POGODA

Reklama


Wydarzenia

iswinoujscie.pl • Czwartek [06.04.2017, 17:06:35] • Polska

Prośba o pomoc Filipowi w iniekcji komórek macierzystych

Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o pomoc w leczeniu i rehabilitacji mojego syna Filipa. W tym miejscu chciałabym z góry przeprosić osoby do których moja niniejsza prośba trafi po raz kolejny, ale adresów e-mail szukam na stronach t.j.: pf.pl, pkt.pl, internetowy katalog firm, money.pl itp. i niestety nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich adresów, Filip to fajny osiemnastoletni chłopak, którego los niestety od urodzenia mocno doświadczył. Cierpi na Mózgowe Porażenie Dziecięce i mimo że od 3 miesiąca życia jest rehabilitowany to jeszcze nie chodzi, porusza się na wózku inwalidzkim. Przez te osiemnaście lat osiągnął bardzo wiele, bo według prognoz lekarzy nie miał mówić, siedzieć, myśleć. Jak to oni wtedy określili miał być warzywkiem a jednak mówi, siedzi, myśli, stawia pierwsze swoje kroki przy balkoniku lub o kulach,jest uczniem technikum o profilu Technik Cyfrowych Procesów Graficznych i bardzo dobrze się uczy, I klasę ukończył z najlepszą średnią 4,66. 9 maja odniósł swój pierwszy zawodowy sukces. Jego praca pt. Związki Gdańska z morzem znalazła się wśród 13 wyróżnionych przez Urząd Miasta i Pałac Młodzieży w Gdańsku. Nagrodą dla zwycięskiej trzynastki był tygodniowy rejs GDAŃSKIEJ JEDNOSTKI FLAGOWEJ STS "GENERAŁ ZARUSKI" DO BREMY! Niestety Filipowi ze względu na niepełnosprawność bezpardonowo zabrano tą nagrodę.

Było to bardzo przykre doświadczenie nie tylko dla Filipa. Dodatkowo od kilku miesięcy trenuję koszykówkę na wózkach oraz ćwiczy na siłowni.

Wracając jednak do leczenia i rehabilitacji 2 grudnia 2016 otrzymaliśmy
pisemną zgodę od Komisji Bioetycznej na pobranie komórek macierzystych od
dawcy niespokrewnionego. Iniekcja Komórek odbywa się w Centrum Medycznym
Klara w Częstochowie. Cały proces terapii trwać będzie ok półtora roku i
jest podzielony na 2 etapy. Pierwszy etap to 5 zastrzyków dożylnych lub
dolędźwiowych (w zależności od reakcji organizmu Filipa), pół roku przerwy i
kolejne 5 zastrzyków. Pierwszy zastrzyk zawsze jest dożylny – koszt 19000,00
zł (dziewiętnaście tysięcy zł), drugi dolędźwiowy – koszt 14200,00
(czternaście tysięcy dwieście zł)pozostałe trzy jak już wcześniej
zaznaczyłam w zależności od reakcji organizmu Filipa. Termin pierwszej
iniekcji mamy wyznaczony na 15 lutego 2017 r. Podanie Komórek Macierzystych
zawsze będzie odbywało się w czwartek (w środę przyjęcie do szpitala, w
piątek wypis) aby od poniedziałku czyli 4 dzień po podaniu rozpocząć
intensywną rehabilitację, bez której podanie komórek byłoby bezcelowe. Koszt
turnusu to kwota 5000 zł.

16 lutego 2017 r. Filip miał pierwsze podanie dożylne komórek macierzystych.
Wyobrażałam sobie to dużo gorzej, ale nie było aż tak źle, choć stres był
wielki. Pierwszy efekt Filip zauważył już następnego dnia, kiedy idąc przy
balkoniku do łazienki stwierdził, że nogi go nie ciągną tzn że napięcie w
nogach zaczęło się zmniejszać. Kolejnym dowodem działania terapii jest fakt,
że Filip pierwszy raz poczuł zimno w nogi. Nigdy wcześniej nie odczuwał ani
zimna ani ciepła w nogach a teraz owszem choć to akurat Filipowi nie bardzo
się podoba. Jak sam stwierdził bardzo dziwne uczucie.
W sobotę 18 lutego był już na swoim ukochanym treningu koszykówki, później
miał masaż i masażysta również zauważył zmiany. W niedzielę Filip miał
rehabilitację na siłowni ze swoim fizjoterapeutą i kolejna osoba zauważyła
zmiany i większe możliwości ciała Młodego. Od poniedziałku 20 lutego 2017
byliśmy na turnusie rehabilitacyjnym w Brodnicy i tutaj po ćwiczeniach
widzimy największe zmiany. Napięcie mięśniowe ustąpiło w ok 70%, ale przy
okazji okazało się, że mięśnie nóg są bardzo słabe i Filip musi nad tym
pracować.

Pierwotnie iniekcje miały się odbywać co 6-8 tygodni jednak po badaniach
lekarskich, testach wysiłkowych i konsultacjach okazało się, że w Filipa
konkretnym przypadku drugi zastrzyk musi zostać podany po 5 tygodniach.
Kolejna iniekcja komórek macierzystych odbyła się 23 marca 2017 r. była to
iniekcja dolędźwiowa, koszt 14 200 zł. Po tym podaniu Filip był trochę
osłabiony, ale zniósł je dobrze co umożliwiło podania dolędźwiowe.
Czyli Trzecie podanie również będzie dolędźwiowe, data podania została
wyznaczona na 9 maja 2017 r. jednak kwotę 14200 zł musimy uregulować do dnia
21 kwietnia. Mamy bardzo niewiele czasu... aby uzbierać tak ogromną dla nas
kwotę. Później oczywiście turnus rehabilitacyjny, którego koszt wynosi 5000


Komórki macierzyste to Filipa ostatnia deska ratunku – medycyna nie ma już
nic więcej do zaoferowania. Ta metoda daje Młodemu szanse na bardziej
samodzielne życie i przede wszystkim na życie bez ciągłego bólu.

Na ten cel zbieramy plastikowe nakrętki PP, puszki, makulaturę, baterie
organizujemy aukcje charytatywne:
http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=29309334
http://charytatywni.allegro.pl/listing?charityOrganizationPurposeId=2248

Od 8 stycznia 2017 r. prowadzona jest również zbiórka na:
https://pomagam.pl/FilipMaliszewski

Zrobię wszystko co w mojej mocy aby Filip mógł kontynuować tą terapię, jest
to ogromne wyzwanie, ale nadzieja umiera ostatnia...

Filip musi mieć również rehabilitację na miejscu. Jak na razie nie ma tego
zbyt wiele bo 2 godz. kinezyterapii (90 zł/h) oraz 2* w tygodniu masaż
leczniczy (100 zł/h) ale ze względu na ograniczone środki na więcej nie
możemy sobie pozwolić. Mamy jednak trochę sprzętu w domu np. bieżnię,
orbitek, pionizator, ropor i Filip codziennie na nim ćwiczy.

21 lipca 2016 r. byliśmy na wizycie kontrolnej w Zakopanym. Niestety
potwierdziły się moje obawy. Przez to, że Filip jest w okresie dojrzewania i
gwałtownego wzrostu Jego skolioza zwiększyła się o prawie 10 stopni (z 8 do
17,59). Kolana również są zagrożone i jak to określiła Pani dr. Jasiewicz
musimy być bardzo czujni bo operacja w tej chwili nie wchodzi w grę. Nawet
zakład musi poczekać – Fifi po ostatniej operacji założył się z Panią Doktor,
że wejdzie na Gubałówkę.
W lutym 2017 r. byliśmy na kolejnej wizycie w Zakopanym i tym razem wieści
były lepsze, bo skolioza z prawie 18 stopni zmniejszyła się na 13.

Więcej o Filipie na: www.facebook.com/filip.maliszewski1998
Tu znajdą Państwo wszystkie dokumenty medyczne potwierdzające Filipa
chorobę.

21 lipca 2016 r. ukazał się również reportaż o Filipie w TVP Gdańsk:
http://gdansk.tvp.pl/26240554/niezwykly-nastolatek-potrzebuje-pomocy

Z góry bardzo dziękuję za okazane zrozumienie i ewentualną pomoc.

Z poważaniem
Edyta Maliszewska mama Filipa
ul. Legendy 29/1, 80-180 Gdańsk
Bank ING 82 1050 1764 1000 0090 6824 0101 z dopiskiem dla Filipa


Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym SŁONECZKO
77-400 Złotów, Stawnica 33A
SBL Zakrzewo O/Złotów 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
Z dopiskiem: 335/M Filip Maliszewski – darowizna

Fundacja ma status OPP i można przekazać 1% swojego podatku na rzecz Filipa.
KRS 0000186434 cel szczegółowy 335/M Filip Maliszewski


Teraz trochę o 18-sto letnim Filipie (informację w tej części staram się
dopisywać chronologicznie):

Mam 44 lat i kiedy urodził się Filip mój dotychczasowy świat-zawalił się,
choć powinnam "skakać" z radości, bo jest moim "prezentem urodzinowym".

Urodziłam go przedwcześnie w 30-tym tygodniu ciąży. Ważył zaledwie 1450
gramów. Poinformowano mnie, że stan dziecka jest krytyczny, że najbliższe
godziny są decydujące. Dopiero w drugiej dobie pozwolono pielęgniarce
zawieść mnie do Syna. To co tam zobaczyłam-przeraziło mnie. Filip podłączony
do respiratora, z różnymi czujnikami na rękach i nogach z wkutymi igłami
leżał na brzuszku bez ruchu. To co najbardziej utkwiło mi w pamięci to to,
że w tej maleńkiej główce były trzy igły i że nie miał
pośladków.
W trzeciej dobie Filip dostał pierwszego wylewu krwi do mózgu II i III
stopnia, w siódmej drugiego,tym razem III i IV później wodogłowie
pokrwotoczne, posocznica i wiele innych chorób. Byłam przerażona,
zrozpaczona i ogromnie zła. Zadawałam sobie pytanie: DLACZEGO MY? Wtedy
również dowiedziałam się, że Filip będzie niepełnosprawny, pytanie brzmiało:
Jak bardzo? Co zostało uszkodzone? Co uda się "naprawić". Choć lekarze nie
dawali zbytniej nadziei, że Filip przeżyje a później jak to określali, że
będzie "warzywkiem" ja cały czas kurczowo trzymałam się myśli (choć to
pewnie głupie), że urodził się w moje urodziny, że jest moim prezentem i
darem, że nie może być źle bo w taki dzień powinniśmy się cieszyć a nie
płakać.

Filip ma Dziecięce Porażenie Mózgowe. Ponieważ (między innymi) ma porażenie
kończyn dolnych Filip jeszcze nie chodzi samodzielnie mimo systematycznej
rehabilitacji, która trwa od 3 miesiąca Jego życia.

16 lipca 2008 r. Filip był operowany w Klinice Uniwersyteckiej w Zakopanem.
Operacja polega na tym, że wydłużano mięśnie twarde podkolanowe, achillesy i
przykurcze pachwinowe. Inaczej Filip nie miałby najmniejszych szans stanąć
samodzielnie na nogi. Ma po 4 cięcia na każdej nodze. Później był trzy
tygodnie w gipsie, po jego zdjęciu okazało się, że ma przeczulice
pooperacyjną. Filip nie pozwolił dotknąć swoich nóg bo ból jaki przy tym
odczuwał paraliżował go, po ok dwóch tygodniach od zdjęcia gipsu zaczął
wykonywać pierwsze ćwiczenia, rehabilitantka przyjeżdżała do naszego domu
ale w pewnym momencie "zablokował się" i odmówił jakiejkolwiek współpracy.

Dłuższy czas był pod opieką psychologa, który rozpoznał u niego depresje.
Nigdy w życiu nie przypuszczałam, że 10-cio letnie dziecko może mieć
depresje i to do tego stopnia, że mnie nienawidził, miał pretensje, że Go
urodziłam, obwiniał mnie za całe zło, za cały ból w swoim życiu. Wtedy byłam
dla niego najgorszą osobą na całym świecie.

Po niespełna roku od operacji Filip stawiał już pierwsze kroki przy
balkoniku asekurowany przez rehabilitantkę, był to widok, który zapierał w
piersiach dech.

Przez ten cały czas wykonywaliśmy wszystkie polecenia lekarza ale mimo to od
jakiegoś czasu Filip narzekał, że bolą Go kolana. Widziałam, że inaczej
(gorzej) stawia nogi szczególnie lewą, ale zwalałam to na kark przyrostu
wagi Filipa i gwałtownego wzrostu. Do niedawna Młody wchodził na 3 piętro
(niestety mieszkaliśmy tak wysoko), później już wszedł do drugiego ale jak
udało mu się wejść tylko pół piętra i zaczął płakać, że ból "rozsadza" mu
kolana to się przeraziłam. Zadzwoniłam do naszej Pani Doktor w Zakopanym,
która Go operowała, opisałam sytuacje - mieliśmy natychmiast przyjechać.
Wsiedliśmy w najbliższy pociąg i pojechaliśmy. Okazało się, że zaczęły się
zmiany zwyrodnieniowe stawów kolanowych. Szczęście w nieszczęściu jest takie,
że szybko tam pojechaliśmy, ale i tak było prawdopodobieństwo, że w
styczniu 2012 r. Fifi będzie miał kolejną operacje. Dostałam nowe wytyczne
co do rehabilitacji i prawdę mówiąc nie wiedziałam jak sobie poradzimy, ale
Filip musiał mieć jej więcej.
Udało nam się dzięki Państwa pomocy mogłam Filipowi zapewnić rehabilitacje
taką jaką powinien mieć. Lekarz zasugerował abyśmy
wyjechali na jakiś turnus rehabilitacyjny ponieważ tam będzie rehabilitowany
przez kilka godzin dziennie i takie ćwiczenia powinny "zatrzymać" zmiany. Po
turnusie mieliśmy przyjechać na kontrolę. Wtedy też po raz pierwszy
pojechaliśmy do Ośrodka Rehabilitacyjnego Zabajka w Stawnicy. To co tam
"robili" z Filipem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ćwiczył od 8 do
14.30 i mimo zmęczenia chętnie poddawał się rehabilitacji i wykonywał
polecenia. Moim i Filipa marzeniem było wrócić tam jak
najszybciej. I wracamy, jak tylko mamy wystarczającą ilość środków jedziemy
tam na turnus rehabilitacyjny. Choć dla Filipa nie są to wakacje ale ciężka
fizyczna praca, proszę sobie wyobrazić nas dorosłych, sprawnych ludzi po 7
czy 8 godzinach na siłowni a jedyne przerwy i chwila na złapanie oddechu to
przejście z jednego do drugiego pomieszczenia...
25 lutego 2013 r. Filip przeszedł w Klinice Rehabilitacji i Ortopedii w
Zapokanem drugą operacje. Zapowiedziano nam, że jest to pierwsza z serii 4
operacji. Operowano Filipowi „tył” kolan, był 6 tygodni w
gipsie i po 3 miesiącach miał mieć operowany „przód” kolan
czyli odwracanie rzepki kolanowej. Będąc jeszcze w gipsie Fifi miał
rehabilitacje, przyjeżdżał do nas rehabilitant i pracował z Filipem 1-2
godz. w zależności od rodzaju ćwiczeń jak również stopnia
zmęczenia Filipa. Kiedy
pojechaliśmy na kontrole i nasza Pani Doktor zobaczyła jak Filip jest
rozćwiczony doszła do wniosku, że z drugą operacją kolan wstrzymamy się
jeszcze 3 miesiące, bo jeżeli Młody będzie tak rehabilitowany i będą takie
postępy, to może operacja nie będzie konieczna. Dzięki pomocy
wielu Ludzi, do których trafiła moja prośba o pomoc i Filipa determinacji
udało się uniknąć tej operacji.

Pozostała jednak kwestia lewej stopy i kręgosłupa.
Od 7 kwietnia 2014 Filip przebywał na oddziale w Klinice w Zakopanym i
15-04-2014r. był operowany. Prawdę mówiąc była to pierwsza operacja, której
tak bardzo się bałam, bólu i cierpienia jakie były niestety udziałem Filipa.
Jego wcześniejszej depresji i 12-tu tygodni w gipsie. Ze względu na
deformacje kości i przez to całej stopy, przez którą Filip nie mógł prosto
stanąć (powoduje to przesunięcie miednicy i krótszą nogę) była dość znaczna
ingerencja w kości,
wstawiono mu 2 implanty i kilka drutów. W piątek 18 kwietnia 2014r.
(przypadały Święta Wielkanocne) Fifi został wypisany ze szpitala, ale już we
wtorek 22-go mieliśmy przyjechać na kontrolę. Później 8 maja 2014 byliśmy na
kolejnej kontroli w Klinice w Zakopanem i zmianie gipsu. Wszystko było
dobrze. Następna kontrola była 27 maja i na szczęście zostały wyciągane
druty. Do 10 lipca Filip był w gipsie. Najważniejsze jednak, że Lekarka
która operowała Filipa jest zadowolona. Jak sama stwierdziła: „było
więcej pracy niż pierwotnie przypuszczałam, ale wszystko się udało”

Jest też dobra wiadomość, bo po wizycie w Klinice w Zakopanym Pani Doktor,
która prowadzi Filipa od początku jak tam trafiliśmy powiedziała nam, że
pytanie z: CZY Filip będzie chodził zmieniło się w pytanie: KIEDY Filip
będzie chodził. Te słowa utwierdziły mnie w przekonaniu, że dla mojego
dziecka nie mogę się poddać! On zasługuję na to aby chodzić, proszę mi
wierzyć, że jest naprawdę wyjątkowym i inteligentnym Młodym Chłopakiem. Jego
walka o sprawność, determinacja i upór jest niesamowita.
Dlatego też ośmielam się prosić Państwa o pomoc.

Filip jest już na „ostatniej prostej” coraz wyraźniej widzimy
upragnioną metę czyli poruszanie się Filipa na własnych nogach. Nawet
założył się z Panią Doktor, że w swoje 18-te urodziny (11 lipca 2016r.)
wchodzi na Gubałówkę jeżeli nie samodzielnie to o kulach, ale na pewno
wejdzie i będzie to Jego pierwszy zdobyty szczyt.

Jak już wcześniej wspomniałam była jeszcze kwestia kręgosłupa. W 2010 r. u
Filipa zaczęła się skolioza (u ludzi jeżdżących na wózkach jest to
„naturalny”czynnik) ale jak tylko się dowiedziałam zaczęliśmy
dodatkowe ćwiczenia z naciskiem na wzmocnienie mięśni kręgosłupa. I tu też
mam się udało. Kiedy w grudniu 2013 r. Pani Doktor zleciła zdjęcie
kręgosłupa po jego otrzymaniu kazała nam zrobić jeszcze raz bo myślała, że
coś jest nie tak. Po drugim zdjęciu była bardzo zdziwiona, że
zatrzymaliśmy skoliozę. Przez cały ten czas utrzymuje się 6 stopni i dzięki
temu operacja kręgosłupa jest sprawą nieaktualną.

20 listopada 2014 r. byliśmy w Zakopanem na kontroli, ale patrząc na Filipa
postępy byłam wyjątkowo spokojna. I miałam rację - Filip do gabinetu wszedł
przy balkoniku!!! Pani doktor aż wstała. Widziałam na Jej twarzy radość ale
przede wszystkim zaskoczenie, przyznała, że nie liczyła na taki efekt w tak
krótkim czasie. Powiedziałam to co zawsze w takiej sytuacji powtarzam: Fifi
to uparta Bestyjka i tak łatwo się nie podda!!! Do tego dobry Rehabilitant i
przede wszystkim Ludzie, którzy nie są
obojętni...

Ze względu na operację w 2014 r. i fakt, że Filip tylko trzy tygodnie w
drugim semestrze był w szkole podjęliśmy z nauczycielami decyzje o
wydłużonym okresie edukacji czyli najprościej mówiąc Filip powtarzał 3 kl
gimnazjum. Na początku byłam pełna obaw czy taka sytuacja nie zniechęci
Młodego do nauki, czy nie uzna że jest gorszy itp., ale kiedy zaczęłam
rozmawiać z nauczycielami potwierdzili, że to jest bardzo dobre rozwiązanie,
że Fifi jest inteligentny i bystry, ale taka przerwa może
spowodować, że w nowej szkole będzie mu bardzo trudno. Kiedy przedstawiłam
wszystkie argumenty za i przeciw Filipowi doszedł do wniosku, że to jest
najlepsze z możliwych rozwiązań tym bardziej, że pierwszy rok, półtora po
operacji zawsze wiąże się z częstymi wyjazdami rehabilitacyjnymi. Ten czas
jest bardzo ważny ponieważ to co wypracujemy teraz później bardzo
procentuje. Gdybyśmy nie podjęli takiej decyzji Filip byłby
„skazany” na Liceum Ogólnokształcące przystosowane dla
młodzieży na wózkach na drugim końcu Gdańska. Teraz dzięki swojemu uporowi,
dobrze napisanym testom gimnazjalnym został przyjęty do Technikum w Centrum
Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1 w Gdańsku, specjalizacja: TECHNIK
CYFROWYCH PROCESÓW GRAFICZNYCH. Spełnił swoje marzenie! I po pierwszym roku
mogę powiedzieć, że jestem z Niego bardzo dumna bo Jego średnia ocen to
4.66.

Prawda jest taka, że tylko dzięki PAŃSTWA POMOCY mogę leczyć moje Dziecko i
nie znam słów, które mogą wyrazić moją wdzięczność za Państwa dobroć. Słowo
DZIĘKUJĘ wydaję się takie malutkie, ale proszę przyjąć moje podziękowanie bo
płynie ono z głębi serca.

Życzę miłego dnia oraz z góry bardzo dziękuje za okazane nam serce.

Z poważaniem Edyta Maliszewska-mama Filipa
ul. Legendy 29/1, 80-180 Gdańsk
Bank ING 82 1050 1764 1000 0090 6824 0101 z dopiskiem dla Filipa


Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym SŁONECZKO
77-400 Złotów, Stawnica 33A
89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
Z dopiskiem: 335/M Filip Maliszewski - darowizna

Fundacja ma status OPP i można przekazać 1% swojego podatku na rzecz Filipa.
KRS 0000186434
cel szczegółowy: 335/M Filip Maliszewski


komentarzy: 1, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
Oglądasz 1-1 z 1

Gość • Piątek [07.04.2017, 02:52:39] • [IP: 80.67.172.***]

wycieczka do jana od boga gdyby ktos jej odpisal napewno nie zaszkodzi, komorki pewnie tez pomoga ale chora dusza chore cialo

Oglądasz 1-1 z 1
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ 5 marca w Świnoujściu rusza kwalifikacja wojskowa. W tym roku kwalifikacji wojskowej podlegają przede wszystkim mężczyźni urodzeni w roku 2006. Dotyczy to także mężczyzn z roczników 2001 – 2005, którzy nie byli jeszcze na kwalifikacji. Przypominamy, że kwalifikacja nie jest poborem do wojska, tylko polega na nadaniu kategorii przydatności do służby. Kończy się ona wydaniem zaświadczenia o uregulowanym stosunku do służby wojskowej. Kwalifikacja wojskowa w Świnoujściu będzie przeprowadzona od 5 marca do 14 marca 2025 roku w Hoteliku przy Amfiteatrze, wejście od ul. Matejki ■ Rozpoczęły się prace nad budową ulicy Nowojachtowej w Świnoujściu, która ma połączyć ulice Jachtową i Uzdrowiskową. Inwestycja budzi wiele emocji, a zdania mieszkańców są mocno podzielone. Powód? Droga przebiega przez mocno zadrzewiony teren parkowy, graniczący z Parkiem Zdrojowym, stanowiący naturalne schronienie dla licznych zwierząt, takich jak sarny, lisy czy króliki, oraz pełniącym funkcję naturalnego filtra powietrza dla Świnoujścia ■