Finały w województwie zachodniopomorskim odbyły się w dniach 1, 3 i 4 kwietnia na obiekcie terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Piłsudskiego 3 w Szczecinku. Pierwszego dnia oglądaliśmy rywalizację chłopców i dziewczynek w kategorii U-8, drugiego dnia o złote medale walczyli chłopcy i dziewczynki w kategorii do lat 12, a trzeciego dnia na boisko wybiegły dzieci w kategorii do lat 10. Całość stanowiła wielkie święto futbolu, podczas którego największe talenty z całego regionu mogły zmierzyć się ze swoimi rówieśnikami przy gorącym wsparciu trenerów, rodziców oraz obecnych na rozgrywkach kibiców. Na wszystkich uczestników czekały medale, nagrody rzeczowe i oczywiście doskonała zabawa, a wszystko odbyło się w atmosferze fair play i przy oprawie godnej największych światowych turniejów.
- Cieszę się, że dopisała pogoda i przez trzy dni mieliśmy w Szczecinku prawdziwe piłkarskie święto. Obejrzeliśmy dużo świetnych spotkań i można się tylko cieszyć, że taki turniej jak „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” stale się rozwija. Nie tylko ja zauważyłem, że poziom jest coraz wyższy. Ogromna w tym zasługa trenerów klubowych i szkolnych, którym należą się podziękowania za cały wysiłek wkładany w proces szkoleniowy. Wszyscy liczymy na to, że najlepsze drużyny 10- i 12-latków będą godnie reprezentować województwo zachodniopomorskie na finałach krajowych w Warszawie – przyznał Jan Bednarek, prezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej i wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej do spraw piłkarstwa amatorskiego. - Muszę podkreślić, że bardzo się cieszę nie tylko z postawy dzieciaków, ale i rodziców. Super, że coraz liczniej przychodzą oni na mecze najmłodszych. I to nie po to, żeby krzyczeć na swoje pociechy, sędziów i trenerów, ale po prostu, żeby dopingować i oglądać to, co dzieje się na murawie. Przy takim zaangażowaniu młodzieży, rodziców i trenerów o przyszłość futbolu w kraju możemy być spokojni – dodał.
W najmłodszej kategorii dziewcząt najwięcej powodów do zadowolenia miał zespół SP Niemica, który w finale wygrał z UKS Victorią SP 2 Sianów 4:0. - W pierwszej fazie turnieju los przydzielił nas do bardzo trudnej grupy. W półfinale mieliśmy następne bardzo wyrównane spotkanie, natomiast w finale po strzeleniu pierwszego gola udało nam się na dobre rozwiązać worek z bramkami i stąd ta niesamowita radość po ostatnim gwizdku – opowiadał trener Romuald Bobis. - Z tą drużyną pracuje niecały rok i przyznam, iż nie spodziewałem się, że zajdziemy wspólnie tak daleko. W historii naszej szkoły nie było jeszcze sukcesu na miarę zwycięstwa w finale wojewódzkim tego turnieju. Teraz nie pozostaje nic innego jak dalej trenować z takim zaangażowaniem, żeby za rok walczyć o prawo wyjazdu na finał ogólnopolski do Warszawy. Wszystko idzie w dobrą stronę, a po takim zwycięstwie człowiek nabiera jeszcze większego optymizmu i wiary w to, co robi.
W najmłodszej kategorii u chłopców najlepiej poradzili sobie zawodnicy UKS 71 Volley Szczecin, którzy w decydującym spotkaniu pokonali SP 18 Koszalin 5:2. - Emocje były bardzo duże, zwłaszcza w finale. Szybko straciliśmy bramkę i musieliśmy odrabiać straty, ale wszystko skończyło się dla nas szczęśliwie – komentował trener Mateusz Otto. - Ten zespół istnieje już półtora roku. Chłopaki trenują trzy razy w tygodniu. Większość z nich zaczęła grać w wieku 6 lat i zaczyna to być widać. Ze spokojem obserwowałem kolejne mecze, łącznie z finałem, ale to wcale nie dlatego, że byłem pewny końcowego zwycięstwa. Po prostu taki już mam charakter. Nie krzyczę za dużo w trakcie spotkań i staram się, aby ten mój luz udzielił się również chłopcom na boisku. Dodam jeszcze, iż mamy już za sobą występy w różnych turniejach ogólnopolskich oraz zagranicznych, ale ta wygrana jest największym sukcesem w historii tej drużyny. Ta cała otoczka, zainteresowanie rodziców i mediów dodaje rozgrywkom o Puchar Tymbarku dodatkowego smaczku.
