Przy okazji oczekiwania aż tablica zacznie (wreszcie!) działać, pojawia się pytanie czy w ogóle jest potrzebna.
- W ciągu tygodnia turyści i tak muszą jechać na Karsibór – mówi jeden z kierowców. – A informację o tym, że dla nich przeznaczona jest tamta przeprawa można dać na zwykłej tablicy. Zresztą kolejki się zmniejszają (jak samochody wjeżdżają na prom), inne auta dojeżdżają. Jest taka roszada, że i tak te dane będą wciąż nieaktualne. Poza tym co to za pocieszenie, że dowiesz się wcześniej, że będziesz stać w kolejce np. godzinę!?
- Poza tym kto wydaje na coś takiego ponad pół miliona! – denerwuje się jedna z osób zajmująca się pomocą dzieciom. - Średni koszt obiadu dla dziecka to 3 złote. Za te pieniądze, które wydano na tablicę można byłoby kupić obiadów dla około 550 dzieci, które jadłyby je codziennie przez cały rok! A u nas stawiają tablicę, która nikomu na nic się nie zda, bo i tak wszyscy będą stać kolejce.
źródło: www.iswinoujscie.pl
"-Powiedz mi po co jest ten miś? -Właśnie, po co? -Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi? -Protokół zniszczenia... -Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach."