam dawać znać, musimy mieć te argumenty by was bronić. - apelowała Bieńkowska.
Komisarz wyjaśniła również, że wielkie znaczenie dla polskich przedsiębiorstw może mieć kształt przyszłej polityki spójności, czyli środków, którymi poszczególne kraje będą dysponować po 2020 r. Jej zdaniem negocjacje obecnego budżetu pokazały jak trudno jest osiągnąć kompromis, a pozycja polski do tej pory była mocna dzięki dobremu wykorzystaniu funduszy. Dziś coraz częściej pojawiają się głosy, że ten rodzaj polityki spójności powinien się skończyć, m.in. z powodu braku solidarności w kwestii rozlokowania uchodźców.
Przedstawiciele zachodniopomorskiego biznesu potwierdzili, że robiąc interesy w Europie Zachodniej, nie raz spotykali się z barierami natury administracyjnej czy prawnej. Laura Hołowacz z CSL deklarowała, że przedsiębiorcy cały czas uczą się funkcjonować na tym rynku, a branża transportowa odczuwa protekcjonizm jak chyba żadna inna. Wojciech Ciuruś z Ciroko opowiadał o trudnych relacjach ze związkami zawodowymi w Norwegii, należącej do wspólnego rynku.
- Dziś konkurujemy przede wszystkim jakością. Osiągnęliśmy dużą wydajność, co widzimy np. w porównaniu z pracującymi u nas Ukraińcami. Tak naprawdę, to ciężko nam się zmierzyć z administracja. W Norwegii zdobyliśmy certyfikaty niezbędne do startowania w przetargach publicznych, ale po kilku latach nam je cofnięto. Podobno nie spełnialiśmy kryteriów doświadczenia. Na decyzję czekamy 7 miesięcy. Co ciekawe, sam certyfikat podobno już nie jest wymagany, ale wszystkie podmioty się go domagają. Wygraliśmy jeden z przetargów, ale muszę przyznać, że kwalifikacje, które stanowią w 40% o zwycięstwie - ocenia się tam bardzo wybiórczo. – opowiadał Wojciech Ciuruś.
Wysoka jakość pozwala również na konkurowanie w Europie firmie Calbud.
- W Niemczech, owszem spotykamy się z problemami prawnymi, blokadami i niechęcią. Ale konkurujemy jakością. Dla przykładu powiem, że budujemy obecnie tunel. Bardzo skomplikowana inwestycja pod względem inżynieryjnym i technologicznym, a Niemcy nie byli chętni, by stanąć do przetargu. – mówił Maciej Pirczewski z Calbudu.
Elżbieta Bieńkowska wyjaśniała, że dzięki armiom prawników zachodnim koncernom zdecydowanie łatwiej wejść do Polski, niż nam podbijać Europę. Integracja gospodarcza nie do końca działa tak jak powinna. Jej zdaniem wśród obecnych wyzwań jest rewolucja technologiczna i robotyzacja. Już dziś należy myśleć o tych, którzy za 10-20 lat mogą nie mieć pracy, bo zastąpią ich roboty.
Jednym ze skoków pokoleniowych było nauczenie się współpracy pomiędzy administracją samorządową a biznesem. już za nami. Jak wyjaśniał Olgierd Geblewicz, ta współpraca cały czas jest kluczem do wzmacniania regionu. Jeszcze kilka lat temu lokalne firmy niechętnie korzystały ze wsparcia administracji uznając, że jest ona dedykowana tylko inwestorom zagranicznym. Geblewicz przypomniał że marszałkowska instytucja - Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów pomaga w tworzeniu planów eksportowych czy promowaniu się na targach, chociażby tych najbliższych – Hannover Messe.
- Dziś, gdy euro wyszła z dołka kryzysu - jest najlepszy czas by przełamywać bariery gospodarcze. Trzeba mocniej mówić o potrzebie wspólnego rynku. Chcemy zachęcać biznes do wspólnej promocji firm i marek. – mówił Geblewicz i deklarował, że zawsze lobbuje za firmami z Pomorza Zachodniego.
Uczestnicy spotkania podkreślali również rosnącą w świecie biznesu świadomość za najbliższe otoczenie i rozwój swoich pracowników. Takimi przykładami jest wspieranie działalności społeczno-kulturalnej przez CSL w swojej siedzibie – Starej Rzeźni (wspartej środkami RPO 2007-13), mecenat firmy Calbud nad artystami, czy współpraca Ciroko z mikro i małymi firmami w ramach samorządu gospodarczego. Przedsiębiorcy zdradzili, że takie działania dają satysfakcję osobistą, pozwalają na spełnianie pasji ale także budują zaufanie i podnoszą kapitał społeczny. Spotkanie z Komisarz Elżbietą Bieńkowską zorganizowali Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego oraz Stowarzyszenie ROTA.
Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego
A pośpiewała chociaż z dziesięć minut ??
Won z ta *!! Ja zarabiam 3 tys. Ma mnie za frajera!!
komu ona, tu potrzebna??