W zmaganiach dziewczynek do lat 12 najlepsza okazała się drużyna UKS Olimpia Szczecin, która po pełnym dramaturgii finale wygrała z UKS Orzeł 2010 Wałcz 2:1. - Powiedziałem dziewczynom przed pierwszym gwizdkiem: „niezależnie od wyniku to z pewnością będzie dla was super turniej, a możecie jeszcze zdobyć prawo gry na finale krajowym”. Dodałem też, że nikt nie będzie miał do nich pretensji, jeśli coś pójdzie nie po ich myśli. Zależało mi na tym, aby one tutaj bawiły się piłką i tak faktycznie było – mówił trener Michał Jarmułowicz. - W tym roku naszymi filarami były trzy dziewczynki, które rok temu grały jako młodsze. Teraz to one dyktowały tempo gry i kierowały poczynaniami całego zespołu. Z pewnością perspektywa tego, że na końcu klubowej piramidy jest zespół seniorek w Ekstralidze pomaga tym dziewczynkom. Wiele z nich chodzi nawet na mecze starszych koleżanek i oczami wyobraźni już widzi siebie na ich miejscu za kilka lat. Zresztą trzy dziewczynki z rocznika 2002, który triumfował w tym turnieju, są już o krok od gry w pierwszym zespole. Trenują z nim regularnie i czekają na osiągnięcie wieku, który pozwoli im zadebiutować na boiskach Ekstraligi. I na tym to właśnie powinno polegać.
W kategorii do lat 12 chłopców złote medale otrzymali gracze SP 51 Szczecin, którzy w decydującym spotkaniu pokonali Akademię Piłkarską Reissa Szczecinek 1:0. - Na pewno jesteśmy zadowoleni, bo wygraliśmy ten turniej w ładnym stylu. Teraz przed nami wyjazd do Warszawy i kolejna wielka przygoda. Ze szkoleniowego punktu widzenia występ na finale krajowym ma olbrzymie znaczenie. Żeby robić postęp, trzeba grać jak najwięcej z najlepszymi, a ogólnopolski finał daje taką możliwość - nie krył trener Tomasz Bielecki. - W pracy z 12-latkami najważniejsza jest cierpliwość. Trzeba umieć stawiać sobie realne cele i dążyć do nich małymi kroczkami. Kiedyś wystarczyło skupić się tylko na technice. Teraz, aby wygrać finały wojewódzkie „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” trzeba już mieć ponadto odpowiedni zmysł taktyczny. Ci chłopcy już doskonale wiedzą, jak wykorzystać całe boisko. Umieją rozegrać akcję od własnej bramki i kombinują przy stałych fragmentach gry.
Wśród dziewcząt w kategorii do lat 10 okazały puchar ponownie wywalczyły piłkarki UKS Olimpia Szczecin. W finale wygrały one z UKS Victoria 2 Sianów 1:0. - Rok temu zabrakło nam naprawdę niewiele i dziewczyny miały po tamtym występie podrażnioną ambicję. Powtarzałam im przez cały czas, że na tym etapie jeszcze nie chodzi o to, aby zwyciężać za wszelką cenę, a o to, żeby się dobrze bawić. I dzisiaj faktycznie super się bawiły, a przy tym wygrywały jeszcze kolejne mecze – podkreślała trener Anita Piekarek. - Dla moich podopiecznych jestem każdym po trochu: czasem stanowczą mamą, czasem troskliwą ciocią, a niekiedy pomocną starszą siostrą. Cały czas staram się im wpoić, że w piłce nożnej sukcesów nie sposób osiągnąć w pojedynkę. Że trzeba działać razem z koleżankami z zespołu: podpowiadać sobie na boisku, podawać lepiej ustawionym partnerkom, wspierać się w trudniejszych chwilach. Pracujemy nad tym non stop i sądzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku.