"Kierunek jest taki, by karetki wyjeżdżały jedynie do przypadków ratowania życia" - powiedział w czwartek PAP rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński. "Karetki nie powinny wyjeżdżać do pacjentów, którzy skarżą się na ból zęba" - zaznaczył.
Jak wyjaśnił, zmiana nie będzie natychmiastowa. "Z początkiem roku nic się nie zmieni; nie ma obaw, że nagle karetki nie będą przyjeżdżać" - powiedział. Jak mówił, zmiana filozofii pracy zespołów ratowniczych będzie wieloletnim procesem przyzwyczajania pacjentów do tego, że karetki mogą nie przyjechać na ich wezwanie, jeśli dyspozytorowi wyda się ono nieuzasadnione.
"Oczywiście, w tej chwili dyspozytor też nie wysyła karetki pod byle pozorem. A ryzyko, że nastąpi pomyłka i zespół nie wyjedzie do przypadku uzasadnionego, jest zawsze" - podkreślił rzecznik.
Nowa ustawa wprowadza rozróżnienie zespołów ratowniczych na podstawowe i specjalistyczne. W składzie tych pierwszych znajdą się co najmniej dwaj ratownicy medyczni lub ratownik i pielęgniarka; nie będzie natomiast lekarza. W zespołach specjalistycznych będą co najmniej trzy osoby uprawnione do wykonywania medycznych czynności ratunkowych, w tym - lekarz. O tym, jaki zespół wyjedzie do pacjenta, zdecyduje dyspozytor.
Ta zmiana budziła kontrowersje już w trakcie uchwalania ustawy. W marcu sprzeciwiała się jej część senatorów; wątpliwości mieli też niektórzy posłowie. Jednak resort zdrowia argumentował, że takie rozróżnienie jest uzasadnione. Według przedstawicieli ministerstwa, w innych krajach Unii Europejskiej w zespołach ratunkowych nie zawsze jeżdżą lekarze. Np. w Wielkiej Brytanii w karetce jeżdżą paramedycy i technicy medyczni, natomiast we Francji jest dwustopniowa pomoc w nagłych przypadkach: pierwszy stopień to paramedycy, a drugi - zespół z lekarzem.
Zgodnie z ustawą, nadzór nad pracą zespołów ratowniczych ma sprawować lekarz-koordynator ratownictwa medycznego, działający w wojewódzkim centrum zarządzania kryzysowego.
Ustawa przewiduje dwojaki sposób finansowania ratownictwa medycznego: z budżetu państwa i przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Budżet będzie płacił tylko za świadczenia zdrowotne udzielane choremu w tzw. fazie przedszpitalnej, czyli od wypadku do momentu dowiezienia chorego do szpitala. Za świadczenia wykonane na oddziale ratunkowym będzie płacił NFZ.
W systemie ratownictwa mają współdziałać: szpitalne oddziały ratunkowe, zespoły ratownictwa medycznego, w tym także lotnicze, oraz organy administracji rządowej, zajmujące się realizacją zadań z tego zakresu. W urzędach wojewódzkich mają powstać centra powiadamiania ratunkowego przyjmujące zgłoszenia z numeru alarmowego 112 i przekierowujące je do właściwej jednostki policji, Państwowej Straży Pożarnej i pogotowia ratunkowego.
Zgodnie z ustawą, nadzór nad funkcjonowaniem systemu na terenie kraju sprawuje minister zdrowia, a na obszarze województwa - wojewoda.
Ponadto w ustawie znalazły się zapisy: o obowiązkowej edukacji w zakresie udzielania pierwszej pomocy w szkołach, a także o ustanowieniu 13 października dniem ratownictwa medycznego.
Na ratownictwo medyczne w przyszłym roku ma być przeznaczone z budżetu państwa ponad 1,2 mld zł.
Przecież Noworoczny też jest wraz z fotkami, wiec czemu ci inne przeszkadzają? Nie musisz czytać. ..
Jaki ładny noworoczny news a nie przypadkiem z przed 2 tygodni
Nie rozumiem, myślałam że już tak jest - bynajmniej w naszym pogotowiu. Kiedy moje dziecko przewróciło sie i nabiło sobie porządnego guza na główce, pojechałam na pogotowie (nie wzywałam karetki) Tam jednak odesłano mnie do lekarza pierwszego kontaktu, była to jednak niedziela, wiec musiałam stać w kolejce umierając z niepokoju. .. Wygląda więc na to że w moim przypadku ekipa pogotowia zachowała sie bezprawnie:(