Wiele o kondycji intelektualnej komentujących mówi durne powtarzane wyrwanych w kontekstu sloganów propagandowych. Prawda jest taka, że fachowca (bo mowa była o fachowcach/ekspertach) za 6 tys. zł brutto ciężko znaleźć - tacy w prywatnych firmach zarabiają o wiele więcej, a w rządowej administracji więcej niż to 6 tys. nie mogą dostać. W efekcie urzędnikami rządowymi zostają nierzadko miernoty, które nie dostały zatrudnienia w dużych firmach, za większe pieniądze. I z tego też wynika kondycja państwa i tu Pani Bieńkowska miała akurat dużo racji. Poza tym bardzo konkretna, twarda, " śląska baba", choć nie wygląda. Za to dziś jak widać, można nie być żadnym fachowcem i dostać 50 tys miesięcznie w państwowej spółce.
Piękna, mądra kobieta. Dobrze urodzona i wychowana. Światowa dama.Niczym nasza V-ce Prezydent Pani Michalska.
A ona tu po co ??
O BABSZTYL CO MOWILA ZE ZA 6 TYSIECY TO TYLKO FRAJERZY PRACUJA, WON BABO ZDRAJCO POSKI
Pewnie na spotkaniu byli tylko ci, co zarabiają więcej niż 6000. Ta pani nie spotyka się z idiotami i złodziejami.
Misiewiczowa
Swoimi wypowiedziami ta Pani skompromitowała siebie i swoją partię. Jeżeli jest teraz komisarzem to cała ta Unia jest funta kłaków warta. Władze Unii to zbieranina niedouków, alkoholików i zwykłych cwaniaków.
Politycy to jedna wielka mafia zyjaca z podatkow obywateli i takie aroganckie wypowiedzi wcale nie dziwia, ale to pikus z tym co pisowskie pedalki dostarczaja Rodakom.
za 6 tys to pracuje frajer albo żłodziej hha dobra nasza
Uczestniczący w spotkaniu przedstwiciele biznesu (większego i mniejszego) są napewno bardziej" ogarnięci" od pseudokomentatorów na tym portalu. Oni nie czekają na 500+, ale sami dają pracę, oczywiście zarabiając na swojej działalności. Bardziej ogarnięci?? Uważam że bardziej ogarnięci są ci, którzy nie musza prowadzić budki z lodami. A tak na marginesie 500+ to nie ma takich zamożnych i ogarniętych, którzy by z niego zrezygnowali jeśli im przysługuje. Może to na tym to" ogarnięcie" polega. A z" dawania pracy" ostatnio w 90% korzystają...Ukraińcy.
TA KOBIETA POWINNA NAJPIERW PRZEPROSIC WSZYSTKICH POLAKOW ZA TO CO POWIEDZIALA NA NAS U SOWY!!NA RAZIE NIE POWINNA TUTAJ PRZYJEZDZAC!!KARIEROWICZKA!!
Uczestniczący w spotkaniu przedstwiciele biznesu (większego i mniejszego) są napewno bardziej" ogarnięci" od pseudokomentatorów na tym portalu. Oni nie czekają na 500+, ale sami dają pracę, oczywiście zarabiając na swojej działalności.
Pogratulować stylu dziennikarstwa rodem z Trwam i TVP. Jakie ma znaczenie" była minister", wobec" obecnej komisarz"? Zawsze tytułuje się aktualnym tytułem, zwłaszcza kiedy jest on wyższy! To są podstawy dziennikarstwa i savoir vivre! Jak można był dać taki tytuł? Tym bardziej, że odwiedziny aktualnej komisarz UE mają o wiele większy prestiż niż" byłej minister".
a ja pracuję w swerze prywatnej i mam się dobrze ponieważ współpracownicy są A-POLITYCZNI i to jest super
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Niestety, zarabiam mniej niż 6.000. Czy jestem idiotą, pani Elu?
DOKŁADNIE PRZEŚWIETLIMY KAŻDEGO ŻULA KANDYDUJĄCEGO DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO BO TYLKO JAK SIĘ DO KORYTA DORWĄ TO SZYDĄ Z BIEDY PAMIĘTAJĄ PAŃSTWO JAK LIBERADZKI , ROSATI KRĘCILI SIĘ PO ŚWINOUJŚCIU JAK ZA SRACZKĄ A ŻEBY TYLKO NA NICH GŁOSOWAĆ I CO Z TEGO WYNIKŁO SIEDZĄ PARLAMENCIE EUROPEJSKIM PRZY KORYCIE I MAJĄ WYJEBANE NA WSZYSTKO TAKŻE PRZY NASTĘPNYCH WYBORACH WSKAŻEMY WAM WASZE MIEJSCA SPOKO CWANIACZKI
Oj Olgierd...nawet sie nie pokazuj z ta kobieta...bo szkodzisz wlasnemu pozytywnemu wizerunkowi!
ja zalatwie tej pani prace za 1000 zl u pana Poreby weznie ya pani miotle wiadro mopa i jazda na klatki sprzatac pani Agnieszka bedzie zadowolona z takiej pracownicy
A co ona tu szuka. .. ALE JAJA ALE JAJA !!
JAK WIDZĘ TĄ WSTRĘTNĄ BABĘ TO NA PAWIA MNIE ZBIERA NO SORY ALE TAKI MAM KLIMAT
Przestancie z ta kobieta...zyje w innym swiecie!Kto pracuje za 6 tys...idiota...i jeszcze sie lansuje liczac na glosy!Won na kase do Biedry!